episode 37: I will (at the right time)

210 28 4
                                    

Changbin podwiózł młodszego do szkoły, samemu od razu kierując się do studia. Nie chciał tracić więcej czasu, bo nie po to opuszczał lekcje żeby teraz tego czasu nie spożytkować. Wiedział że ze względu na sytuacje Chana, najstarszy będzie mógł dołączyć dopiero po zajęciach. Han natomiast obiecał zerwać się z dwóch ostatnich lekcji. Do tego czasu jednak Seo zamierzał samemu w końcu zasiąść nad pracą, jednocześnie starając się oderwać myśli od Seungmina.

Wszedł do apartamentu na najwyższym piętrze i od razu po zostawieniu kurtki i mokrych od śniegu butów skierował się do studia. Czekało go kilka godzin pracy w samotności, i zamierzał przez ten czas zrobić jak najwięcej. W krotce zamierzali wyznaczyć datę premiery, na którą od dawna czekało około pół miliona ich miesięcznych słuchaczy. Czarnowłosy miał sporo planów na najbliższy czas, zwłaszcza że zarówno on jak i Chris mieli za niedługo skończyć szkołę i móc w końcu skupić się tylko na muzyce.

Po jakimś czasie Changbin nie był już w stanie ignorować pliku z piosenką, która dumnie czekała na dokończenie na samym środku pulpitu. Co prawda była w surowym stanie, i zawierała tylko nagrania partii Kima, ale jednak była to ich piosenka. Odpalił nagranie poprawiając przy tym słuchawki na uszach. To tylko losowe fragmenty zaśpiewane przez młodszego, nie można było ich nawet nazwać piosenką, jednak sam tekst, śpiewany przez Seungmina, ale przede wszystkim napisany dla niego, nie był czymś zwyczajnym. I wtedy, zanim zbierająca się pod powieką Changbina pojedyncza łezka zdążyła spłynąć mu po policzku, chłopak zerwał się z miejsca. Wiedział że nie było sensu marnować czasu na coś, co i tak wkrótce przepadnie, ale ta piosenka mogła być jedynym co mu zostanie, wiec nie mógł się poddać tak łatwo.

Zajęło mu to trochę więcej czasu niż się spodziewał, ale w końcu udało mu się wszystko w miarę dokończyć. Teraz miał już wszystko. Pliki z wokalem Seungmina przekopiował na swój laptop, natomiast swoje części od razu zgrał do siebie. Całość nadal była w stanie surowym, ale resztą mógł zająć się w domu. Zerknął na godzinę, dochodząc do wniosku że Jisung może się pojawić lada chwila. Uwagę czarnowłosego przykuły jednak powiadomienia wskazujące na kilka nieodebranych połączeń z zastrzeżonego numeru. Zanim jednak zdążył w ogóle odblokować urządzenie, jego telefon ponownie zadzwonił.

- Powiedziałeś mu? - zapytał głos po drugiej stronie. Seo dosyć szybko domyślił się z kim rozmawia

- Geon?

- Nie, ostatni cesarz Korei z dynastii Joseon - burknął, i chociaż Changbin nie widział jego twarzy, był niemalże pewien że młodszy mówiąc to przewrócił oczami

- Po co dzwonisz z zastrzeżonego?

- Na wypadek gdybyś miał celowo nie odebrać - wyjaśnił - Chociaż i tak długo ci zajęło

- Byłem zajęty - odparł - Czego chcesz?

- Pytam, czy mu powiedziałeś - powtórzył, jednak po ciszy ze strony czarnowłosego dodał - No ale chyba zamierzasz?

- A jeśli nie zamierzam, to co? - rzucił zirytowany. Nie wiedział dlaczego Geon tak nagle wielce interesuje się jego życiem. W końcu to co planował zrobić Seo, o czym i czy w ogóle chciał rozmawiać z Seungminem, nie leżało z interesie Lee - Co cię to w ogóle obchodzi?

- Już ci mówiłem że chodzi mi tylko o Mina.

- Nie nazywaj go tak - warknął

- Dobrze, chodzi mi o Seungmina, nie o ciebie - kontynuował, tym razem, wyjątkowo, oszczędzając sobie przegadywania się ze starszym - A Seungmin zasługuje na prawdę. Jak ty sobie to wyobrażasz, co? Obaj wiemy że oblejesz ten egzamin, a jak wynika z waszej umowy, wtedy nici z musicalu. A już pomijając to, zamierzasz z nim być? Po tym jak.. chociażby przelizałeś się z jakaś losową laską-

- Zamknij się, okej? - warknął

- Słuchaj, ja doskonale wiem co się działo na urodzinach Bama, i ty-

- Skoro wiesz to dlaczego zwyczajnie mu tego nie powiesz, co? Idź do niego i opowiedz co się działo na urodzinach Bama, proszę bardzo! Idź wszystko zniszczyć, droga wolna!

- Czego ty nie rozumiesz, co? - powiedział Geon, tym razem znacznie łagodniej i spokojniej - Nie muszę nic robić, sam sobie doskonale poradziłeś.

Jisung wszedł do studia na równi z sygnałem przerwanego połączenia. Lee nie dał czarnowłosemu już nic powiedzieć, zwyczajnie się rozłączył.

- Coś nie tak? - zapytał Han zaglądając do pomieszczenia przez uchylone drzwi. Nadal miał na sobie czapkę, a w ręce trzymał reklamówkę z logiem pobliskiej smażalni kurczaków. Changbin zerknął na niego lecz nic nie powiedział, więc chłopak na razie nie naciskał - Głodny? - zapytał machając pakunkiem

- Kiedy Chan kończy? - zapytał idąc za młodszym w stronę kuchni

- Nie znasz swojego własnego planu lekcji? - zaśmiał się wyjmując kurczaka i kładąc go na wyspie. Usiadł na przeciwko Seo i zastanawiał się czy teraz może już zapytać go co dokładnie stało się przed jego przyjściem - Powinien być za godzinę. To.. powiesz mi o co chodzi?

- A o co ma chodzić? - zapytał nie podnosząc wzroku na młodszego

- No błagam, myślałem ze eksplodujesz stojąc tam w studiu - nalegał - Wiesz że możesz mi powiedzieć, prawda? Nie chce być ckliwy i w ogóle, ale..

- Geon do mnie dzwonił - rzucił zerkając na młodszego, którego wyraz twarzy właśnie zmieniał się z wyraźnej niecierpliwości na coś w rodzaju "że co kurwa?". Pojedyncze kosmyki jego przydługawych już, ciemno granatowych włosów powypadały z upiętej z tyłu kitki i teraz sterczały luźno po bokach twarzy chłopaka

- Geon? Niby po co? - zapytał Han zdezorientowany

- Nie wiem Jisung, nic z tego nie rozumiem.. - odparł - Pytał mnie czy.. powiedziałem już wszystko Minowi - dodał Changbin, a młodszy westchnął głęboko odgarniając dłonią luźne pasma włosów

- Trzymasz się jakoś..?

- Nie wiem - powiedział uśmiechając się smutno - Właściwie to.. nie wiem czy będę w stanie mu to kiedykolwiek powiedzieć. Za każdym razem kiedy chce on.. on przypomina mi o tym że jeśli go stracę to.. kurwa Jisung ja nie jestem w stanie żyć bez niego

- Wiesz.. - zaczął młodszy drapiąc się po karku - To jest tylko i wyłącznie twoja decyzja ale.. wiedz że może być gorzej jeśli.. no wiesz, dowie się od kogoś innego czy coś

- W obu tych sytuacjach mnie znienawidzi - westchnął wlepiając wzrok w leżącego przed nim kurczaka. Zdecydowanie nie miał apetytu, podobnie zresztą jak pogrążony w głębokim rozmyślaniu Han

- Wiesz.. to chyba nie jest możliwe - powiedział niebieskowłosy - Nie będę ci ściemniać, bo naprawdę zjebałeś po całej lini ale.. znienawidzenie kogoś kogo się kocha nie jest takie łatwe. A Seungmin cię kocha, to jest pewne. Zawiodłeś jego zaufanie i z pewnością będzie rozczarowany ale..

- Piłem i paliłem marihuanę w towarzystwie laski której imienia nie znam i twarzy nawet nie pamiętam, na imprezie, dzień przed egzaminem, dla którego Min poświęcił ostatnie dwa miesiące, i dzięki któremu miał mieć możliwość zrobienia czegoś o czym marzył - wyrzucił z siebie Seo praktycznie na jednym wdechu

- I co zamierzasz?

- Powiem mu - oznajmił - W odpowiednim czasie...

a/n

uwaga widzowie tip

jesli ogladaliscie "yumi cells" to ten apartament ze studiem chlopakow to cos podpobnego do tego w ktorym pracowal bohyun w pierwszym sezonie ;P

nie wiem po co wam to mowie ale potraktujcie to jako bts pisania "the art of patience" lol

the art of patience || seungbinWhere stories live. Discover now