Rozdział 21

6.5K 439 4
                                    

Starałam się wyrwać, ale cholera trzymał mnie tak mocno, że nie miałam szans. Czułam się dziwnie. Bezpiecznie i niebezpieczne zarazem. Tak szybko jak weszliśmy do jego domu on zamknął drzwi wejściowe.
- Co ty wyprawiasz? - byłam zła na niego za to, że mnie tu zaciągnął, ale chyba bardziej za to, że tak potraktował Liama.
- Nie pozwolę żeby on spał z tobą pod jednym dachem, tym bardziej, że Stylesa nie ma.
- Co ci do tego? Co cie to w ogóle obchodzi?
- A jeśli on zaczął by Cię dotykać, lub coś by mu strzeliło do głowy? Nie miałabyś siły żeby go odepchnąć. - spojrzałam na niego bezsilnie.
- To jest mój przyjaciel i nie zaprosiłabym go gdybym nie była do końca pewna, że jestem z nim bezpieczna. - podeszłam do drzwi i odkluczyłam je. Kiedy były już na wpół otwarte Horan podszedł szybko i zamknął mi je przed nosem.
- Nigdzie nie pójdziesz.
- Liam nie jest groźny.
- Ale ja chcę żebyś została.
- Jesteś pijany... - wtedy Payne zapukał do drzwi.
-- Horan otwieraj! - spojrzałam na niego wyczekująco.
- Jestem pijany, lepiej powiedź Liasiowi żeby odszedł zanim coś mu się stanie. - przełknęłam ślinę.
- Liam?
- All, wszystko w porządku?
- Tak Li, idź do domu.
- Nie ma mowy. Nie zostawię cię z nim.
- Li, nic mi nie będzie. Zadzwonię jutro, obiecuję. - usłyszałam jego westchnięcie i oddalające się kroki. - Odszedł, możesz mnie już wypuścić.
- Śpisz dzisiaj u mnie, chyba wyraziłem się jasno.
- Nie ma takiej opcji, wracam do domu. - chciałam być stanowcza, ale w tamtej chwili on podszedł i jak lalkę przerzucił mnie przez swoje ramie. Uderzałam pięściami w jego plecy i krzyczałam bo czułam się na prawdę źle w tamtej chwili. On jednak nie zwracał na to uwagi. Postawił mnie dopiero w swoim pokoju. W pokoju w którym obudziłam się po tamtym incydencie w parku. Otarł kciukami moje łzy a potem podszedł do szafy żeby dać mi swoją koszulkę.
- Idź się przebierz i umyj jeśli chcesz. - rozebrał się do bokserek i rzucił na jedną stronę łóżka.
- Gdzie mam spać? - poklepał miejsce obok siebie. - Nie będę spała z tobą.
- Nie zachowuj się jak dziecko. Nawet cię nie dotknę. - poczułam rumieniec na polikach i pełno dziwnych uczuć. Z jednej strony odetchnęłam, że mnie nie tknie. Potem poczułam się głupio bo to zabrzmiało tak jakby każdy na około chciał mnie dotykać a ja byłabym przewrażliwiona. A na końcu byłam rozczarowana tym, że nie chce mnie dotknąć i zastanawiłam się co ze mną nie tak.
Aylin, jesteś dziwna - pomyślałam i poszłam do łazienki.

You've changed|N.H ✔Where stories live. Discover now