episode 44: go away

169 20 4
                                    

- Hej - rzucił Seo wyłaniając się zza jasnej ściany w odcieniu kawy - Możemy pogadać?

- Seo Changbin - chłopak wypowiedział nazwisko czarnowłosego z sztuczną radością, zaraz potem wypuszczając z ust chmurę ciemnego dymu - Czemu zawdzięczam tę chwile?

- Rozmawiałeś z Seungminem - oznajmił stanowczo, chowając dłonie do kieszeni. Początek litego przyniósł jeszcze niższe temperatury niż dotychczas, więc tyły szkoły nie były zbyt przyjemnym miejscem na rozmowę - Han cię widział

- Nie odzywałeś się cały miesiąc, a teraz nagle stajesz przede mną z takiego powodu ? - parsknął Lee - Ale tak, twój kolega miał rację, rozmawiałem. Rozmawiałem z Seungminem, a l e o dziwo nie powiedziałem mu niczego czego byś sobie nie życzył. To wszystko?

- Czyli nie wie..

- Że poszedłeś na imprezę z Chanim bo myślałeś że uważa cię za idiotę? Nie, nie wie - blondyn dokończył za niego - I pewnie już się nie dowie, skoro to tak sprawy mają teraz wyglądać

- O co ci chodzi Geon, co? - rzucił Seo - Ale tak naprawdę

- Tak naprawdę ? - powtórzył

- Wcześniej.. zawsze powtarzałeś że "nie robisz tego dla mnie, tylko dla Seungmina" - zaczął, jednak Lee od razu mu przerwał

- A więc o to chodzi.. - chłopak wypuścił z ust ostatni dym, a następnie podszedł znacznie bliżej Changbina jednocześnie gasząc papierosa o zimną ścianę budynku - Chcesz znać prawdę?

- Chce wiedzieć po co ci było to.. to wszystko - sprecyzował

- Zanim jeszcze wszystko zepsułeś, zaczepiłem Seungmina - zaczął, a dłonie czarnowłosego same zacisnęły się w pięści - Wiedziałem że coś kręcicie, zwłaszcza wtedy jak się do niego nie przyznałeś. Widziałem to w jego oczach

Seo wziął głęboki oddech na wspomnienie Geona, jednak mimo tego nadal milczał słuchając i nie przerywając chłopakowi. Nie wiedział czy to dlatego, że bardzo chciał wiedzieć jakie ten ma odczucia względem Kima, czy dlatego, że po raz pierwszy od czasów przed śmiercią jego taty Lee otwierał się przed dawnym przyjacielem.

- Najpierw myślałem że trochę go podrażnię i dam sobie spokój, ale.. sam nie wiem Seungmin nigdy nie traktował mnie jak tego złego, tego który od czterech lat uprzykrza życie bliskiej mu osoby

- Cieszę się że to w końcu przyznałeś - wtrącił Seo, łapiąc blondyna za słówka

- Zamknij się - burknął - Bądźmy szczerzy, Changbin. Nigdy nie widziałeś we mnie człowieka, nie od.. a on widział. Traktował mnie normalnie, potrafił ze mną po ludzku rozmawiać i.. i nawet kiedy powiedział mi to wszystko o tobie, wtedy na próbie, nie potrafiłem mieć mu tego za złe. Powiedział prawdę, którą od lat wypierałem, a jego słowa w jakiś sposób do mnie dotarły. Dlatego to wszystko co robiłem, robiłem bo Kim Seungmin jest w moich oczach kimś, kto zasługuje na całe dobro tego świata.

- To.. to dziwne - odparł Seo rozluźniając zaciśnięte pięści

- Prawda? - rzucił Geon z uśmiechem którego czarnowłosy nie był w stanie rozczytać - W całym swoim życiu zjebałem wiele razy, i "zostawienie krzywd przeszłości za sobą", jak to mawia mój psycholog, wcale nie jest takie łatwe

- Chodzisz na terapię? - przerwał mu impulsywnie, czując jednak ze nie ma pojęcia co powiedzieć dalej

- Ta, i ty też powinieneś - odparł łagodnie - Takie zwyczajne ludzkie pieprzenie, a jednak dzięki temu patrzę na wszystko jakoś inaczej. To Seungmin mnie namówił, jeśli chcemy zagłębiać się w szczegóły

- To może pójdziemy na taką dla par? I zrobią z nas z powrotem najlepszych przyjaciół? Sprawią że nigdy nie bawiliśmy się w gangsterów, że nie napadliśmy na tamten sklepik? Przywrócą..

- Życie mojego ojca? - Lee dokończył, pomimo tego że Changbin zdążył ugryźć się w język - Wręcz przeciwnie, Bin

- Nie o to mi.. a zresztą, to wszystko jest tak.. tak na maksa pojebane

- Powiem ci coś, czego nigdy nie zrozumiesz - zaczął blondyn, jednak w jego głosie nie dało się usłyszeć żadnych wyrzutów wobec czarnowłosego - Nigdy nie dowiesz się jak to jest zostać z matką z depresją, jak to jest samemu łapać się wszystkiego co popadnie byleby zarobić na jedzenie i leki, jednocześnie ogarniać szkołę i.. i wyżywałem się na tobie bo miałeś to czego mi najbardziej brakowało, bo nigdy nie musiałeś się aż tak poświęcać żeby przeżyć

- Twój ojciec bardzo cię kochał, Geon - wtrącił Seo wzdychając głęboko - Masz rację, nie wiem jak to jest, ale w moim życiu to właśnie jebane pieniądze są ważniejsze od tego co ty masz. I to dlatego się zaprzyjaźniliśmy, bo wtedy dawaliśmy to sobie nawzajem

- Jak widać oboje mamy naprawdę przejebane - parsknął Lee przeczesując dłonią potargane włosy. Wyjął z kieszeni bluzy paczkę Mallboro i poczęstował papierosem Changbina

Żaden z nich nic już nie mówił. Zamiast tego usiedli na lodowatym murku pod ścianą i skupili się tylko na wydychaniu chmur szarego, śmierdzącego dymu. Przestali już odczuwać temperaturę, a przynajmniej czarnowłosy uważał że jest mu względnie ciepło. Miał natomiast mieszane uczucia co do byłego przyjaciela, który miał na sobie jedynie bluzę z kapturem i czapkę ledwo zasłaniającą uszy.

- To powinna być nasza ostatnia rozmowa, nie sądzisz? - zapytał Lee odchylając głowę do tyłu i wydychając dym w górę - Powinniśmy przestać na siebie wpadać jeśli chcemy ogarnąć te, no.. demony przeszłości

- Ta terapia ci nie sprzyja - rzucił Changbin, na co chłopak zareagował śmiechem - Ale tak, pewnie i masz racje

- To co zamierzasz? No wiesz, z Seungminem

- Nie wiem - odparł wypuszczając powietrze ustami, wraz z chmurą pary wodnej, która z powodu niskiej temperatury niczym nie różniła się od tej z papierosów - Nie wiem czy jest sens mówić mu prawdę. A ty?

- Ja? - powtórzył za nim, na co Seo obrzucił go spojrzeniem mówiącym tyle co "a jest tu ktoś jeszcze oprócz nas?" - Ja zamierzam wyjechać

- Ambitnie - czarnowłosy przytaknął zaciągając się dymem - Dokąd?

- Skończę szkołę i poszukam czegoś dla siebie i mamy - kontynuował - Gdzieś gdzie będę miał robotę i święty spokój. A dla nas obu będzie najlepiej jeśli nigdy więcej się już nie spotkamy

- Min kiedyś powiedział mi żebym szczerze z tobą porozmawiał. Wtedy uznałem to za głupie i awykonalne - przypomniał chłopak gasząc papierosa o śnieg i wstając z betonowego murku i otrzepując spodnie

- Ale?

- Ale teraz czuje się zdrowiej - dokończył - Możemy się z czystym sumieniem wyrzucić z naszych żyć

- Z największą przyjemnością - odparł Lee stając na przeciwko Changbina, który odpowiedział mu tylko śmiechem, ale takim całkiem spokojnym i szczerym.

A potem się rozeszli, każdy w swoją stronę. I chociaż do końca roku wciąż pozostało sporo czasu, Geon oficjalnie odszedł z życia czarnowłosego. Natomiast Seo wiedział że po szczerej rozmowie z byłym przyjacielem musi teraz jak najszybciej znaleźć Seungmina.

the art of patience || seungbinWhere stories live. Discover now