Rozdział 17 Wróciłam

122 19 4
                                    


Ze spakowanym skórzanym plecakiem w dłoni zeszłam do kuchni, w której wujek czekał już na mnie ze śniadaniem. Usiadłam przy stole, bagaż podręczny postawiłam na ziemi, opierając o drewnianą nogę stołu. 
Na śniadanie zaserwowany został typowy amerykański klasyk, czyli smażony, chrupiący bekon z jajkami plus dostałam do tego mojego ulubionego tosta z masłem orzechowym i bananami, zamiast zwykłej suchej grzanki, bądź pankcakes'ów z kosteczką masła u góry. Do dziś Roger dziwi mi się, jak mogę mieszać coś takiego z "normalnym" jedzeniem, ale mam wrażenie, że przez lata zdążył przywyknąć do moich nietypowych połączeń smakowych, gdyż narzeka coraz mniej i zdarza mu się samemu serwować mi takie rozmaitości, jak na przykład dzisiejszego poranka. 

-Proszę - postawił przede mną szklankę z uwielbianym przeze mnie sokiem jabłkowym, po czym usiadł do stołu. -Córka nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać - powiedział z uśmiechem, widząc, jak opycham się bekonem na zmianę z tostem.

-Nie gniewasz się już? - spytałam z głupia frant, odwzajemniając gest i wyglądając przy tym, niczym chomik.

-Nie gniewałem się, bardziej... - przerwałam mu wpół zdania.

-Zawiodłeś? - skinął głową. -Wiesz, że... - teraz on nie pozwolił dokończyć mojej wypowiedzi.

-To też nie tak do końca, po prostu zabolało mnie, że zamiast przyjść do mnie szczerze porozmawiać, wymykasz się nocą, narażając na niebezpieczeństwo, jak gdybym był ci wrogiem. - spuściłam wzrok, odkładając widelec na bok. -Może byśmy razem coś wykombinowali i obeszłoby się bez tego wszystkiego - wskazał głową na posiniaczoną twarz. -Ale cóż, stało się i nie ma co tego rozpamiętywać. Było minęło. Wracasz dziś do Californii? - spytał, zmieniając temat. Przytaknęłam, smutno się uśmiechając. -Odwieziemy cię osobiście z wujkami - posłał mi zaczepny uśmiech.

-Wujkami?! - zawołałam. -Iloma? - wydukałam.

-Łącznie w czwórkę. Spokojnie młoda, wiem co i jak - puścił mi oczko, na co lekko odetchnęłam z ulgą. 

-A będzie tam Nils? - przypomniałam sobie. -Świetnie - wymamrotałam przez zęby, gdy wujek potwierdził mi jego obecność. 

-Coś nie tak z Nilsem? 

-Nie, nie. Wszystko super - chwyciłam za widelec. -Po prostu długo z nim nie rozmawiałam - odkroiłam kawałek sadzonego jajka. -Stęskniłam się za nim zwyczajnie - wyszeptałam niewyraźnie, wpychając jedzenie do buzi. 

Po śniadaniu zgarnęłam z ziemi swój plecak i pojechaliśmy do klubu, przygotować się do wyjazdu. Na miejscu zastałam Nilsa w towarzystwie dwóch Prospectów. W takiej grupie udamy się w podróż do Californii. Przed wyjazdem miałam również chwilę na zamienienie kilku słów z wujkiem, gdyż Roger udał się do środka budynku, poinformować V-ce Presidenta, jak mają zachowywać się pod jego nieobecność. Ściślej mówiąc, wydał polecania, co, kiedy i z kim mają załatwić. Bo przecież pewnych spraw trzeba dopilnować, by nie mogły, toczy się swoim biegiem. 
Nils nie był zachwycony z mojego nocnego tripu, po części go rozumiem, ponieważ nie wie, jakimi motywacjami się kierowałam, podejmując takową decyzję. Czy żałuję? Nie, choć zapewne w mniemaniu wszystkich pozostałych powinnam. Dokładnie te same słowa przekazałam wujowi. Nie odniósł się do nich w żaden sposób. Skinął jedynie ledwie zauważalnie głową, po czym odwrócił się bezpardonu na pięcie i wsiadł na swój motocykl w oczekiwaniu na Presidenta. Nie powiedział tego na głos, lecz w głębi duszy wie, że postąpiłby tak samo, jeśli chodziłoby o coś ważnego dla niego. W końcu zna mnie wystarczająco lat, by wiedzieć, że celowo nie zaryzykowałabym rozczarowaniem Rogera do mojej osoby. Zatem skoro tak postąpiłam, musiało być to słuszne względem mojej osoby. 
Zabawne, czasem mam wrażenie, że wikingowie rozumieją mnie lepiej, niż własna rodzina. Rzecz jasna prócz taty. Z nim zawsze mogłam porozmawiać o wszystkim. Nie zadawał zbędnych pytań, nie próbował wpływać na zdanie córki, a tym bardziej ją zmieniać, czy ograniczać w przeciwieństwie innych, którzy błędnie uważali, że robią to dla mojego dobra. 

Podróżując stalowym rumakiemWhere stories live. Discover now