episode 43: after

169 18 2
                                    

Z początkiem lutego pogoda nie zmieniła się ani odrobinę. Temperatury nadal były cholernie niskie, a do tego wcale nie pomagał fakt że non stop wiało, padało i sypało śniegiem. To, ile warstw ubrań na siebie włożysz było sprawą życia lub śmierci, ale nie dla Changbina. Bo żeby być narażonym na mroźną pogodę trzeba przecież wychodzić z domu. Natomiast Seo przez cały ostatni miesiąc raczej nie był do tego skory.

To nie tak, że czarnowłosy zapomniał już całkiem o Seungminie. Wcale nie zamierzał usuwać go ze swojego życia, ani całkiem się od niego odcinać. Po prostu w pewnym momencie postanowił skupić się też na sobie, pozałatwiać swoje sprawy i plan ratowania tej skruszonej relacji został odsunięty na bardziej odpowiedni moment. Bądźmy szczerzy, Seo bardzo długo to wszystko przeżywał, długo się obwiniał i żył raczej jak wrak człowieka niż faktyczna istota ludzka. I im dłużej tak zadręczał się tym wszystkim tym bardziej martwił Chrisa, Jisunga, Yuki, a przecież nie o to mu chodziło.

Chan doradził przyjacielowi żeby dali sobie z Seungminem trochę przestrzeni. Nie kazał mu oczywiście go ignorować, ale może na jakiś czas dać sobie spokój z wyjaśnianiem wszystkiego, odetchnąć od siebie i przemyśleć na spokojnie. Czarnowłosy jednak potraktował te radę trochę zbyt poważnie, i nie pojawił się w szkole ani razu. Jednak nie było dnia kiedy nie myślał o młodszym. Wiedział że Bang ma racje, że Kim napewno chciałby odpocząć od tego wszystkiego, wrócić do normalności i dopiero po czasie porozmawiać jeszcze raz, szczerze.

Dlatego właśnie styczeń minął mu na wszystkim, na co ostatnio nie miał czasu. Po tym jak w końcu wyjaśnił Takashi ostatnie wydarzenia, przynajmniej raz w tygodniu odwiedzał dziewczynę w kawiarni. Ona także była zdania że dobrze zrobi im chwila przerwy, jednak znacznie bardziej niż chłopaki naciskała aby Seo nie odpuścił sobie Seungmina. Widziała jak na siebie patrzyli, wiedziała co do siebie czują. Poza regularnym towarzystwem Yuki, czarnowłosy skupił się też na częstszych wyjściach zespołowych. I o ile ani Chris ani Jisung nie mieli następnego dnia piętnastu sprawdzianów, trzech zaliczeń i zadanego eseju na tysiąc słów, chętnie wychodzili razem do ich ulubionej małej knajpki, z której Changbin często również zamawiał. Jednak najbardziej skupił się na pracy, i to na tyle, że uznał za zbędne codzienne przejeżdżanie dzielnicy z domu do studia. W końcu po to wynajmowali cały apartament, żeby z niego korzystać. Kanapa w salonie była wystarczająca, a o posiłki nie musiał się martwić, bo w całym swoim życiu wychowująca go pani Jung zdążyła nauczyć go kilku prostych przepisów, dzięki którym nie umrze z głodu, a ewentualnie w bardziej leniwe dni kończyło się na dowozie pizzy.

Chłopak przebywając w studio 24 godziny na dobę naprawdę nie próżnował. Potrafił przesiedzieć całą noc pracując nad piosenką, byle by tylko ją skończyć i zabrać się za następną. Pozostała dwójka zjawiała się kiedy tylko mogła, dzięki czemu byli spokojni że bez problemu wyrobią się na planowaną premierę ich pierwszej płyty.

- Okej, spróbuj ostatni wers jeszcze raz, tak samo tylko szybciej - rzucił Bang do czarnowłosego poprawiającego aktualnie słuchawki za szybą. Seo zgodnie z poleceniem starszego powtórzył tę część piosenki jeszcze raz, i zadowolony z siebie odszedł od mikrofonu - Dobra, mamy to! Co sądzisz, Han?

- Hm? - obudził się z zamyślenia najmłodszy, nie był jednak do końca pewien o co pytał go Chris - Ah tak, tak.. świetna

- Coś cię gryzie?

- Muszę porozmawiać z Bine.. - westchnął Jisung, jednak urwał od razu gdy ten wyszedł zza drzwi studia

- I jak? - zapytał siadając obok przyjaciela

- Mamy to, wszystkie siedem piosenek - odparł zadowolony Chan krzyżując ręce na klatce piersiowej i rozkładając się wygodniej na krześle - I to dzięki tobie

the art of patience || seungbinTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon