Rozdział 14

1.6K 44 2
                                    


Ręce mi się pocą. Zastanawiam się, czy jest to skutkiem upału, czy stresem, wywołanym rozmową z detektywem.

- A więc, sprawa wygląda następująco. – Mówi detektyw, siadając na ławce obok mnie i Sam.

By okazać jej wsparcie, kładę dłoń na jej splecione palce. Przenosi na mnie zdenerwowany wzrok, a ja posyłam jej lekki uśmiech.

- Pani Linda Smith, zmarła w wieku 37 lat, o ile akta mnie nie mylą. Była bezrobotna prawda? – Pyta pan Miller, przenosząc wzrok z notatnika, na Sam. Ta jedynie kiwa głową w potwierdzeniu. – Po co w takim razie wyjeżdżała z miejsca zamieszkania?

Sam bierze głęboki oddech, ściskając moją dłoń.

- Jechała na zakupy. – Odpowiada krótko.

- Muszę przyznać, że jak na jeździe po mieście jechała dosyć szybko. Przy prędkości około 38 mp/h, po zderzeniu czołowym z nieruchomą przeszkodą, występuje prawie stuprocentowa pewność zgonu. Jednak należy podkreślić, iż podczas zderzenia, poduszka bezpieczeństwa nie zadziałała, co przyniosło wiadomy skutek.

Sam wydaję się, jakby była tu tylko ciałem. Spogląda przed siebie, nie reagując na inne bodźce. Chcąc się upewnić, czy wszystko w porządku, szturcham ją w ramię. Odwraca się do mnie. Widzę w jej oczach, że orientuje się w sytuacji, ale z wielkim bólem.

- Przepraszam, że przerwę. – Wtrącam. – Sam. – Przenoszę na nią wzrok i obniżam ton. - Mam samodzielnie dokończyć rozmowę z panem detektywem?

- Nie. Wszystko jest w porządku. – Sam posyła mi lekki uśmiech.

Detektyw odchrząka.

- Kontynuując. Za przyczynę wypadku uznano uszkodzenie przewodu hamulcowego, który przy oględzinach faktycznie był uszkodzony. Nie mniej jednak, nie zmienia to faktu, że mógł zostać poszarpany w trakcie uderzenia, a wcześniej zostać ucięty.

Sam nagle jakby się budzi z transu. Odwraca się gwałtownie w stronę mężczyzny. Nie jest dobrze.

- Czemu pan sądzi, że było to morderstwo? Wykazano niesprawne hamulce. To jest przyczyną, a nie pieprzone morderstwo. – Zdecydowanie, nie jest dobrze.

- Pani Smith. W danych samochodu pani matki widnieje zapis, że tydzień wcześniej miała naprawiane hamulce w warsztacie. Układ był sprawny przez tydzień i nagle się zepsuł? Przy pierwszym zakręcie? Po drugie: poduszka powietrzna nie zareagowała. Dlaczego? Odpowiedź brzmi: ktoś wymontował czujnik, który przy zderzeniu aktywuje poduszkę. – Tłumaczy detektyw.

To wszystko jest popaprane. Nie mogę patrzeć na Sam, gdy siedzi jak skała. Pan Miller najwyraźniej nie ma wyczucia do ludzi. Po Sam nie widać już żadnych emocji. Łapię ją za rękę i wstaję z ławki. Detektyw przenosi na mnie zaintrygowane spojrzenie. Podnosi brew do góry.

- Dziękujemy, ale na dziś wystarczy. Sam musi odpocząć. – Wspomniana dziewczyna wciąż nie reaguje. – Do widzenia.

Nie czekając na reakcje pana Taylora, odchodzimy od niego. Przy okazji zamawiam taksówkę. Sam zachowuje się, jakby była odcięta od rzeczywistości. Prowadzę ją, a ona idzie, gdzie tylko ją pociągnę.

Zatrzymujemy się za rogiem, gdzie pan detektyw nie będzie nas widział. Staję twarzą do Sam. Ten widok kuje mnie w serce. Jej blada, bez wyrazu twarz, kąciki ust, które prawie sięgają brody. Jest załamana.

- Ej. – Lekko nią potrząsam. – Sam.

Wybudza się z transu.

- Po prostu zabierz mnie do domu.

Sweet Secrets [18+}Where stories live. Discover now