🏹52🏛️

766 57 5
                                    

Od ataku Szkieletorow minęły równe dwa dni. Cały ten czas Minho spędził przy łóżku swojego chłopaka. Czekał jak ten się obudzi i wszystko będzie już dobrze. Razem z nim od czasu do czasu siedział Changbin, który nie umiał znaleźć sobie miejsca od tamtego momentu.

Musiał raz na jakiś czas upewnić się ze jego brat się budzi. Widział jak jego zamrożone ciało zaczyna topnieć. Jak powracają mu kolory. Widział jak jego klatka piersiowa zaczyna się powoli unosić do góry przekazując że zaczął już oddychać.

Jaehyung wytłumaczył im na spokojnie co i jak. Wytłumaczył że cały proces budzenia się chłopaka zajmie te dwa dni. Wytłumaczył im każdy najmniejszy stopień tego procesu i Minho wiedział że już nie zostało długo.

-Hej, przyniosłem Ci kanapkę-odparł Yunho wchodząc do środka

Od tamtego momentu chłopak był także tutaj często. Dobijało go to że Jisung leży w takim stanie przez niego. Dobrze wiedział że ten uratował mu życie. Na jego prośbę San wytłumaczył mu że gdyby to on dostał jadem, nie żył by już. Syn Dionizosa przeżył tylko dlatego że ma czystą boską krew, ale i tak ucierpiał mocno.

-Dziękuję, zjem za chwilkę-mruknął odbierając talerzyk od chłopaka i odkładając go na komodę obok

-Jakieś zmiany?

-Od kilku minut wyczuwam jego moc, a więc jeszcze chwilka

-To dobrze-odparł na co Minho przeniósł swój wzrok na niego

-Wiesz że nie musisz się dołować za to? Serio to nie twoja wina. Ten głuptas już tak ma-westchnął- To samo było ze Seungmin'em tamtego dnia na łące, kiedy Changbin ogarniał swoją moc. Zawsze ratuje tych na którym mu zależy nie myśląc o sobie, taki już jest

-Na którym mu zależy?-spytał

-Serio Yunho, a jak myślisz dlaczego to zrobił hmm? Widziałem was, widziałem jak rozmawiacie. Widziałem jak się zaśmiał i uwierz mi mój chłopiec otworzył się na Ciebie i zaczęło mu zależeć na Twoim dobru, dlatego to zrobił

Te słowa dały blondynowi trochę do zrozumienia. Już dawno temu zauważył że częściej myślał o tym, aby porozmawiać z chłopakiem. Czuł się w jakimś stopniu odpowiedzialny, gdyż to właśnie on pierwszy poznał plan Yeosang'a lecz nikomu nic nie powiedział. Dopiero po jakimś czasie zawołał Hongjoong'a.

-Polubiłem go. Dobrze mi się z nim rozmawia, czasami mam wrażenia aż że to on ma zdolność czytania w myślach

-Nie-zaśmiał się-Po prostu umie on czytać ludzi i ich zachowanie, to wszystko

W tym samym momencie usłyszeli szelest, na co oboje popatrzyli w stronę chłopaka. Widząc jak ten cały trzęsie się z oplatującymi go dookoła liniami bluszczu zrozumieli że się budzi.

-Szybko zawołaj Jaehyung'a

🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️

Mróz. Tylko tyle czuł dookoła. Wiedział jak jego hyung kręci się wokół niego. Widział jak jego brat, był gotowy na jakikolwiek ruch z jego strony i widział zmartwiony wzrok swojego chłopaka.

-Jisungie musisz się uspokoić-odparł Jaehyung na co ten westchnął

-Próbuje hyung!-warknął na co Changbin westchnął podchodzić bliżej

-Mogę pomóc naprawdę Han'ah

-Nie! Koniec używania twojej mocy! Muszę kontrolować się samemu

-Roślinko spokojnie, rozumiemy to

Głos Minho sprawił że ten popatrzył na niego. Widząc jego zmartwienie od razu poczuł ukłucie w sercu. Ostatnie czego chciał to żeby starszy się o niego martwił. Miał dawać my same szczęśliwe momenty, a nie troskę.

-Dokładnie tak Jiji! Jeszcze troszkę-poprosił najstarszy

Na jego słowa ten zauważył że runy przestały świecić, a on mógł bardziej skupić wzrok. Mógł od razu zauważył ten cudowny uśmiech starszego na co sam uśmiechnął się i poczuł jak zaczyna kontrolować moc. Szybko pozbył się bluszczu i odetchnął głęboko na co jego włosy wróciły do swojego rudego koloru.

-No nareszcie-mruknął Changbin uśmiechając się szeroko

-O czym myślałeś?-spytał Minho na co popatrzył na niego i uśmiechnął się delikatnie

- O tym że nie chce abyś się martwił. Myślałem o tym że chce sprawić abyś był szczęśliwy Minho

-Przeuroczy

To jedno słowo było wszystkim co powiedział przed pocałowaniem młodszego. Nie obchodziły go osoby w pokoju. Dosłownie ostatnie czterdzieści osiem godzin spędził siedząc obok martwego Jisung'a, a mając go teraz blisko siebie nie zamierzał się odsuwać. Co prawda byłoby tak gdyby właśnie nie ten chłopak, który odsunął go od siebie po czym mocno kichnął, a na jego głowie pojawiła się stokrotka.

-Nie no serio, znowu-westchnął na co Changbin zaśmiał się wesoło

-Zawołam Felix'a, chorowitku

-Dziękuję hyung

-Nie ma za co Han'ah

Olimpea / minsung ✅Kde žijí příběhy. Začni objevovat