🏹38🏛️

965 73 19
                                    

Od czterech dni cały Instytut zamienił się w jeden wielki festyn. Jednak ten festyn nie był taki cyrkowy z wata cukrową czy coś takiego, chociaż w powietrzu można było wyczuć zapach świeżego popcornu. Ten festiwal był inny.

Na wielkiej łące stały trzy wielkie namioty w których były areny oraz trybuny. Niedaleko nich były mniejszej namioty służące za miejsce gdzie uczestnicy mogli się przygotować.

W jednym z nich, który miał na sobie typową złotą poświatę był zestresowany Jisung. Chłopak od rana czuł jak jego całe ciało się spina. Stresował się jak jeszcze nigdy. Dodatkowo informacja że każdy z jego przyjaciół wygrał, sprawiała że stresował się mocniej.

Nie chciał ich rozczarować . Dobrze wiedział jak bardzo każdy trenował. Felix z Jeongin'em dość mocno narzekali na ból nóg po tym jak trenowali. Seungmin zdarł sobie gardło w pewnym momencie i tylko z pomocą Eunkwang'a mógł dalej trenować. Reszta chłopaków też w pocie czoła trenowała. Najbardziej nie chciał rozczarować Chan'a, gdyż to właśnie starszy mimo swojego własnego treningu, pomagał i jemu.

-Ostatni dodatek-uśmiechnął się Minho wiążąc złotą bandane na jego przedramieniu-I gotowy

-Gotowy, moja dupa-mruknął na co starszy westchnął

-Jiji, wszystko będzie dobrze

-A jak spadnę?

-Trudno

-A jak nie do biegnę pierwszy

-Trudno, kochanie

-Przez to przegramy i cały wasz wysiłek pójdzie nadaremnie! Grecka elita wygrała ze wszystkich części, oprócz tej bo jakiś gówniany Jisung sobie przyszedł i myślał że co? Że da radę pokonać lidera rzymskiej elity-zaśmiał się-Mój boże, Chan mógł to zrobił za mnie. Po co ja się zgadzałem

-Hej, Han'ah, wdech i wydech, wszystko będzie dobrze-odparł wchodzący do środka Changbin-Myślisz że gdyby ktokolwiek z nas wątpił że dasz radę zaproponowalibyśmy Ci to? Jesteś Han Jisung. Jesteś synem Dionizos'a oraz Kory. Jesteś moim rodzonym bratem. Częścią greckiej elity. Najsilniejszy z nas. Byłeś w stanie pokonać Peniel'a hyung'a, a więc kim dla Ciebie miałby być taki Hongjoong-prychnął kładąc dłonie na jego barkach-Wygrasz to Ji

-A co jeżeli nie?-spytał

-To wtedy pójdziemy na dzisiejszą ucztę i zamiast świętować zwycięstwo to będziemy świętować to że jesteś przy nas i że jesteś częścią naszej elity-wzruszył ramionami

-Łatwo ci mówić, hyung

-Będzie dobrze, Roślinko-uśmiechnął się do niego Minho

-Wszyscy uczestnicy są proszeni na stanowiska-odezwał się głos Peniel'a

-Już czas-odparł Changbin

-Zabijcie mnie-mruknął Jisung wychodząc z namiotu

-On nie wie o tym że dzisiaj poznacie Demeter, prawda?-spytał niebiesko włosy szepcząc do idącego obok czarnowłosego

-Nie wie, do tego Felix widział Younghyun'a idącego do gabinetu Minhyuk'a

-Cudownie

🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️

Podchodząc na swoje miejsce, dobrze mógł zauważyć swoich przyjaciół siedzących na trybunach. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy na jego widok zaczęli wiwatować jak nienormalni. Dobrze było czuć wsparcie wokół siebie.

Na równo z czasem gdy jego chłopak razem z bratem usiedli koło nich mógł kątem oka zauważyć ruch obok siebie. Szybko przekręcił głowę w bok i spotkał się z oczami rzymskiego lidera.

-Chciałem tylko życzyć Ci powodzenia. Nie jest łatwo wystartować w igrzyskach kilka miesięcy po dotarciu do Instytutu-odparł na co rudowłosy kiwnął głową

-A więc miałem farta

-Obyś miał go też na torze

-O to się nie martw. Zamierzam to wygrać

-I tu mamy problem bo ja też a więc niech wygra lepszy-mruknął wyciągając dłoń w jego stronę

-I wygra-odparł ściskając wystawioną dłoń

-Zobaczymy

Mówiąc to odszedł na swoje miejsce, a Jisung miał chwilę aby przekazać reszcie ze wszystko oki. W myślach przekazał informacje dla Seungmin'a, który kiwając głową powiedział wszystko reszcie. Dobrze wiedział że jego przyjaciele muszą mieć pewność że Hongjoong nie chciał nic złego.

-Przypominam wam zasady-zaczął Peniel stojący na podeście- Jest to tor przeszkód, który sprawdzi wasze moce. Każdy po przekroczeniu linii startu zostanie zeskanowany ze swojej mocy i będzie musiał pokonać ją, przechodząc tor. Kto pierwszy dotrze na metę, wygrywa. Wszystko jasne? - spytał na co każdy kiwnął głową- A więc zaczynajcie!

Na jego krzyk wszyscy ruszyli biegiem przed siebie, w tym i Jisung. Chłopak biegł prosto na ruchome platformy kiedy koło jego nóg zrobiło się duże błoto. Zrozumiał wtedy o co chodzi z tym wyczuciem mocy. Tor wyczytuje że jest synem Dionizosa i panuje nad przyrodą. I tutaj był klucz to celu, to on nad nią panuje nie ona nad nim.

Szybko zrobił most z lin i przebiegł nad błotem. Wchodząc na platformy szybko przebiegł je pomimo ich wahania się. Dobrze widział następną przeszkodę czym był małpi gaj na co uśmiechnięty pobiegł dalej.

Za dziecka uwielbiał małpie gaje. Dość szybko potrafił je przechodzić, a będąc nastolatkiem uwielbiam siedzieć na nich z głową spuszczoną ku dołowi. Wtedy lepiej się mu myślało dlatego przejście tego było banalne.

Na jego drodze zaczynały tworzyć się różnego rodzaju głazy lub krzewy, które ten sprawnie wymijał okręcając się lub odbijając się przez nie, przeskakując je.

Słyszałem wiwaty swoich przyjaciół i to dodawało mu o wiele więcej sił, dlatego poręcz gaju przeszedł w sekundę. Wiedział że przed nim ostatnia przeszkoda czyli ścianka wspinaczkowa.

Widział też kolejne błoto, lecz zamiast omijać go jak każdy inny, ten przypomniał sobie dlaczego Felix ćwiczył w błocie i szybko przebiegł przez nie. Nie patrzył na to jak bardzo był teraz brudny tylko szybko zaczął się wspinać. Widział że Hongjoong jest tuż za nim, dlatego przyspieszył i już po chwili był na samej górze, skąd musiał szybko zejść na dół.

Nie czekając długo wytworzył materac z bluszczu na dole i zeskoczył w sam jego środek. Widząc przed sobą czysta prosta drogę wiedział że za niedługo coś się pojawi i nie mylił się. Dosłownie przed nim wyrosły kamienie prowadzące w górę na co ten po prostu wskoczył na pierwszy i zaczął przeskakiwać je. Ostatni z nich był największy więc zamiast na niego wskoczyć odbił się od niego i przyczepiając winorośl do marmurowej kolumny puścił się i huśtając się wylądował robiąc delikatne salto.

Wtedy dookoła niego było można usłyszeć wiwaty oraz krzyki. Kilka sekund później poczuł jak ktoś rzuca się na niego przewracając go na ziemię. Dobrze wiedział że to jego bliźniak, nikt inny poza nim, nie pozwoliłby sobie na coś takiego.

-Felix miażdżysz naszego zwycięzcę-usłyszeli głos Chan'a i wtedy go wszystko, uderzyło

-Wygrałem? Naprawdę wygrałem?-spytał na co wszyscy zaśmiali się kiwając głowami

-Jak mogłoby być inaczej głuptasie?-spytał blondyn schodząc z niego i pomagając mu wstać

-Hyung! Wygrałem! - krzyknął rzucając się na szyję Minho, który tylko śmiejąc się przytulił go

-Brawo, Jiji. Udało Ci się

Olimpea / minsung ✅Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ