Rozdział 4 Los Angeles

200 20 0
                                    


Podjechałam moim harleyem na MacDonald Street, zatrzymując się pod wejściem do klatki, niewielkiego trzypiętrowego budynku, w kolorze bieli, w którym Roza wynajmowała malutką kawalerkę. Spojrzałam na zegarek, godzina 11:00. Zgodnie ze wczorajszymi uzgodnieniami, nie spóźniłam się. Rudowłosa słysząc warkot silnika, wyjrzała zza firanki okna na pierwszym piętrze, upewniając się, że prowodyrem hałasu byłam na pewno ja. Kilka chwili później zbiegła do mnie z kaskiem w ręku. Dzień wcześniej spytałam ją, czy takowy posiada, bo przeciwnym razie nici z motocyklowej przejażdżki, lecz ona z uśmiechem rzuciła mi, że nie muszę się o nic martwić, bo posiadała byłego. Miał go jej podarować, aby mogli wspólnie jeździć, jednak nie zdążyła go, wykorzystać. Związek się zakończył, kask pozostał.

-Mówiłam - podbiegła do mnie. -Przygotowana - uniosła dumnie ochronną czerń, szczerząc się do mnie. 

-Miło cię widzieć - odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech, po czym odchyliłam się delikatnie do tyłu, aby rozłożyć podnóżki dla pasażera. -Wskakuj - dodałam po chwili.

Dziewczyna zapięła skórzaną kurtkę, małą ciemną torebkę przewiesiła przez ramię, przerzucając ją na plecy, po czym zapięła kask pod brodą i wsiadła na ukochanego Harlee taty, który po raz pierwszy na plecaku będzie wiózł kogoś innego, niż mnie samą. 
Roza objęła mnie w biodrach, lekko przytrzymując się kolanami. Przed odjazdem poinformowałam ją jeszcze, aby nie zsiadała z motocykla, dopóki jej o tym nie powiem, w przeciwnym razie może dojść do niechcianej przez nas sytuacji. 
Swoją drogą dobrze, że jesteśmy kobietami, bo w przeciwnym razie taka jazda wywołałaby wiele kontrowersji. Biker nigdy nie wziął, by mężczyzny na plecak, bo po prostu tak nie wypada. Wśród członków klubów plecaczkiem zostać może jedynie kobieta, dodatkowo musi być ona wyjątkowa, gdyż pierwszej lepszej nie bierzemy. Czemu? Ponieważ gdy biker bierze Cię na plecak, o czymś to świadczy. Zresztą sytuacja, w której kobieta bierze mężczyznę na pasażera. Za określenie plecak, mogłoby go urazić. W świecie motocyklowym różnie jest postrzegane. Mimo wszystko nie spotyka się to z miłym odzewem, gdyż nie powinno mieć miejsca. Bo jeśli chcesz jechać z mężczyzną na jednym motocyklu, to oddaj mu kierę*. Jednakże pamiętajmy, ile grup i ilu motocyklistów, tyle zdań. Zasady, choć nie pisane i nie każdy wszystkie może zna, wciąż gdzieś tam sobie obowiązują i zobowiązują do pewnych zachowań.

Zwiedzanie rozpoczęłyśmy od Beverly Hills z jednej z najbogatszej i najbardziej znanych dzielnic miasta aniołów. Przepych od razu rzuca się w oczy. Równo przycięte trawniki, rzędy idealnych palm, ciągnących się wzdłuż czyściutkiej pokrytej lśniącym asfaltem drogi. Egzotyczna roślinność, kwiaty i luksusowe samochody przed każdym domem. Po odwiedzeniu znanego z serialu Beverly Hills 90210 parku miejskiego ciągnącego się wzdłuż Santa Moniva Blvd oraz alei palmowej wzdłuż N Canon Dr, Beverly Hills, CA 90210. Pojechałyśmy na najdroższą ulicę w USA, czyli Rodeo Drive, na której można często spotkać celebrytów snujących się od sklepu do sklepu w poszukiwaniu ekstrawaganckich strojów, biżuterii i gadżetów. Swoją drogą nie tylko gwiazdy tutaj spotkacie, ale również nieszablonowe samochody oraz słynne schody z filmu Pretty Woman.  Spróbowałyśmy wtopić się nawet w otoczenie z Rozą, zatrzymując się na pyszną kawę w jednej z polecanych kafejek. Przyznam, była to jednak z moich najdroższych kaw pitych w życiu, ale warto, choćby dlatego, aby przystanąć na chwilę i powpatrywać się w życie na światowym poziomie, które dla większości z nas niestety będzie zawsze nieosiągalne. 

-Widziałaś ile sklepów? - zagaduje z uśmiechem na ustach, rozkojarzona widokami dookoła nas płomiennowłosa towarzyszka mej podróży. 

-Przykro mi, ale nie stać nas na Louis Vuitton, Sergio Rossi, Gucci, czy Versace, więc się nie rozpędzaj - hamuje zapał dziewczyny, dopijając ostatni łyk napoju bogów. 

Podróżując stalowym rumakiemWhere stories live. Discover now