- Faktycznie jest całkiem przyjemnie - zauważył Seo spacerując przez park w towarzystwie bruneta
- Chyba nie często chodzisz na spacery? - zapytał Seungmin zerkając w stronę starszego
- Aż tak widać? - zaśmiał się zmieszany również spoglądając na przyjaciela
- No nie wiem.. - odparł Kim udając teatralnie że się zastanawia - Odkąd wyszliśmy z domu uśmiech nie schodzi ci z twarzy
- To akurat twoja zasługa - rzucił czarnowłosy, dopiero po chwili orientując się co dokładnie powiedział - Oh.. powiedziałem to na głos?
- Yhm.. najwyraźniej - odpowiedział Seungmin, a kąciki jego ust mimowolnie powędrowały ku górze
- Zapomnij o tym
- Nie - odparł krótko
- Co?
- Czemu miałbym? To było miłe - kontynuował młodszy - Jeżeli dobrze zinterpretowałem twoje słowa, to ja też się cieszę że tu ze mną jesteś. Nawet jeśli to tylko głupi spacer..
- Powinniśmy chodzić na takie częściej? - zapytał Seo zerkając na młodszego
- Yhm - Seungmin pokiwał głową energicznie. Na jego twarzy wciąż widniał szeroki uśmiech, natomiast policzki ozdobione były delikatnymi rumieńcami, które Kim za wszelką cenę chciał ukryć.
- Teraz chyba pozostają nam tylko spacery.. w twoim stanie raczej nie widzę innej formy spędzania czasu - parsknął Changbin zerkając na przedramię młodszego ozdobione białym gipsem, z widniejącym rysunkiem jego autorstwa
- Jak tylko mnie z tego uwolnią pójdziemy na łyżwy - oznajmił Kim obserwując reakcję przyjaciela - No co?
- Chcesz się na mnie zemścić? - zapytał nadal wlepiając w bruneta spojrzenie - Chcesz żebym skończył jak ty?
- No ej.. przecież nie pozwolę ci upaść - powiedział, a jasnoróżowe rumieńce tym razem z jego policzków przerzuciły się na starszego
- Wrócimy do tej rozmowy gdy już zdejmą ci gips, okej? - zapytał, na co młodszy przytaknął tylko głową
- Wiesz co, Bin?
- Hm? - Seo odwrócił głowę z powrotem w stronę młodszego, mając nadzieję że jego policzki nie odznaczają się już dłużej intensywną czerwienią. Całe szczęście że w razie czego zawsze może zrzucić winę na temperaturę
- Zmieniłem zdanie. Jednak jest chłodno - powiedział młodszy wyjątkowo pewnie i ku zaskoczeniu czarnowłosego, wyjął dłoń z kieszeni i wyprostował palce
Seo zawahał się chwilę. W końcu nadal byli w parku, miejscu w którym podczas pogodnego weekendu mogli spotkać dosłownie każdego. Jednak nie mógł odmówić Seungminowi, zaraz wyciągając nieśmiało rękę w jego stronę. Poczuł jego chude, jednak ciepłe palce zaciskające się na wierzchu jego dłoni, przez co na usta mimowolnie wkradł mu się uśmiech, a sam wzmocnił uścisk.
Dalej szli już w ciszy, przemierzając kolejne ścieżki. Changbin po raz pierwszy od dawna czuł się szczęśliwy. Obok niego szedł chłopak, który jako jedyny nie oceniał go ze względu na to co usłyszał. W dodatku nie bał się otwarcie spacerować z nim trzymając się za ręce, nie zwracał uwagi na nikogo innego. Kim Seungmin był po prostu osobą, której brakowało w życiu czarnowłosego, dlatego czuł się w jego towarzystwie tak dobrze. A od niedawna, obecność młodszego, pasjonującego się sztuką bruneta zaczęła przyprawiać go o szybsze bicie serca. Ale tak.. tylko trochę.
- Jesteśmy - powiedział w końcu Kim stając przed dobrze znanym mu blokiem - Wejdziesz?
- Wolałbym nie narażać się na atak ze strony Hyunjina - parsknął starszy puszczając w końcu dłoń Kima. Seungmin od razu skrzywił się, czując na ręce nieprzyjemny chłód.
![](https://img.wattpad.com/cover/293908694-288-k753266.jpg)
YOU ARE READING
the art of patience || seungbin
FanfictionSeungmin jako artystyczna dusza od zawsze trzymał się z boku, zakopując się w swoim świecie. Niestety nigdy nie miał szansy na wykazanie się, bez względu na to jak się starał. W końcu jednak trafia się okazja, dla której godzi się pomóc komuś, kto n...