Rozdział 45 Matka

79 11 3
                                    


Podjechaliśmy pod dom. Czerwony pick-up zaparkował na podjeździe, a ja na ulicy przy krawężniku. Nie chciałam zbytnio zbliżać się, a tak w takie szybkiej ewakuacji, jak rozmowa stanie się niewygodna szybciej do wyjazdu mam. Przemyślałam. 
Idąc w kierunku domu, dojrzałam poruszającą się firankę z domu obok. Sąsiadka, jak widać czuwa. Teraz już wcale mnie nie dziwi, skąd ona tyle wie o swoim sąsiedztwie. 
Dom Sheila'i był dość skromnie wyposażony, nie był też za duży. Przekraczając próg, wchodziło się praktycznie do salonu, gdzie stała kanapa, dwa fotele, stolik do kawy, telewizor i kilka innych bibelotów. Po prawej stronie mieściła się kuchnia. Białe szafki o chyba jasnym odcieniu blatów, ale przez zabrudzenia ciężko było stwierdzić, a dalej korytarzem były jeszcze trzy pary pozamykanych drzwi, podejrzewam, że jedne to łazienka, drugie pewnie sypialnia, a trzecie to może jakiś dodatkowy pokój dla gości, albo coś w tym typie. 
Partner brunetki bez słowa, skierował się od razu do pokoju na końcu, w którym się zamknął. Prawdopodobnie moja obecność mu nie na rękę, nie wiem tylko z jakich powodów. Chyba że buractwo już leży w jego naturze.
Usiadłam na kanapie w salonie, kiedy kobieta udało się po coś do kuchni. Nim wróciła, zdążyłam omieść wzrokiem pomieszczenie. Na stoliku pod ścianą leżała strzykawka, czyli nie kłamali kiedy mówili o jej zamiłowaniu do używek. Przykre to z  jednej strony, ponieważ uzależnienia potrafią nie tylko zniszczyć nas samych, ale i otaczające nas bliskie osoby.

-Nie myślałam, że kiedyś cię zobaczę - usiadła obok mnie, stawiając przed nami na stoliku dwie szklanki wody.

-Ja nie myślałam, że kiedykolwiek znajdę się w takiej sytuacji - splątłam dłonie z nerwów, by nie pokazać, że delikatnie mi się trzęsą.

-Skąd się o mnie dowiedziałaś? - spytała, upijając łyk.

-Od Marry - spuściła wzrok. -Jeśli cię to pocieszy oszukała nie tylko ciebie - skinęłam głowa. 

-A skąd masz motocykl Axel'a? Dał ci go? - uciekłam na chwilę wzrokiem od kobiety.

-Bo ty nie wiesz? - spojrzała na mnie zaskoczona. -Tata nie żyje od jakiś 9 lat - otworzyła szeroko oczy oraz usta ze zdumienia, zakrywając wargi przy tym dłonią. -Miał wypadek na motocyklu. Ktoś zepchnął go z drogi - słuchała mnie w skupieniu. -Przewieźli go do szpitala, lecz z powodu krytycznego stanu, zmarł w nim - na twarzy kobiety zawitał smutek. -Motocykl ściągnęli w częściach z drogi, naprawili go i zwrócili mi - pokiwała głową, kładąc swoją dłoń na mojej. Nie cofnęłam jej, bo zrozumiałam, że tak chce okazać mi współczucie, ale wzdrygnęłam się delikatnie na ten niespodziewany gest.

-Przykro mi - powiedziała ze smutkiem. -Ale rozumiem, że nie szukałaś mnie, by przekazać mi przykre wieści, ale w konkretnym celu? - cofnęłam dłoń.

-Zgadza się - przytaknęłam. -Tata nie zostawił ci może czegoś? - zmierzyła mnie wzrokiem. -Czegoś, do czego mógłby pasować klucz? - przysunęła się wyraźnie zainteresowana moimi słowami. -Lub nie wiesz o czymś, do czego może pasować klucz? - przyłożyła palec do ust, po czym spojrzałam w głąb korytarza. Zrozumiałam przekaz, więc nie drążyłam.

-Gdzie cię znajdę? Mieszkasz dalej w Reno? - skinęłam. -Daj mi swój numer - wyjęła telefon z komórki, po czym podała mi, obserwując czy nie nadchodzi mężczyzna. -Przyjadę do Reno, wtedy wyjaśnię, ale Axel nie zapomniał o tobie - uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam ten gest, nieco zdezorientowana. 

-Dlaczego mnie zostawiłaś? - spytałam, zmieniając temat. Kobieta odsunęła się ode mnie, wzięłam łyka wody i wbiła wzrok w ziemie, podciągając rękawy bluzki.

-Gdy cię urodziłam miałam zaledwie 18 lat - uniosłam brwi z zaskoczenia. -Nie planowałam tego. Poznałam Axela, gdy miał 28 lat. Starszy, przystojny do tego motocyklista. Nie jedna nastolatka, marzy o starszym chłopaku. Zresztą twój tata był typem faceta, za którym nie było opcji, że żadna kobieta się nie obejrzała - uśmiechnęła się. -Odkąd pamiętam, byłam zbuntowaną nastolatką. Uciekałam z domu, imprezowałam, zadawałam się ze starszymi chłopakami, paliłam, a później dałam się raz namówić na coś mocniejszego i do dziś się tego pozbyć nie mogę - spojrzałam odruchowo na ślady po wkłuciach na rękach kobiety. -Wprosiłam się kiedyś na imprezę klubu Axel'a. Wykorzystałam moment i weszłam razem z innymi kobietami. Ekscytowało mnie to środowisko, więc z ciekawości chciałam zobaczyć, jak to wygląda - przerwałam jej wypowiedź.

Podróżując stalowym rumakiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz