Rozdział 10

1.7K 45 1
                                    


Otwieram oczy. W moim, rozmazanym polu widzenia, widzę Sam, która macha mi ręką przed oczami.

- Żyjesz? – Pyta. Otwieram całkowicie oczy i podnoszę się do siadu. Mia śpi obok, jak zabita.

- Czemu nie śpisz? – Pytam w odpowiedzi.

Ta wskazuje ręką na pokój. Nie wiedząc o co jej chodzi, kieruję na nią wzrok pełen irytacji.

- Nie widzisz? – Pyta. – Pokój jest posprzątany. Chyba ojciec posprzątał. Kurwa. Na pewno widział butelki po wódce.

Parskam śmiechem.

- Gwarantuję ci, że niczego nie widział. – Rzucam i zerkam na zegarek. 8:56. Jakim cudem Sam, już nie śpi?

Przypominam sobie wydarzenia z nocy. Wstaję i zmierzam pośpiesznym krokiem w stronę łazienki. O dziwo, Sam nie komentuje mojego zachowania. Staję przed lustrem i patrzę w swoje odbicie. Opuchnięte oczy, jak i usta, blada i zmęczona twarz. Choć ciało... jest takie lekkie. Na wspomnienia sytuacji z Masonem, rumieńce wbiegają mi na twarz. Chciałbym zrzucić winę na alkohol, ale problem tkwi w tym, że tak naprawdę alkohol nie miał z tym nic wspólnego. Odkręcam kran z zimną wodą i przemywam twarz. Krople zimnej wody spływają mi po szyi, w stronę dekoltu. Ulga jest natychmiastowa.

Do łazienki wchodzi Sam, która staje za mną i patrząc na nasze odbicie w lustrze owija ręce wokół mnie.

- Dziękuję za wspólną rozmowę w nocy. To naprawdę dużo dla mnie znaczy. – Mruczy mi do zagłębienia na szyi.

Odwracam się w jej stronę i chwytam za ręce. Jej oczy wyrażają tak dużo emocji. Od smutku, przez zawstydzenie, do radości.

- Pamiętaj, że nieważne co by się stało, zawsze będę przy tobie. – Mówię patrząc jej głęboko w oczy.

- Tak bardzo się cieszę, że jesteśmy ze sobą szczere. – Moje mięśnie się spinają. Nie dając tego po sobie znać, rzucam jej uśmiechem. – A teraz choć obudzić Mię i idziemy na śniadanie. Nie uwierzysz kto je zrobił. – Rzuca. Dobrze wiem, kto je zrobił. Sam chciała się pewnie podlizać ojcu, gdy pomyślała, że to on posprzątał jej pokój.

Wychodzimy z łazienki. Sam patrzy na mnie z rozbawieniem.

- No co? – Pytam, choć odpowiedź przychodzi w tej samej chwili. Sam rozpędza się i wskakuje na łóżko, wprost na Mię, która jęczy z bólu.

- Popierdoliło cię?! – Wrzeszczy Mia zaspanym głosem, a my tylko wybuchamy śmiechem słysząc jej pijacki głos.

Po piętnastu minutach wychodzimy z pokoju. Zapach naleśników czuć od razu po wyjściu. Możliwe, że każdy inny zapach, niż zapach wódki, który czuć w pokoju Sam, będzie lepszy.

Idąc, rozmawiamy o szkole, o sprawdzianach i innych duperelach.

- A co, jakby zrobić wycieczkę między klasową? – Informuje o pomyśle Mia, gdy schodzimy po schodach. Pierwsza idzie Sam, a druga zaś Mia. – Mogłybyśmy wszystkie na nią pojechać.

- Przecież to jest zajebisty pomysł. – Chwali ten pomysł Sam.

Schodzimy ze schodów i obejmujemy kierunek kuchni.

- Mówiłem ci żebyś nie przeklinała. – Głos, który od zawsze jest przyczyną dreszczy na moich plecach, rozlega się po pomieszczeniu.

Sam radośnie podbiega do swojego ojca, którego wita szybkim całusem w policzek. Gdyby wiedziała, kto w nocy całował ten policzek, to nawet by go nie tknęła. Mężczyzna ubrany jest w niezawodny garnitur.

- Oj tam, nie mam już dziesięciu lat. – Mówi ze słodkimi oczami Sam i siada po prawej stronie swojego ojca. Podejrzewam, że wyspa w ich kuchni, jest akurat najmniejszym meblem w tym mieszkaniu. Ma 4 miejsca. Idealnie dla nas. – Dziękujemy za śniadanie. – To zdanie mnie zdziwiło. Nigdy Sam nie mówiła, żeby Mason robił dla niej śniadanie.

Mia, która idzie przede mną, siada naprzeciw Sam, czyli... obok Masona.

- Dzień dobry panie Smith. – Mówi ze zbyt dużym uśmiechem. Moje tętno zdecydowanie wzrosło.

- Dzień dobry. – Odpowiada jej krótko, nawet nie zwracając na nią uwagi. Przenosi uważny wzrok na mnie, a jego kącik ust drgnął. – Dzień dobry, Olivio.

Rumieńce pojawiają się na moje twarzy. Próbuję je zasłonić włosami, gdy przysiadam się do stołu naprzeciw Masona. Jego wzrok jest tak intensywny, że muszę na niego zerknąć. 

- Również dzień dobry, panie Smith. – Odpowiadam z uśmiechem.

W kuchni panuje cisza. Dziewczyny wpatrują się we mnie. Sam robi to z uśmiechem, zapewne myśląc, że polubiłam się z jej ojcem, co teoretycznie nie jest kłamstwem. Natomiast, Mia... robi to z zazdrością. Kieruję na nią podejrzliwy wzrok.

- Wszystko w porządku? – Pytam.

Urywa kontakt wzrokowy, nabierając naleśnika, którego smaruje dżemem.

- Tak, jasne.

Chwytam naleśnika, którego podaje mi Mason. Posmarowany jest nuttelą, a w środku ma banany. Nie chcę, aby budził podejrzeń wśród dziewczyn. Liczę, że rzuci jakąś wymówką, dlaczego jedynej mi, posmarował pieprzonego naleśnika. Jednak on się tym nie przejmuje i smaruje swojego... twarogiem z ogórkiem i pomidorem. Kto do cholery je takie naleśniki? Otrząsam się z letargu i kopię go pod stołem. Gdy przenosi na mnie pytający wzrok, pokazuję mu naleśnika. Automatycznie zdaje sobie sprawę, co miałam na myśli i mówi w stronę Mii:

- Nie wiem z czym lubisz, natomiast Olivia zawsze je z nuttelą. – To najgorsza obrona jaką słyszałam. Nie dość, że nigdy nie jadłam przy nim naleśnika, to na dodatek nigdy nie spałam u Sam, gdy on był w domu. Przez to nawet nie mógłby się bronić, że wyjadłam mu nutellę, czy coś. Patrzę na Sam, czy zorientowała się, jakim kłamstwem strzelił jej ojciec, ale ona ze smakiem wcina naleśnika. To zapewne jest skutkiem tego, ile wypiła.

W trakcie jedzenia rozmawiamy na różne tematy, choć krążą one głównie wokół szkoły. Mason co chwilę wbija we mnie mocny wzrok, który odpycham, by nie budzić podejrzeń. Za pewne Mia już coś podejrzewa, co nie zmienia faktu, że ślini się na widok Masona, udając, że to przez naleśniki. Mam ochotę pierdolnąć jej w łeb, ale normalnie bez podstawy bym jej tego nie zrobiła.

Ona nalegała na to nocowanie, co daje dużo do myślenia. Czyżby chciała się do niego zbliżyć?

Nie. To niemożliwe. Przecież ma chłopaka.

W ogóle po co ja się nad tym zastanawiam? To z Masonem, było jednorazowym numerem, który więcej się nie powtórzy. On jest dorosłym mężczyzną, który po prostu lubi adrenalinę, a ja...byłam za bardzo napalona. Tego się będę trzymać. Jednak w głębi duszy czuję, że nic z tego nie należy do prawdy.

Sweet Secrets [18+}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz