Rozdział 28

6.2K 421 10
                                    

Poczułam szturchanie i otworzyłam oczy. Zobaczyłam Nialla marszczącego brwi.
- Zimno ci? - zaprzeczyłam głową chociaż czułam że zamarzam. - Jesteś pewna? Trzęsiesz się. - nic nie odpowiedziałam. Przyciągnął mnie do siebie a ja bez zastanowienia wtuliłam się w jego klatkę. Był ciepły a jego ramiona były tak duże, że bez problemu mógłby mnie zgnieść. Mimo wszystko jego uścisk był delikatny.
Kiedy rano się obudziłam nikogo już nie było, oprócz Horana, którego zostawiłam śpiącego i chrapiącego w namiocie. Znalazłam jakieś jedzenie i zaczęłam przygotowywać kanapki cicho śpiewając pod nosem. Kiedy wstałam zauważyłam że blondyn przyglądał mi się od dłuższego czasu.
- Długo tu stoisz? - potaknął głową uśmiechnięty.
- Dość długo żeby usłyszeć jak fatalnie śpiewasz. - zaśmiał się.
- Nie prawda! - kłuciłam się chociaż wiedziałam że nie mam racji.
- Owszem śpiewasz okropnie. - wyszczerzył się. Odwróciłam się tyłem i podniosłam talerz z kanapkami. Podeszłam i podałam mu go.
- Zatkaj się Horan i nie gadaj już. - jego uśmiech się powiększył choć wątpiłan czy to możliwe. Zaczęłam zbierać nasze rzeczy. Moją uwagę przykuły ptaki w lasku i poszłam za nimi. Kiedy odwóciłam się żeby wracać wpadłam na klatkę Irlandczyka i wylądowałam tyłkiem na trawie.
- Zwaliłem cię z nóg? - prychnęłam.
- Czemu za mną szedłeś? - wstałam nie chwytając jego dłoni. Nic nie mówił tylko zbliżał się do mnie z uśmiechem na ustach. Oddalałam się tak długo aż moje plecy były przyciśnięte do drzewa. Po chwili nasze klatki się stykały a usta były tak blisko, że wzajemnie wciągaliśmy swoje powietrza.
- Dlaczego się tak boisz Aylin?

You've changed|N.H ✔Where stories live. Discover now