🏹58🏛

689 55 14
                                    

Byli już zmęczeni. Walka ze Szkieletorami zaczynała ich wkurzać. Dobrze wiedzieli że już jest jej koniec, jednak mimo to byli padnięci i obolali.

Zarówno Jisung jak i Changbin nie raz upadli na ziemię. Dobrze wiedzieli że mają masę nowych obtarć oraz siniaków. Do tego starszy miał naprawdę dużych rozmiarów szramę na policzku, którą stworzył miecz jednego z tych dziwadeł.

-Dalej piecze?-spytał Jisung sprawiając że ostatni ze Szkieletorów zniknął

-Delikatnie mrowi, leczę się-przyznał na co młodszy kiwnął głową

-Witaj w świecie bycia nieśmiertelnym-zaśmiał się

Podchodząc do niego wyciągnął dłoń, którą czarnowłosy złapał, dzięki czemu jego brat pomógł my wstać. Oboje czuli bóle w okolicy żeber, od uderzeń i kopnięć w tamtą stronę. Musieli jednak przemilczeć to i udać się do reszty.

W momencie kiedy mieli już odchodzić, usłyszeli oraz wyczuli kolejnych Szkieletorow. Było ich co najmniej dwudziestu. Jisung od razu wyczuł swoje jak i starszego poirytowanie.

-To są jakieś jaja-warknął Changbin

-Nie chce mi się już-westchnął młodszy na co starszy kiwnął głową

-Załatwię to

Czarnowłosy zagwizdał głośno po czym uśmiechnął się pod nosem. Na około nich zaczęła robić się czarna mgła, a w powietrzu można było poczuć zapach spalenizny. Rudowłosy nie rozumiał co się dzieje do momentu kiedy nie zobaczył pojawiającego się przed nimi wielkiego stworzenia.

Cztero metrowy wielki i potężne czarne zwierzę. Zauważył jedną z jego głów i wtedy zrozumiał z czym ma do czynienia. Przed nim stał mityczny pies stróż wrót do Hadesu, a gdy zwierzę warknęło, wszystkie Szkieletory padły na ziemie.

-I po problemie-uśmiechnął się starszy podchodząc do stworzenia-Cześć mordko

-W życiu nie pomyślałbym że zobaczę go na żywe oczy

-Prędzej czy później, zapoznałbym cię z nim. Czuj się szczęściarzem, pływałeś na grzbiecie Hydry, a teraz na jego wrócimy do reszty, prawda mordko?-spytał na co zwierzę od razu uchyliło się tak aby mogli wejść-Dawaj Han'ah

-Cerber duży czarny pies-mruknął na co straszy zaśmiał się pod nosem

-Trzymaj się, będzie zabawa

Na jego słowa Jisung od razu przywarł do niego z czego w duchy mega się ucieszył, czując jak zwierzę zaczyna biec. Wolną jazdą to tego nie nazwałby, wręcz przeciwnie było szybko zbyt szybko. Czuł jak jego żołądek unosi się do góry za każdym razem kiedy pies robił zakręt. Dlatego widząc że są już na miejscu nie mógł się bardziej ucieszyć.

-Umieram-mruknął po zejściu na co starszy zaśmiał się z niego

-Przesadzasz, nie było tak źle. Cerber musiał wyczuć że się boisz więc biegł wolno

-Wolno?? To było wolno?

-Puszek wie co robi

-Puszek? Nazwałeś wielkiego ogromnego czterometrowego psa z trzema głowami, które warknięciem mogą sprawić że zginął Szkieletory, Puszek?-spytał w nie do wierzeniu

-To nie ja, go tak nazwałem

-A więc zdradź mi kto był na tyle inteligenty?

-Puszek!-usłyszeli a po chwili zauważyli blond włosego chłopaka, który podbiegł do nich

-Nie było tematu-westchnął

Szok na wydarzenie później był tak wielki że nie zauważył on nawet Minho podchodzącego do nich. Dosłownie ten ogromny stwór zmienił się w dobermana ,a jego trzy głowy zmieniły się w jedną, która zadowolona dawała się głaskać blondynowi.

-Uratowałeś swojego Pana hmm?-spytał na co zwierzę zaszczekało- Dobry chłopiec, dobry Puszek

-Poddaje się-westchnął Jisung odwracając się w stronę swojego chłopaka-Chce do Hydry

-Wiem wiem, a teraz pokaż się, wszystko dobrze ?

-Tak ,jesteśmy tylko trochę obolali, poza tym wszystko jest dobrze

-Cholernie dobrze-przyznał przytulając go do siebie

-Jedynie co to czułem te ciepło uderzające

-To prawda -przyznał Changbin- Wiosna daje o sobie znać

-I właśnie dlatego musimy ruszać, ale najpierw odpocznijcie-odezwał się Younghyun- Zarówno wy i Seungmin tego potrzebujecie

-Właśnie słyszeliśmy go w naszych głowach, jak to możliwe?

-Później wam powiemy teraz odpoczynek

Olimpea / minsung ✅Where stories live. Discover now