Rozdział 45

5.3K 331 5
                                    

- Niall zaraz tu będzie. - powiedziałam przerażona. Myślałam już tylko o tym co się stanie kiedy Horan przejdzie przez próg. Wiedziałam, że to moja wina i, że przeze mnie Liamowi stanie się krzywda. Po niedługim czasie usłyszeliśmy walenie do drzwi. Cała się trzęsłam , ale szatyn był jak zwykle oazą spokoju. Podszedł do drzwi i otworzył je a Niall wpadł do środka jak tornado. Powalił Paynea i zaczął go okładać siadając na nim okrakiem. Płakałam i krzyczałam , ale to guzik dało. W końcu straciłam przytomność a ostatnie co pamiętam to dźwięk mojej głowy uderzającej o kafelki.

*

Obudziłam się na kozetce w jednej ze szpitalnych sal. Obok mnie siedział Harry na co odetchnęłam. W tej samej chwili , w której otworzyłam oczy do sali wszedł Horan. Robiłam wszystko żeby tylko jego spojrzenie nie spotkało się z moim.
- Co z Liamem? - patrzyłam na brata, ale kątem oka widziałam jak blondyn zaciska pięści.
- Jest w sali obok, nic poważnego mu się nie stało, ale robią badania.
- Dowiedz się czegoś, proszę. - powiedziałam cicho błagalnym tonem. Szatyn wstał i wyszedł. Prosiłam w myślach żeby Niall wyszedł za Harrym, ale ten podszedł i usiadł przy łóżku.
- Wyjdź, proszę. - miałam łzy w oczach.
- Nie mogę, martwię się o ciebie. Wiem, że źle zrobiłem, ale byłem zazdrosny. Byłaś u niego i nic mi nie powiedziałaś. Miałem prawo tak zareagować. - nie wiedziałam co powiedzieć. Po części miał rację. Wiedziałam jaki jest porywaczy.
- Ale nie miałeś prawa nikogo uderzyć. Mogłeś zrobić awanturę mi, to ja do niego poszłam.
- Dlaczego tam poszłaś? Po co? - nagle role się odwróciły i z winnego to on stał się poszkodowanym. Najgorsze było to, że ja na prawdę czułam się winna i wiedziałam, że muszę się wytłumaczyć.
- Nie wiem. To mój przyjaciel, czułam się winna, że go zostawiłam.
- Co między wami zaszło?
- Jak możesz? Przysięgam, że nic. - położył dłoń na mojej a mi ułożyło. Cieszyłam się, że mi uwierzył pomimo tego, że nie miałam nic na sumieniu.
- Musisz porozmawiać z Paynem i przekonać go żeby nie zgłosił tego na policję. Mam kuratora i jeśli się dowie to tym razem trafię do więzienia. - wytrzeszczyłam oczy.
- Kurator? Za co?
- Powiem Ci później. - musnął moje usta a ja od razu pokiwałam głową.
- Poczekam na ciebie na dole w aucie. - pomógł mi wstać i wyszedł. Poszłam do sali obok i usiadłam obok łóżka. Liam miał trochę poobijaną twarz i kilka zadrapań.
- Przepraszam Li, to moja wina. - spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
- To nie twoja wina tylko Horana. - Sprowokowałam tą sytuację. - usłyszałam jego westchnięcie. Rozumiał to wszystko chyba bardziej niż ja. - Zgłosisz to?
- Nie martw się, Horanowi nic nie będzie. - odetchnęłam z ulgą.
- Dziękuję Li. - pocałowałam jego polik.
- Jedz do domu, potrzebujesz odpoczynku. - potaknęłam i odwzajemniłam jego uśmiech.
Harry czekał w szpitalu żeby odnieść mojego przyjaciela do domu a ja pojechałam z Niallem.

---

Przepraszam za zwłokę, w ramach zadośćuczynienia postaram się dodać dziś kolejny rozdział xxx

You've changed|N.H ✔Où les histoires vivent. Découvrez maintenant