episode 33: bam's birthday party

238 26 39
                                    

Wychodząc ze szkoły Changbin usłyszał za sobą dziwnie znajomy głos. Kojarzył go, to na pewno, jednak nie był w stanie stwierdzić kto go zaczepił, dopóki wyższy o jakieś dziesięć centymetrów chłopak z szerokim uśmiechem nie wyrosnął centralnie przed nim przed nim

- Hyung! - krzyknął ponownie rozkładając ręce do uścisku

- Chani? Co ty tu robisz? - rzucił zaskoczony witając się z brunetem - Kiedy wróciłeś?

- Dwa dni temu - odparł wesoło - Miałem cię złapać wcześniej ale jak widać nie wyszło. Za to widzimy się teraz

- Tak, musimy się zgadać - odparł Seo bardziej z grzeczności i sympatii do starego kumpla niż faktycznego entuzjazmu ze spotkania. W tamtym momencie nie chciał być po prostu sam

- Właśnie, co do tego - ożywił się Kang - Spotkałem się z Bamem i kazał przekazać że w sumie byłoby spoko gdybyś wpadł dziś na małą.. domówkę

- Domówkę? - dopytał - Nie widzi mi się to, poza tym powinienem być jutro wyspany..

- No jak to? Changbin którego zapamiętałem nigdy by nie odmówił

Fakt, lata temu, przed wyjazdem Chanhee do Japonii obaj dużo czasu spędzali na właśnie takich "domówkach". Zanim Seo poznał Jisunga i Chrisa, zanim stali się dla niego jedynym oparciem.. jego życie wyglądało trochę inaczej. Chani był jego dobrym kumplem, ale kiedy teraz na to patrzył to gdyby razem nie pili właściwie nie mieliby o czym gadać. I nawet jeśli Changbin wiedział jakie to głupie i nieodpowiedzialne, wizja spędzenia czasu w ten sam sposób ze starym znajomym wcale nie wydawała mu się taka zła.

- Dobra, w porządku

- No i to rozumiem, wyślę ci adres smsem - rzucił młodszy zadowolony - O ile nie zmieniłeś numeru

- Okej, super

Wieczorem Seungmin zadzwonił ponownie. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że czarnowłosy był właśnie w drodze na urodziny BamBama które z pewnością nie zakończą się wraz z rozpoczęciem ciszy nocnej. Sam fakt że impreza organizowana była w domu wypoczynkowym po środku lasu a nie w dzielnicy chłopaka świadczył o wszystkim. Changbin właściwie nie wierzył w to, że Taj wysłał po niego Chanhee. Sądził że raczej kazał chłopakowi po prostu zebrać jak najwiecej ludzi. Bam był całkiem w porządku, nigdy nie było sytuacji którą Seo miałby mu za złe, ale lubił chwalić się kasą za każdym razem gdy była okazja do większej imprezy. Nie było ich zbyt dużo, więc ludzie z najbliższego otoczenia chłopaka zawsze wyczekiwali na takie dni.

Zaparkował samochód trochę dalej i stanął pod ogromną, otwartą bramą. Mimo że wejście do środka nie było weryfikowane, nikt niepożądany nigdy się nie wpraszał. Czarnowłosy westchnął głęboko jeszcze raz odganiając wszystkie głosy w głowie mówiące mu że popełnia błąd. Oczywiście Jisung i Chan nie mieli pojęcia o tym że poszedł na te urodziny, inaczej na pewno przypilnowaliby żeby od razu po wyjściu ze studia pojechał do domu, a nawet poczekali przy jego łóżku do rana byle by tylko czasem się nie wymknął. Krótko mówiąc, od razu wybili by mu to z głowy. Ale teraz miał gdzieś chłopaków, jutrzejszy egzamin, musical, szkołę i rodziców. Ale Seungmina.. po prostu go kochał, i nie mógł przestać o nim myśleć. Ani Han ani Chris nie wiedzieli tego co wiedział Seo, tego o czym chciał zapomnieć. A ta impreza była na to idealnym sposobem.

Wcześniej zignorował połączenie od Kima jadąc pod adres który Chani przysłał mu smsem. Jednak zanim przekroczył bramę coś zmusiło go do sprawdzenia telefonu który wcześniej jeszcze wyciszył, i faktycznie okazało się że Seungmin zdążył wysłać mu kilka wiadomości.

the art of patience || seungbinDonde viven las historias. Descúbrelo ahora