🏹29🏛️

1K 60 5
                                    

Pukając w ogromne drzwi z podobizną Aresa, nie rozumiał po co tutaj był. Wiedział że ostatnimi dniami wśród jego ekipy działa się masa rzeczy. W sumie od momentu pojawienia się Jisung'a nie było ani jednego dnia spokoju.

Oczywiście nie przeszkadzało mu to. Od kiedy tylko po raz pierwszy poznał się z czekoladowymi oczami chłopaka, które pokazywały strach oraz smutek, obiecał sobie że będzie przy nim. Z każdym dniem kiedy poznawał go, kiedy poznawał każdą z jego historii, chciał odebrać cały jego ból.

Dla niego Han Jisung stał się kimś w rodzaju młodszego brata. Czuł że młodszy uzupełnia jego ekipę. Sprawia że są silniejsi i lepsi, a te dodatkowe treningi to czysta przyjemność.

Wchodząc do środka zauważył blondyna, który na dźwięk otwieranych drzwi podniósł wzrok do góry. Widząc młodszego uśmiechnął się i dłonią wskazał krzesło przed sobą.

-Potrzebujesz mnie do czegoś, hyung?-spytał na co ten pokiwał przecząco głową

-Chciałem tylko spytać dokładnie idą przygotowania do igrzysk

-Jak zawsze na wysokim poziomie. Razem z Minho oraz Changbin'em zajęliśmy się łucznictwem, Hyunjin szykuje się do szermierka, Seungmin zajął się już przygotowaniami do występu artystycznego a Felix i Jeongin ćwiczą bieg

-A co z Jisung'iem?

-Na początku nie chciałem go męczyć w tym roku. Jest tu nowy i uważałem że potrzebuję czasu aby się przygotować, ale ostatnio coraz częściej myślę czy nie lepiej by było aby Jisung zajął moje miejsce w torze przeszkód

-Spróbuj, zobacz czy się nada, chętnie bym zobaczył jak używa mocy na czymś takim-odparł uśmiechając się na co czarnowłosy kiwnął głową

-Zajmę się tym jutro

-Cudownie

🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹

Brunet był ciągnięty za dłoń i tylko dzięki  znanej mu drodze wiedział gdzie idą. Przechodząc przez przejście, znalazł się w opuszczonej bibliotece. Jego miejsce gdzie mógł zasnąć jakiejkolwiek ciszy nie wyglądało jak zawsze.

Wcześniej zakurzona białym prześcieradłami sofa, była teraz wyczyszczona i ozdobiona nowymi poduszkami. Porozrzucane wszędzie książki były teraz ułożone na pułkach. Na niektórych regałach były po zapalane zapachowe kadzidełka.

Całe miejsce było odżywione i odnowione. Po starym miejscu nie było śladu. Nawet na ścianach były nowe zrobione przez Hyunjin'a obrazy.

-Pomyślałem sobie że skoro lubisz przebywać tutaj, to można by było odnowić to miejsce. Pozwoliłem sobie użyć biały, czarny i różowy kolor. Biały bo ten kolor reprezentuje Twoją moc, czarny bo to zawsze dopełniający kolor i trochę różu bo to mój kolor i dzięki temu możesz o mnie pamiętać będąc tutaj-odparł patrząc na bruneta, który wciąż szukał słów aby opisać to wszystko-Przesadziłem? Cholera, myślałem że to będzie dobry pomysł. Przepraszam Seungmin, postaram się to jakoś naprawić tak jak było, w sensie z kurzem będzie ciężko ale gdzieś tu schowałem te prześcieradło bo chciałem go użyć do

Blondyn nigdy nie spodziewał się że odpowiedzią na jego gadulstwo będzie właśnie taką chwilą. Czując usta bruneta na tych swoich, w jego głowie pojawiła się myśl czy to na pewno się wydarzyło.

-Strasznie dramatyzujesz przez co nie dałeś mi nawet dojść do słowa- zaśmiał się - Podoba mi się Hyunjin, okej może zmieniłbym zapach kadzidełek na trochę bardziej owocowy ale przysięgam wszystko mi się podoba a więc uspokój się

-To przed chwilą, to... To się naprawdę wydarzyło, tak? Nie mam żadnych halucynacji?

Po wypowiedzeniu przez starszego tych słów, brunet naprawdę poczuł się źle. Zrozumiał że przez ostatnie dni, ten naprawdę się starał. Na każdym kroku pokazywał że w jego oczach Seungmin nie jest kimś bezwartościowym. Pokazywał że młodszy był dla niego kimś ważnym. Zrozumiał też że już czas  totalnie pozbyć się swojego muru.

-Usiądź, muszę Ci coś powiedzie-odparł wskazując na sofę, gdzie sam też usiadł

-Coś nie tak? Ktoś coś Ci znowu powiedział?-spytał na co ten pokiwał przecząco głową

-Nie, nikt mi nic nie powiedział złego, nie odważyliby się. Co prawda czasami słyszę ich myśli ale my nie o tym teraz

-A o czym?

-Przepraszam-westchnął na co blondyn popatrzył pytająco- Musiałem cię naprawdę ranić. Kiedy powiedziałeś mi o swoich uczuciach, kiedy pokazywałeś mi je w jakimś tam dziwny sposób ja mówiłem Ci żebyś przestał się wygłupiać. Ostatnio doszedłem do wniosku że ta sytuacja z Yeosang'iem dużo mi pomogła wiesz? Zrozumiałem że muszę dawać z siebie więcej i że dla innych mogę coś znaczyć ale to nie wszystko. Zrozumiałem że mam Ciebie. Mimo iż wtedy atakowałeś Mingi'ego to wciąż robiłeś wszystko aby nikt nie zaatakował mnie. Później kiedy uciekłem to ty mnie uspokoiłeś i kazałeś wrócić do reszty.

-Móżdżku, od tego tutaj jestem-uśmiechnął się łapiąc go za policzek- Już Ci mówiłem że to przyjemność móc cię ratować

-Dlaczego? Dlaczego ja? - spytał- Jestem wredny, sarkastyczny, odrzucałem cię na każdym kroku, a ty wciąż robisz to wszystko. Dlaczego, mimo wszystko wciąż się tak bardzo starasz?

-Bo mi na Tobie zależy Minnie. Okej przyznaje jesteś wredny, bywasz sarkastyczny, często mówisz co chcesz nie patrząc na to czy kogoś tym obrazisz ale jesteś też pomocny i zawsze stawiasz przyjaciół ponad siebie. Odrzucałeś mnie to prawda, ale nie dziwię ci się bo cóż przyznaje iż moja natura sprawiała że mogłem brzmieć jakbym flirtował z każdym. Jednak uwierz mi, w moich oczach, a przede wszystkim w głowie jak i w sercu jesteś tylko Ty. Liczysz się tylko Ty. Właśnie dlatego. Dlatego się staram.

-Już nie musisz-odparł patrząc mu prosto w oczy

-Nie rozumiem, dlaczego nie?-spytał

Seungmin nie odpowiedział mu na to pytanie. Jedynie co zrobił to szybko wdrapał się na jego kolana siadając okrakiem i dłońmi powędrował do jego włosów. Widział totalny szok blondyna, kiedy rozwiązał jego bandanę i zadowolony przywiązał sobie ją na nadgarstku.

-Nie musisz się już starać, Hyunjin. Od teraz to ja będę się starał, dobrze? Obiecuje że odpłacę Ci się za wszystkie te razy kiedy byłeś smutny przeze mnie. Od teraz będę tylko cię uszczęśliwiał, dobrze?- spytał

Syn Afrodyty nie czekał długo nim przywarł ustami do tych bruneta. Był naprawdę szczęśliwy kiedy ten momentalnie oddał pieszczotę. Od razu zrozumiał co oznacza to wszystko i miał ochotę wykrzyczeć całemu światu iż Kim Seungmim został jego chłopakiem.

-Już to zrobiłeś-przyznał odrywając się od niego-Już sprawiłeś że jestem najbardziej szczęśliwym chłopakiem na świecie.

-To dobrze, bo ja też jestem szczęśliwy

-Mój móżdżek

-Mój pieprzony Syn Afrodyty

-Kim Seung Min!-krzyknął zaczynając go łaskotać na co ten śmiejąc się tarzał na sofie przepraszając

-No już... Przecież powiedziałem prawdę

-Masz farta że teraz jesteśmy razem inaczej nie uszło by ci to tak łatwo

-Oczywiście Jinnie, tak to sobie tłumacz-zaśmiał się na co blondyn popatrzył na niego

-Ji-jinnie?

-Hmm?

-Jak mnie nazwałeś?

-Aaa, z tego co pamiętam to było to Jinnie, ale może być też Ji-jinnie-odparł śmiejąc się

-Byłem w szoku okej?!

-Okej Ji-jinnie

-Masz dosłownie dwie sekundy na przeproszenie Minnie, dwie

-Okej okej, przepraszam-odparł przytulając się do jego boku- Już nie będę, Ji-jinnie

Na te słowa starszy zerwał się i jedyne co było słychać w pomieszczeniu to głośny śmiech dwójki chłopaków.

Olimpea / minsung ✅Where stories live. Discover now