episode 26: dinner

246 34 48
                                    

- Myślisz że Geon przyczepi się teraz do mnie? - zapytał Kim odrywając wzrok od telewizora

- Co? Oh..

- Naprawdę ma aż tak nudne życie?

- On.. nie robi tego z nudów - westchnął Seo odkładając szklankę z herbatą - On po prostu do tej pory przypomina mi co zrobiłem

- Ty nic nie zrobiłeś Changbin - wtrącił Seungmin zbliżając się do starszego - To co się stało to nie jest twoja wina, już ci mówiłem

- Ale do tej pory czuje skutki..

- Hyung.. - westchnął głęboko brunet łapiąc Seo za ręce - Nie powiem ci że całe to dołączenie do tych ludzi nie było głupie i nieodpowiedzialne. Ale ani to że się wycofałeś.. ani to że Geon poszedł w twoje ślady... To była jego decyzja, a smierć jego ojca po prostu nadeszła w nieodpowiednim czasie. Ale to nie jest twoja wina, nie miałeś na to wpływu.

- Powinienem go przekonać żeby tego nie robił.. powinienem się domyślić że pójdzie za mną. Traktował mnie jak brata, mogłem..

- Bin, posłuchaj mnie teraz, okej? - przerwał mu ponownie, starając się zdobyć kontakt wzrokowy - To była jego decyzja. Wiem że moje słowa nie zmienią przeszłości, ale.. myśle że kiedyś powinieneś z nim porozmawiać.

- Myślisz że będzie chciał ze mną rozmawiać? Po tym jak nastawił przeciwko mnie całą szkołę, gdyby zobaczyli go ze mną.. poza tym duma mu na to nie pozwoli

- Wiec poczekajmy na odpowiedni moment

- My? - zapytał starszy ponosząc głowę

- Tak. My - odparł Kim - Nigdzie się nie wybieram. Skoro już przebrnąłem przez twoje antyludzkie bariery i zabezpieczenia, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz

Seo parsknął pod nosem nie mówiąc już nic więcej. Wlepił wzrok w telewizor na którym właśnie zaczynał się kolejny odcinek dramy wybranej przez Seungmina. Jakoś.. nawet nie wiedział zbytnio kiedy, oparł głowę o ramie bruneta, a gdy ten nawet się poruszył, starszy uznał że nie ma nic przeciwko takiej pozycji.

Natomiast w głowie Seungmina mieszało się tyle sprzecznych ze sobą emocji i odczuć, że nie był w stanie nawet drgnąć.

- Hyung? Śpisz? - młodszy poruszył delikatnie ramieniem

- Nie - odparł Seo podnosząc głowę - Co jest?

- Będę się zbierać - rzucił, teatralnie przeciągając się na kanapie

- Już?

- Bin, obejrzeliśmy chyba sześć odcinków - parsknął Kim - Jest późno, muszę wracać.

- O której jutro zaczynasz?

- O dziewiątej chyba - odparł wstając z sofy, szukając jednocześnie miedzy poduszkami rzuconego gdzieś wcześniej telefonu

- Przyjadę po ciebie, okej?

- Nie trzeba, i tak codziennie rano chodzę z Hyunjinem..

- To pojedziemy razem?

- No dobra, tak chyba możemy zrobić - uśmiechnął się Seungmin wreszcie znajdując swoją komórkę pomiędzy tysiącem puchatych poduszek - Oh..

- Coś nie tak? - zapytał widząc nagłą zmianę wyrazu twarzy młodszego

- A.. nie, nie, wszystko gra - zapewnił - Tylko.. mama do mnie dzwoniła. Będę leciał

- Odwiozę cię! - krzyknął za wychodzącym z salonu brunetem

- Nie trzeba, wrócę busem! Do jutra!

Kim czmychnął szybko korytarzem aż do drzwi wyjściowych i opuścił dom starszego. Natomiast Changbin był wyjątkowo zadowolony z dnia spędzonego z brunetem, cieszył się zwłaszcza bliskością chłopaka. Seungmin był jedyną osobą wobec której zachowywał się w ten sposób, jednak nie był jeszcze w stanie określić kim dla niego jest, ani co do niego czuje.

Chwilę później usłyszał jak drzwi otwierają się ponownie, i w pierwszej chwili był pewien ze to Kim zapomniał czegoś z kanapy. Jak się później okazało, pojawił się ktoś kogo Changbin z pewnością się nie spodziewał, a mianowicie jego rodzice.

- Bin? - usłyszał głos swojej matki gdy ta wchodziła do salonu - Kto to był?

- Co? - dopytał, doskonale wiedząc o kim mówi kobieta

- Minęliśmy się przed domem z jakimś chłopakiem - dodała - Chyba mi nie powiesz że nie wiesz o kim mówię

- Oh.. - westchnął starając się wymyślić coś na szybko - To tylko kolega... znajomy z klasy. Ten który pomaga mi z matmą

- Naprawdę? Jaka szkoda że już wyszedł, chciałabym z nim porozmawiać

- Yhm

- Może powinieneś zaprosić go na obiad? Chętnie zamienię z nim kilka słów, dowiem się jak wam idzie - rzuciła pani Seo, a czarnowłosy omal nie zakrztusił się własną śliną - Może opowie mi o tym swoim przedstawieniu

- Spektaklu - wtrącił chłopak - To nie jakieś tam dziecięce przedstawienie tylko profesjonalny musical

- Zwał jak zwał - odparła nie zbyt przejmując się poprawką syna - Tak czy inaczej, zostajemy z ojcem w domu cały przyszły weekend. Zaproś go do nas, pani Jung przygotuje obiad

- Nie sądzę aby to był dobry pomysł - Changbin starał się zdziałać cokolwiek, jednak jego matka była nieugięta - Pomaga mi tylko z matmą, będzie dziwnie jeśli..

- Nie pytałam cię co o tym sądzisz kochanie - przerwała mu zanim zdążył przedstawić wszystkie argumenty, dla których zapraszanie na obiad Seungmina było złym pomysłem - Poinformuj go żeby nie planowal nic na sobotę

Po tych słowach kobieta oddaliła się w stronę prawdopodobnie kuchni. Changbin nie był pewien, jednak wnioskował to po rozchodzącym się po całym domu głuchym stukocie obcasów. Usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach. Wiedział że to nie jest dobry pomysł. Ufał Kimowi, jego watpliwości ani trochę nie były jego winą, ale nie miał innego wyjścia. Jego matka uparła się na ten obiad, zupełnie jakby zależało jej na poznaniu Seungmina. W rzeczywistości traktowała to spotkanie jak kolejną okazję do pokazania opinii publicznej jak idealną rodzinę tworzą. I to właśnie to była część której Seo obawiał się najbardziej. Musiał wyjaśnić młodszemu jak tak naprawdę wyglądają jego relacje z rodzicami, żeby nie dał się wciągnąć w ich głupie iluzje szczęśliwej kochającej się rodzinki. Wiedział że brunet jest kimś, kto zrozumie sprawę, komu może zaufać i oczekiwać wsparcia i zrozumienia. Jednak rozmawianie o sprawach rodzinnych zawsze było dla niego czymś w rodzaju ponownego uświadamiania sobie, że nigdy nie otrzyma tego co by chciał. Posiadanie pieniędzy, wielkiego domu i pozycji w szkole równało się z brakiem wystarczającej uwagi od najbliższych. Rozmowa z Kimem nie będzie łatwa, jednak same spotkanie prawdopodobnie będzie jeszcze gorsze.

Właśnie dlatego Seo nigdy nie zapraszał nikogo do siebie. Właśnie wtedy jego rodzice przywdziewali maskę doskonałych i kochających, czego Changbin nie mógł znieść. Poza tym.. spędzanie czasu w pobliżu młodszego, wobec którego ma coraz bardziej mieszane uczucia, którym towarzyszą wątpliwości co do ich relacji.. i to wszystko razem z rodzicami dla których wysoki brunet był tylko korepetytorem ich syna, który swoją drogą robił to tylko dla pieniędzy.

Była jeszcze jedna rzecz której się obawiał, a mianowicie to na co miały zostać przeznaczone pieniądze za pomoc w zdaniu egzaminu. Państwo Seo nie traktowali spektaklu Seungmina poważnie, tak samo jak i pasji ich syna. Dla nich jedyną prawdziwą pracą godną kogoś ich rangi było prowadzenie firmy, jednak nie widzieli w tym Changbina. Nigdy nie prosili go o staranie się o edukacje, o przykładne zachowanie czy pójście w ich ślady. Odkąd był mały za pomocą pieniędzy robili wszystko, żeby mogli dalej realizować się w karierze, co ostatecznie doprowadziło do tego, że przestali nawet zachowywać się jakby faktycznie mieli syna.

the art of patience || seungbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz