🏹64🏛️

650 59 2
                                    

Leżąc na ziemi czuł jak jego płuca walczą o oddech. Starał się mógł oddychać ale było to dla niego ciężkie. Już dawno nie ćwiczył aż tak mocno. Dosłownie miał ochotę zwymiotować. Widział że jego brat jest w podobnym stanie przez to samo.

Dziwiło go to trochę gdyż dosłownie Changbin był jedną z najbardziej wysportowanych osób jaką on znał. Dosłownie jego brat codziennie próbował chociaż trochę ćwiczyć, nawet kiedy byli w Havanie czy w slamsach. A teraz widzi go zmęczonego leżącego na trawie

-Przypomnij mi po co my to robimy?-spytał

-Żeby przeżyć-odparł Younghyun patrząc na nich załamany- I jak widzę wasz stan to czuje ze będzie ciężko

-Dzięki hyung, podniosłeś nas na duchu-mruknął Jisung

-Nie jestem tutaj od tego. Chcesz żeby ktoś cię podniósł na duchu? Kilka metrów dalej stąd masz Minho który sam trenuje, on może to zrobić. Ja jestem tutaj od tego żeby was ogarnąć.

-Wiemy

-Do was chyba nie dociera że to wy jesteście najważniejsza częścią tej wojny. Każdy będzie atakować was, nie chłopaków. Musicie zacząć działać i myśleć!-krzyknął na nich na co oni kiwnęli głowami wstając

Younghyun nie czekał długo i zaczął ich na nowo atakować. Raz za razem wyrzucał w ich stronę kule mocy. Dobrze wiedział że męczyła ich nie możliwość używania mocy. Dosłownie oboje dostali karę na używanie mocy, gdyż oboje powinni skupiać się też na unikach a nie tylko atakach.

-Mam dość!-warknął Changbin i można było wyczuć zapach podobny do cyjanku

-Hyung ogarnij się!-krzyknął w jego stronę Jisung

Rudowłosy wiedział że ten zapach znaczy że Changbin zaczyna budzić swoją moc. Pojawienie się teraz jego mocy oznaczać będzie że dodatkowe godziny treningu a on już ma dość. Widział też że starszy stara się uspokoić na co odetchnął cicho.

-Sorka

-Luzik, ale skup się

W tym samym momencie reszta elity zrobiła sobie chwilę przerwy, którą spędzali właśnie na oglądaniu tej dwójki. Widzieli ich zmęczenie, widzieli jak kula atakuje plecy Jisung'a na co ten warcząc wstaje i wkurzony kopie w drzewo.

-I ty mówisz na mnie?-zaśmiał się czarnowłosy na co ten wkurzony popatrzył na niego, a po chwili jego oczy stały się Rubinowe- Han'ah

-Ktoś tu jest-warknął wspinając się na drzewo

Changbin nie potrzebował żeby tnę powtórzył to drugi raz. Włączając swoją moc dała znać Seungmin'owi o co chodzi a ten przekazał reszcie. Czarnowłosy szybko dołączył do swojego brata który próbował wynaleźć kogoś siedząc w koronie drzewa.

-Widzisz tam?-spytał wskazując na kawałek zza bramą-Ktoś tam się rusza

-Widzę i czuje krew, dużo krwi-odparł na co ten kiwnął głową

-To samo

-Myślisz o tym samym co ja prawda?-spytał prostując się

-Możesz tu zostać, ja musze sprawdzić. Jeżeli się zaczyna dam ci znać hmm?

-Zapomnij idę z Tobą, jeżeli to jest pierwszy atak zatrzymamy go a w myślach damy znać Seungmin'owi

-Okej hyung - odparł po czym patrząc na dół na swoich przyjaciół uśmiechnął się delikatnie-Oby to nie było to

-Sprawdźmy

Słysząc to młodszy kiwnął głową po czym oboje rzucili się do przodu. Sprawnym ruchem wylądowali na barierze i przeskakując ją, wylądowali na ziemi. Zrywając się biegiem ruszyli w miejscu gdzie widzieli wtedy ruchy. Im bliżej podbiegliwali tym bardziej czuli krew.

W pewnym momencie rozdzielili się tak że Changbin wciąż biegł między drzewami, a Jisung przeskakiwał z jednej korony drzewa na drugą. Jego moc mega mu przy tym pomagała. Wiedział że się zbiżają gdyż zapach krwi był coraz mocniejszy ale przy tym wyczuł jeszcze jeden zapach i dobrze wiedział do kogo należy. Nie mógłby się pomylić nigdy w życiu.

-Changbin zawracaj i przyprowadź tutaj Felix'a! To Minhyuk hyung, jest ranny! - zawołał na co starszy popatrzył na niego

-Skąd wiesz?

-Zaufaj mi hyung

Słysząc te słowa czarnowłosy kiwnął głową i zawrócił swój bieg. Jisung szybko dobiegł do miejsca skąd poczuł zapachy i zeskakujac z drzewa zobaczył czwórkę starszych mężczyzn i z jednej strony ucieszył się a z drugiej wystraszył widząc ich stan.

-Eunkwang hyung!-zawołał na co mężczyzna odwrócił się i popatrzył w jego stronę

-Jisung-westchnął po czym uśmiechnął się do niego i od razu upadł

-Co wam się stało?-spytał podbiegając do niego i pomagając mu usiąść przy drzewie

-Od kilku dni uciekamy od różnych stworów. Wiedzieliśmy że jedyne miejsce gdzie możemy być bezpieczni i gdzie będziecie wy to Azyl. Staraliśmy się jak mogliśmy ale zaatakowali nas rzymscy półbogowie i mocno oberwaliśmy.

-Spokojnie Changbin przyprowadzi do was Felix'a i wam pomożemy

-Minhyuk najbardziej oberwał-wyszeptał Peniel odzyskując przytomność

-Widzę, to jego krew poczułem

-Twoja moc wyczuwa już zapachy?-spytał na co ten kiwnął głową

-Zaczęło się kilka dni temu, Changbin też potrafi

-Zdolne dzieciaki-odparł

-Dzięki hyung, a teraz kładź się, moje słoneczko sprawi że wszystko będzie lepiej-odparł czarnowłosy wychodząc zza drzewa

Felix uśmiechnął się tylko do swoich opiekunów i klaszcząc w dłonie zaczął wytwarzać dużą kule mocy a po chwili posłał ją w stronę chłopaków. Widać było jak ich twarz robi się bardziej spokojniejsza a Eunkwang mógł na spokojnie oddychać.

-Cholera jak mega wielką siłę wy teraz posiadacie?-spytał

-Poczekaj aż zobaczycie Seungmin'a-zaśmiał się Felix a po chwili dodał słowa które sprawiły że zdziwiły cała czwórkę-Seungmin mówi że Minho i Chan są w drodze tutaj aby pomóc nam przetransportować was do zamku

-Poprawka już jesteśmy-zaśmiał się lider-Hyungowie dobrze was widzieć a teraz pozwólcie ze zabierzemy was do zamku gdzie odpoczniecie

-Dużo się zmieniło w te kilka miesięcy

-Wiele-odparł Minho pomagając wstając Peniel'owi- Aż za wiele

Olimpea / minsung ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz