episode 20: citrus & flowers

251 32 6
                                    

Changbin nadal nie pewny czy to wszystko jest aby napewno dobrym pomysłem, skręcił w drogę prowadzącą na to bogatsze, dobrze znane mu osiedle stolicy. To tam znajdował się jego dom, w którym zgodził się przenocować Seungmina. Nie martwił się o rodziców, aktualnie przebywających poza miastem. Chociaż pewnie i tak nie byłoby szans spotkać ich w domu, nawet jeśli byliby w Seulu. To był akurat jeden z plusów, bo Seo bardzo nie chciał po raz kolejny znosić ich gry aktorkiej, podczas której udawali dobrych i kochających rodziców. Robili to za każdym razem gdy na początku czarnowłosy przyprowadzał Chana, Jisunga lub nawet wcześniej. Dlatego właśnie Changbin nie zapraszał nikogo do domu, kiedy wiedział że któryś z rodziców może tam być.

Gdy chłopak zaparkował na podjeździe Kim powoli wyszedł z samochodu rozglądając się po całej posiadłości. Był pod naprawdę sporym wrażeniem tego jak pięknie i elegancko mieszka starszy. Natomiast Seo od razu poprowadził bruneta za sobą do drzwi wejściowych, i po otwarciu ich srebrnym kluczem z zawieszką w kształcie małej, pluszowej świnki wyjętym z kieszeni, zaprosił go do środka. Wewnątrz wszystko wydawało się być jeszcze większe, bardziej dostojne i niezwykle drogie. Każdy centymetr podłogi był wypucowany na błysk, kurz z każdej najmniejszej półeczki idealnie wytarty. Seungmin podążał za starszym przez korytarz, który na swoim końcu otwierał przed nim ogromny salon połączony z jadalnią i kuchnią. Ta ostatnia była prawdopodobnie wielkości całego ich mieszkania w bloku. Na twarzy bruneta malowało się wielkie wow, nadal idąc za Seo prowadzącym go w stronę kuchni. Dopiero gdy obaj weszli na podwyższenie, na którym znajdował się cały aneks, zobaczył jeszcze jedną osobę stojącą przy kuchennej wyspie.

- Oh.. dz... dobry wieczór - zająkał się zupełnie nie spodziewając się zobaczyć w domu kogokolwiek o 1:00 w nocy

- Min, to jest pani Jung, pani Jung, to Kim Seungmin, mój...  - powiedział Changbin przedstawiając ich sobie nawzajem. Starsza pani stała oparta o czarny, marmurowy blat kuchenny. W dłoni trzymała szklankę wody, jednak Kim za nic nie był w stanie wywnioskować kim kobieta jest dla czarnowłosego. Ubrana była w długą piżamę w kolorze lekko poszarzałej już bieli. Z jej twarzy można było wyczytać zmęczenie, jednak wyraz nadal pozostawał przyjemny i sympatyczny - Swoją drogą, nie musiała pani na mnie czekać... znowu

- Jasne że nie musiałam - odparła, wyciągając rękę po leżącą na blacie ścierkę, którą zaraz kilkukrotnie zdzieliła Changbina po głowie, zupełnie go tym zaskakując - Zobaczysz że kiedyś wpędzisz mnie do grobu przez wracanie w środku nocy!

Kim zachichotał widząc jak czarnowłosy za wszelką cenę stara się obronić głowę przed atakiem kobiety, jednak ta była ewidentnie doświadczona w traktowaniu chłopaka mokrą ścierką.

- Dobrze już, dobrze - powiedział nadal robiąc nieudane uniki - Przepraszam, zapomiałem zadzwonić. Mieliśmy... mały wypadek

Seo skierował wzrok na rękę Seungmina, przez co pani Jung zaprzestała atakowania go i natychmiast podeszła do nadal rozbawionego Kima

- Boże drogi, nic ci nie jest dziecko? - zapytała, a jej wyraz twarzy niczym nie przypominał tego z przed sekundy. Znowu był łagodny i pełen współczucia, zupełnie inny niż podczas wymierzania Changbinowi kary za niepoinformowanie jej o której godzinie wróci - Co mu zrobiłeś?

- Nic proszę pani, to tylko... pierwszy raz na wrotkach - odparł szybko brunet starając się jakoś uchronić starszego przed ewentualnym ponownym atakiem - Ale jest dobrze, musze tylko poczekać aż się zrośnie

- Same z tobą problemy, dzieciaku - rzuciła odstępując trochę od Kima - A teraz dobranoc

Staruszka dosyć szybko zniknęła z pola widzenia Seungmina, który odprowadzał ją wzrokiem.

the art of patience || seungbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz