XX

25.7K 1.6K 75
                                    

- Van! Do cholery jasnej! - krzyknęłam, co momentalnie zwróciło uwagę mojej przyjaciółki. Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. - Mówię do ciebie od dobrych kilku minut, a ty siedzisz z głową w chmurach.

- Nie prawda - zaprzeczyła.

- To co mówiłam? - spytałam nieco spokojniejszym głosem, choć wcale spokojna nie byłam.

- Ym... No o tym... No... Nie wiem - Spuściła wzrok na podłogę i zaczęła bawić się swoimi palcami.

- Właśnie. Co się z tobą dzieje? - spytałam.

- Nic - odparła, kręcąc w palcach kosmyk swoich długich włosów. Kłamała.

- Jak to nic? Widzę, że coś się dzieje. Rozumiem, że możesz miec jakiś gorszy okres, ale to już trwa ponad dwa tygodnie. Ciągle chodzisz z głową w chmurach, unikasz rozmowy, zbywając mnie, jesteś cicha. Normalnie jak nie ty.

- Nic się nie dzieje.

- Znam cię nie od dziś. Wiem, że kłamiesz. Powiesz mi o co chodzi?

- Ale to jest głupie - powiedziała, podnosząc wzrok. Była przygnębiona.

- Przyjaźnimy sie już tyle lat. Wiesz, że cię nie wyśmieję. A jeśli mi nie powiesz to nie będę mogła ci pomóc.

- Mi się nie da pomóc, ale powiem ci. Chyba podoba mi się Matt - odparła i znowu spuściła wzrok na podłogę. - Ale myśle, że ja mu się nie podobam.

- Skąd to wiesz?

- Nie wiem, ale tak myślę.

- Właśnie Van, nie wiesz. A jeśli nie masz stu procentowej pewności to się nie załamuj.

- Tak?

- Tak. Ja się dowiem co i jak.

- Tylko żeby nie było nic na mnie - Skierowała na mnie spojrzenie i podniosła ręce w geście obronnym.

- Spoko. A teraz wróci moja ukochana, zawsze uśmiechnięta przyjaciółka?

- Pewnie - odparła i przytuliła mnie. - No więc jak z Zackem?

- W końcu dotarło do mnie, że ja go nie kochałam naprawdę tylko jak brata i byłam zazdrosna o to, że w jego życiu pojawiła się jakaś inna dziewczyna. Ale jest w tym plus. Chociaż nasza przyjaźń się nie zepsuła i wszystko jest okej, a ja napewno kogoś jeszcze poznam.

- No wiesz, w końcu na Hawajach będzie na co popatrzeć i kogo poznawać. - Mówić to poruszyła zabawnie brwiami.

- Nie mam ochoty na wakacyjne romanse - odparłam i walnęłam ją poduszką. - Ale na jakąś imprezę z chęcią pójdę.

- Nie mogę się doczekać tych wakacji. I dziękuję, że mnie zabierasz.

- Nie ma za co. Naprawdę.

***

Wstałam z łóżka, przypominając sobie, że dziś jest tak długo wyczekiwany przez wszystkich bal z okazji zakończenia roku, które jest za tydzień. Wybrałam z szafy jakieś szorty i bluzkę na ramiączkach i poszłam do łazienki. Szybko się ubrałam i zrobiłam leciutki makijaż. Gotowa z torbą w ręce zeszłam na dół. Po przywitaniu się z mamą, zrobiłam sobie kanapkę, którą zjadłam, umyłam zęby i opuściłam domu.

W szkole aż huczało od rozmów na temat balu. Wszędzie były porozwieszane ogromne plakaty, ogłaszające dzisiejszą imprezę. Idąc korytarzem można było dosłyszeć rozmowy podnieconych dziewczyn o tym w co będą ubrane, z kim przyjadą i kto według nich będzie królem i królową. Jak dla mnie to jest to śmieszne i dziecinne, no bo jak można się aż tak ekscytować balem? Rozumiem, że można się cieszyć i w ogóle, ale z umiarem ludzie, z umiarem.

To Tylko Przyjaciele Where stories live. Discover now