Rozdział 29

6.4K 406 9
                                    

- Nie boje się. - mój głos drżał. Bardziej chciałam przekonać siebie niż jego.
- Na pewno? - jego oddech na mojej szyi sprawił, że zdrętwiałam. To nie było jednak dziwne, to było przyjemne odrętwienie. - Mogę Cię pocałować? - jego pytanie okropnie mnie zdziwiło. Zaprzeczyłam lekko głową. - Dlaczego?
- Przyjaciele się nie całują.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi. - zaznaczył szybko. - Chcę więcej.
- Itak wszystko najpierw musi poprzedzić przyjaźń. - usłyszałam jego ciche stęknięcie. Odsunął się i zaczął iść w kierunku namiotów. Poczułam się jakbym zrobiła coś złego. Nie miałam pojęcia dlaczego. Może dlatego, że nie chciałam odmawiać? Chciałam żeby mnie pocałował. Pomimo tego jak zawiodłam się na nim to jednak po raz pierwszy chciałam żeby ktoś mnie pocałował. Poszłam za nim. Szybko zwineliśmy się i wsiedliśmy do auta. Myślałam, że będziemy jechać w ciszy, ale Niall mnie zaskoczył. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Droga powrotna minęła na pewno dużo szybciej. Zatrzymał się pod moim domem i wysiadł ze mną. - Umówiłeś się z Harrym? - zmarszczyłam brwi kiedy zaprzeczył głową.
- Liczyłem, że zaprosisz mnie na naleśniki. - wyszczerzył się.
- Ile ty jesz? - prychnęłam i weszłam z nim do domu.
- A ty w ogóle coś jesz? - zmierzył mnie wzrokiem.
- Jem tylko... Nie mogę przytyć. - od razu weszłam do kuchni i zaczęłam robić naleśniki. Blondyn stał za moim ramieniem i obserwował każdy mój ruch. - Odwróć się. - zerknęłam na niego krótko.
- Dlaczego?
- Muszę dodać sekrety składnik.
- To na pewno woda gazowana. - wyszczerzył się triumfalnie.
- Nie, związek X. Odwróć się. - wywrócił oczami i odwrócił się. Dodałam wszystkie składniki, których nie powinien widzieć i wymieszałam masę. Wręczyłam mu miskę. - Na pewno umiesz smażyć. Ja posprzątam. - zacząłem myć naczynia. Po chwili poczułam smród spalenizny. Obejrzałam się szybko. Horan stał przodem do mnie a zza jego pleców leciał dym. - Horan! - szybko podbieglem i przez szmatkę złapałam patelnie. Włożyłam ją do zlewu i odkręciłam wodę. - Nie wierzę, ty nie umiesz nawet smażyć. Wyjdź z mojej kuchni.
- Zapatrzyłem się. - czułam rumieniec na polikach i nawet nie myślałam żeby się odwrócić.
- Idź lepiej na zmywak. - cicho zachichotałam na co się zaśmiał.

You've changed|N.H ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz