episode 28: are you gyus a couple or..

262 28 16
                                    

Następne dni zleciały im wyjątkowo spokojnie, bez żadnych niespodzianek i nieprzyjemności ze strony Geona. Lee bardzo neutralnie przyjął fakt, że Changbin znalazł kogoś komu ufa z wzajemnością. Nie rozmawiał już więcej z Seungminem, i chociaż nie raz zdarzało mu się uśmiechnąć czy mrugnąć do chłopaka, gdy mijali się na korytarzu, ograniczał się tylko do tego, i tylko gdy w pobliżu nie było Seo. Dni wydawały się nie różnić od siebie niczym poza układem i ilością godzin w planie lekcji. Przygotowania do musicalu, przyspieszona praca nad piosenką, spotkania po szkole w kawiarni u Yuki. Changbin od dawna chciał żeby tak wyglądała jego codzienność. Bez irytujących, dziecinnych zaczepek, bez stresu w szkole, domu i studiu, z ludźmi którzy byli, są i będą dla niego. Wbrew temu co mówił jakiś czas temu, cieszył się ze miał Seungmina, ze pomimo tego jak się zachowywał młodszy się do niego nie zraził. Lubił Kima, może nawet bardzo, i chociaż nie był jeszcze w stanie określić rodzaju tej znajomosci, wiedział że brunet stał się dla niego kimś niezwykle ważnym. Po rozmowie z chłopakiem był dużo spokojniejszy, był mu naprawdę wdzięczny ze ten martwi się i faktycznie nie traktuje ze względu na to co usłyszał gdzieś od kogoś.

Jedyne co zaprzątało teraz myśli czarnowłosego był fakt, że sobota nadeszła wyjątkowo szybko. I chociaż zazwyczaj oczekiwał na weekend, jak każdy nastolatek w dzisiejszych czasach, tym razem wolałby mieć jeszcze kilka dni w zanadrzu. Tymczasem piątkowe lekcje powoli dobiegały końca, a co za tym idzie ustępowały miejsca korepetycjom u w znanej i lubianej przez Seo kawiarni. Wiedział ze musi w końcu zaprosić młodszego na jutro, jednocześnie zdawał sobie sprawę ze i tak nawalił już odkładając to tyle czasu. Z jednej strony chciał aby Kim zdążył już mieć przez to inne plany na spędzenie soboty, ale z drugiej modlił się aby zgodził się ich odwiedzić. Changbin nie chciał i chciał tego jednocześnie. Gdyby jego dom, rodzina i w ogóle całe życie było normalne, to oczywiście, zaproszenie na obiad Seungmina i przedstawienie go rodzicom byłoby czym naturalnym, przyjemnym. Jednak chłopak doskonale zdawał sobie sprawę jak będzie wyglądało to spotkanie. Widział już jak jego matka udaje kochającą się szczęśliwą rodzinkę przed każdym jego znajomym. W końcu właśnie to było powodem dla którego nikogo nie zapraszał. I przed całym zamieszaniem z Geonem, i teraz. Wiedział też że będzie musiał uprzedzić bruneta, na co pomimo że mu ufał jednak chyba nie był gotowy.

- I jak próba? - zapytał Seo widząc młodszego wychodzącego ze szkoły - Hej, ziemia do Seungmina

- Hm? - Kim zareagował dopiero gdy przyjaciel pomachał mu kilkukrotnie dłonią przed twarzą - Mówiłeś coś?

- Tak, owszem - zaśmiał się starszy - Pytałem jak wam idą przygotowania. Ile to zostało.. tydzień?

- Dziesięć dni - odpowiedział ponuro ruszając w stronę bramy wyjściowej z terenu szkoły, zostawiajac czarnowłosego za sobą

- Wszystko gra? - dopytywał Changbin gdy po kilku podskokach dogonił chłopaka

- Chyba tak - westchnął brunet - Po prostu myślałem że fakt, że po dwóch latach w końcu uda mi się przedstawić ten musical będzie mnie cieszył

- No.. chyba powinien - odparł Seo - Ale widzę po tobie że tak nie jest

- Nie czuję się jakby to był "mój" musical, Bin - kontynuował zerkając na idącego obok starszego - Pani Song załatwiła tyle.. właściwie wszystko. Kostiumy, scenografia, muzyka, oświetlenie.. nie miałem nawet szans poznać aktorów zanim nie zaczęliśmy prób, co dopiero zorganizować jakieś kastingi..

- Min.. to wciąż jest twój musical - uśmiechnął się Changbin chcąc jakkolwiek pocieszyć przyjaciela - W końcu to ty będziesz miał wpis na świadectwie

- Wiem o co ci chodzi, ale to nie jest takie proste.. - powiedział - Gdyby ktoś stworzył za ciebie całą piosenkę, od napisania tekstu do nagrania w studiu i obróbki, ale jako autor widniałbyś ty, nadal uważałbyś że to twoja piosenka?

the art of patience || seungbinWhere stories live. Discover now