episode 21: trust

248 34 14
                                    

Seungmin szedł ciemnym korytarzem bardzo powoli i ostrożnie. Bose stopy dotykały zimnej marmurowej posadzki, przez co chłopak odczuwał nieprzyjemny chłód rozchodzący się po całym ciele z każdym jego krokiem. W końcu dotarł pod znajome drzwi pokoju Seo, i odetchnął widząc że światło nadal jest zapalone, co oznaczało że starszy jeszcze nie śpi. No chyba że Changbin po prostu śpi w ten sposób.

Westchnął głęboko analizując jeszcze raz wszystko co mu powie, nie słuchając głosu podpowiadającego że to koszmarny pomysł. Nie mógł zasnąć, musiał porozmawiać z czarnowłosym. Chciał przekazać mu że jest godny zaufania, i że zawsze mu pomoże jeśli tylko ten się przed nim otworzy.

Odliczył w głowie do trzech i zapukał nieśmiało, zaraz naciskając klamkę i uchylając drzwi. Starszy leżał na łożku do połowy przykryty kocem. W uszach miał słuchawki, i prawdopodobnie oglądał coś na telefonie. Ale najważniejsze było że wbrew obawom Seungmina, nie spał. Jednak coś innego przykuło jego uwagę, a mianowicie nagi tors Changbina, na który mimowolnie powędrował wzrok bruneta. Czarnowłosy wydawał się być zaskoczony nagłym pojawieniem się Kima w drzwiach, jednak wcale nie wzruszony brakiem górnej części garderoby.

- Min? - zapytał podnosząc się do siadu. Wyjął jednym ruchem słuchawki z uszu, i złapał czarny t-shirt leżący obok niego, szybko naciągając go na głowę. Musiał zauważyć speszony wzrok młodszego. - Coś nie tak?

- Chyba nie jestem śpiący - zaczął po chwili - A ty?

- Jak widać nie - odparł łagodnie odrzucając telefon i koc, a następnie poklepując miejsce obok siebie - Chcesz coś obejrzeć?

- A możemy po prostu pogadać? - zaproponował przysiadając na krańcu łóżka Changbina

- Jak wolisz - odparł rezygnując z pomysłu sięgnięcia po laptopa - O czym?

- Czego słuchałeś? - zapytał nie chcąc od razu wypytywać go o to, co miał na myśli w szpitalu. Chociaż będąc szczerym, to właśnie to nie dawało mu spokojnie zasnąć

- A.. teraz? To jedna z moich piosenek - odparł uśmiechając się lekko - Znaczy... wersja instrumentalna

- Nie jest jeszcze skończona?

- Raczej... nie ma nikogo kto mógłby ją zaśpiewać. Wiesz, to moja pierwsza piosenka do której potrzebne są umiejętności wokalne, a tak się składa że mi ich brak

- Może poproś Hana? - zaproponował młodszy przypominając sobie, jak Seo wspominał o niezwykłym talencie chłopaka zarówno do rapu jak i śpiewu

- Tak... pewnie będę musiał to zrobić - odparł - Ale najpierw muszę ją dokończyć

- Mogę posłuchać?

- Jeśli chcesz - powiedział sięgając za siebie po telefon i słuchawki, a następnie podał je młodszemu. Kim od razu wsłuchał się w melodię, po chwili przymykając oczy

- Wow... - zaczął gdy piosenka dobiegła końca - Jest świetna

- Cieszę się - odparł, odbierając swoją komórkę od bruneta i podpinając do ładowarki. Słuchawki wrzucił byle jak do przedniej szuflady szafki przy łożku, i dopiero wtedy odwrócił się czekając aż Seungmin coś powie.

Jednak ten milczał. Nie wiedział dlaczego, ale nie był już w stanie zacząć kolejnego tematu, nie mógł nic powiedzieć. Wszystko mu się mieszało. Wszystko co słyszał na temat chłopaka, jego zachowanie, ta piosenka którą przed chwilą przesłuchał, ale przede wszystkim... jego uczucia względem Changbina. Może wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby jednak się nie poznali. Dlaczego jego serce nagle odmówiło posłuszeństwa, kiedy starszy nazwał go dziś swoim przyjacielem. Czemu tak bardzo zależało mu na tym, by móc spokojnie o tym mówić? Czemu jedyna rzecz której pragnął nie była możliwa, skoro Seo nadal unikał kontaktu z nim w miejscach publicznych. Ale z drugiej strony ktoś mógłby zobaczyć ich na wrotkach, ktoś inny w szpitalu, a jeszcze inny w sklepie w którym się zatrzymali. Dlaczego to wszystko było tak skomplikowane i trudne?

- Wspominałeś - zaczął nagle Seo - Wspominałeś że nie chciałbyś skończyć tak jak za pierwszym razem na łyżwach

- Oh.. - Kim uśmiechnął się nagle - Cóż, są... pewne podobieństwa. Z taką różnicą, że wtedy w gipsie miałem nogę

- Przepraszam, powinienem jechać blisko ciebie. Wtedy mógłbym cię podtrzymać i może...

- Daj spokój - przerwał mu młodszy - Uwierz mi, mogło być gorzej... to mogła być noga. A tego nie chciałbym przechodzić drugi raz.

- Min? - zaczął, a brunet uniósł głowę i przytaknął na znak że go słucha - Może to dziecinne, ale... mogę coś narysować?

- Że.. na gipsie? - dopytał, na co Seo pokiwał głową lekko zmieszany - W porządku

Czarnowłosy wstał z łóżka, wracając zaraz z markerem w dłoni. Przez chwilę zastanowił się nad tym, co chcę uwiecznić na gipsie młodszego, jednak pomysł nasunął mu się wyjątkowo szybko.

- Podpisałbym się ale... sam rozumiesz - powiedział zabierając za rysunek, a Kim przytaknął tylko, z zaciekawieniem przyglądając się dłoni starszego.

Seo ogłosił koniec swojej pracy po kilku minutach, i zamknął czarny flamaster dumnie przyglądając się rysunkowi. Uśmiechnął się pod nosem czekając aż właściciel jego „płótna" oceni jego starania.

- Wszystko spoko ale... co to jest? - zapytał, gdy wpatrując się w rysunek za nic nie mógł przyporządkować go do żadnego gatunku

- Świniokrólik. - odparł czarnowłosy dumny z siebie - Podoba ci się?

- Jeszcze jak - powiedział z uśmiechem nadal wpatrując się w dzieło Seo - Lepsze to niż nazywanie mnie głupim na moim własnym gipsie

- Co? - Changbin nie do końca zrozumiał o co chodziło młodszemu

- Wtedy, po moim „niezapomnianym pierwszym razie na lodowisku", trafiłem do szpitala ze złamaniem - tłumaczył - Nie chodziłem wtedy do szkoły, ale dla zabicia czasu czasem ktoś mnie odwiedzał, najcześciej Hyunjin. No i pewnego dnia widząc że inni podpisywali się na moim gipsie, sam chciał coś dodać. Ale zanim zdążyłem mu wyjaśnić, że ten gips jest jeden, i nie zmieniam go codziennie jak skarpetki, udekorował moją nogę ogromnym napisem „Seungminnie pabo".

- I chodziłeś z takim potem? - zapytał starszy nie mogąc powstrzymać cisnącego się na usta uśmiechu. Kim nie wymagał tego od niego, wręcz przeciwnie. W końcu gdy Seo się śmiał, brunet miał szansę zobaczyć ten jeden samotny dołek po prawej stronie twarzy Changbina.

- Dwa miesiące! I to wcale nie było zabawne - burknął widząc że czarnowłosemu jest ewidentnie zbyt wesoło. Natomiast chłopak wyobrażał sobie małego Seungmina z ogromnym napisem „głupek" na nodze, i niczego nie świadomego Hwanga

- Ile mieliście lat?

- Osiem? Coś koło tego - odparł młodszy, zaraz przypominając sobie o czymś - Mam przecież zdjęcie!

Przez dobre kilka minut Kim pokazywał starszemu zdjęcia z dzieciństwa. Takie na których był sam, nieliczne z innymi dziećmi z klasy w podstawówce, a najwięcej z Hyunjinem. Changbin słuchał jego opowieści i uważnie oglądał każdą przedstawianą przez bruneta fotografię.

- Jesteście ze sobą naprawdę blisko - zauważył gdy Kim przewijał kolejne zdjęcia - Od jak dawna się znacie?

- Gdzieś od początku podstawówki - odparł Seungmin blokując telefon - Byliśmy takimi samymi odrzutkami, więc wylądowaliśmy razem. Dopiero potem Hyunjin stał się „nieziemsko przystojny" (te słowa młodszy wypowiedział z nutką ironii, wręcz teatralnie) a ja pozostałem w jego „cieniu". I bardzo mi z tym dobrze. A ty... z Chanem i Jisungiem?

- Oh.. znamy się krócej niż ty i Hyunjin. Ale i tak to osoby którym czuję, ze mogę zaufać - westchnął czarnowłosy

- A ja? - zapytał Kim, jednak musiał nieco sprecyzować pytanie, bo starszy na początku nie zrozumiał o co mu chodzi - Ufasz mi?

a/n
dobra dajcie znac co sadzcie o rozdziale bo ten mial byc juz tym konkretnym ale oczywiscie znowu nie wyszlo

ale chyba jest calkiem spoko nw

a noi zmienilam nazwy rozdzialow chyba podobaja mi sie takie wsumie

PS wszystkiego dobrego samice <3

the art of patience || seungbinNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ