Rozdział 9

1.9K 48 3
                                    

Mason łapie mnie pod kolanami i podnosi do góry, nie przerywając pocałunku. Robi to z taką łatwością, zupełnie jakbym nic nie ważyła. Owijam nogami jego ciało wokół bioder, przylegając do niego, tak, że najmniejsza igła by się pomiędzy nami nie zmieściła. Mężczyzna kieruje się w stronę schodów, trzymając mnie ciągle na rękach i nie przerywając pocałunku. Zderzamy się kilkukrotnie ze ścianą, co mi nie przeszkadza, bo jego ciało mnie osłania.

Wchodzimy do ostatnich drzwi na piętrze. Mason kładzie mnie na chłodnej, satynowej pościeli, co jest dla mnie zbawieniem. Ten mężczyzna rozpalił mnie do czerwoności. Otwieram oczy i dostrzegam go, kiedy pochyla się nade mną, jednocześnie mieszcząc się pomiędzy moimi nogami. Jedynym źródłem światła, jest księżyc, który świeci wysoko na niebie. Prowadzę wzrok w tamtą stronę i dech zamiera mi w piersi. Jest to najpiękniejszy widok jaki w życiu widziałam. Na środku horyzontu znajduje się wspomniany księżyc. Sięgając wzrokiem na boki zauważam wysokie budynki, lecz na środku są one niskie. I to właśnie powoduje, że ten widok jest niesamowity. Czuje się, jakbym oglądała wystawę najcenniejszego obrazu na świecie.

- Przyznam, że robi wrażenie. – Wtrąca Mason, odwracając moją uwagę od widoku za oknami.

- Jeżeli to... - Wskazuję palcem na okna.- ... dla ciebie jest tylko obojętnym „robi wrażenie", to ja nie wiem co piękniejszego musiałeś widzieć.

Mężczyzna przenosi wzrok na mnie, wpatrując mi się głęboko w oczy.

- Ciebie.

Przysięgam, że moje serce zrobiło fikołka.

Przyciągam go do siebie całując go z całych sił. Jednak on, woli nie tracić czasu i szybko przejmuje nade mną kontrolę. Pocałunki przenosi po kolei na moją szczękę, żuchwę, ucho i szyję. Tworzy tą ścieżkę jednocześnie dotykając mnie swoimi, silnymi dłoni. Są one wszędzie. Obraca mnie na brzuch, przez co opieram się na kolanach i łokciach. Nie przerywając swojej ścieżki pocałunków, przechodzi na kark i schodzi wzdłuż kręgosłupa. Przechodzą mnie dreszcze. Łapie za gumkę od mojej satynowej piżamy i ściąga dolną część ze mnie. Czuje się, jakbym dryfowała nad ziemią. Nie kontrolując swojego ciała, przez co, pod wpływem pożądania, cofam biodra uderzając w jego krocze, na co syczy mi do ucha. Siadam na piętach, zmuszając go do cofnięcia się i ściągam górną część piżamy, pozostając w samej bieliźnie. Mason natychmiast chwyta za nią i rozdziera na strzępy. Uczucie tarcia materiału sprawia lekki, choć przyjemny ból.

- Oszalałeś? – Pytam odwracając się w jego stronę. – Nie mam ze sobą kolejnej, świeżej bielizny.

- Najwyraźniej wrócisz bez niej. – Odpowiada obserwując moje ciało. Sięga do guzików przy mankietach, które odpina, po czym po kolei odpina resztę guzików. Nie odrywa ode mnie wzroku. Nie tracąc ani chwili, chwytam za klamrę od skórzanego pasa i odpinam go. Mason zdejmuje resztę odzieży, która mu została.

Popycha mnie z powrotem na łóżko i rzuca się na moje piersi. Każdą z nich dokładnie pieści, schodząc stopniowo w dół, dopóki nie zatrzymuje się między moimi nogami. Chwyta za moje nogi, które zarzuca sobie na barki i tworzy kolejną ścieżkę pocałunków na wewnętrznej stronie moich ud. Przechodzi do łechtaczki, w międzyczasie zajmując się moim wejściem. Efektem jego czynów, moja ciało wygina się w łuk, czując nadchodzący orgazm. Jednak on, w ostatniej chwili odpuszcza, nie dając mi go osiągnąć. Nim zdążę go zapytać, co wyprawia, w ekspresowym tempie zawisa nade mną i wchodzi we mnie mocnym pchnięciem. Uczucie wypełnienia jest nie do opisania. Patrzy mi głęboko w oczy, szukając potwierdzenia, na które nie musi długo czekać.

Zaczyna się poruszać coraz szybciej i mocniej. Słyszę jego westchnienia, a pod palcami czuję napięte mięśnie jego ramion, za które się trzymam.

Kolejny raz obraca mnie tak, że opieram się na dłoniach i kolanach. Usadawia się za mną i ponownie wchodzi we mnie. Porusza się bez opamiętania. Czując coraz mocniejsze skurcze w podbrzuszu, jęczę głośniej, niż powinnam. Mason pochyla się nad moimi plecami i zatyka mi usta dłonią, nie przerywając mocnych pchnięć.

- Chyba nie chcesz, żeby twoje przyjaciółki cię usłyszały. – Mówi mi do ucha.

Nie jestem w stanie mu odpowiedzieć, gdy czuję nadchodzącą falę orgazmu. Zaczynam się zaciskać, czując, jak ruchy Masona sięgają szybkości karabinu. Osiągamy szczyt w tym samym momencie.

Opadamy na łóżko wymęczeni i spoceni, ale bardzo zadowoleni. Mężczyzna kładzie się obok mnie i skanuje wzrokiem moją twarz.

- Wszystko w porządku? – Pyta zarzucając mi ramię na szyje.

Kąciki moich ust wędrują do góry.

- Oprócz faktu, że pewnie nie będę mogła chodzić, to wszystko w porządku.

Jego wzrok ciemnieje.

- Jeszcze nie wiesz, jak to jest, aby nie móc usiąść na tyłku przez tydzień. – To była groźba, czy obietnica?

Po chwili leżenia w ramionach Masona, zdecydowałam, że muszę wrócić do dziewczyn. Ogarnęłam się w toalecie, należącej do pokoju Masona i powróciłam do pokoju Sam.

Położyłam się do łóżka i poczułam, że ktoś mnie obejmuje. To Mia. Czuję zapach jej słodkiej, różanej perfumy. Co prawda, wcześniej spała po drugiej stronie łóżka, co mnie zdziwiło, ale pewnie wstawała do łazienki.

- Pachniesz seksem. – Mruczy w tył mojej głowy.

- Jesteś najebana. – Ucinam krótko, równocześnie sprawiając, że Mia się zamyka.

Nie potrzebuję dużo czasu, żeby sen zamącił mi w głowie.

Sweet Secrets [18+}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz