XXVIII

21.8K 1.4K 110
                                    

Po jakimś czasie, nie pamiętam ile to trwało, bo w końcu szczęśliwi czasu nie liczą, a ja w tamtym momencie byłam naprawdę szczęśliwa, znaleźliśmy się pod moim domem. Naprawdę nie chciałam się rozstawać z Niallem, ale trzeba było wrócić do domu. Poza tym musiałam jeszcze pogadać z Van.

- Dziękuję za wszystko. Świetnie się dziś bawiłam. Musimy to powtórzyć.

- Musimy i to koniecznie. Z tym ogniskiem to dam ci jeszcze znać, ok?

- Spoko, będę czekać. No to do zobaczenia - powiedziałam i podeszłam do chłopaka, przytulając się do niego, dzięki czemu mogłam zaciągnąć się jego bosko pachnącymi perfumami.

Dlaczego chłopcy zawsze pachną tak dobrze?

- Do zobaczenia niedługo - rzekł, kiedy sie już od niego oderwałam.

Uśmiechnęłam się promiennie i odwróciłam, ruszając w stronę domu. Obróciłam się jeszcze i pomachałam do chłopaka, a następnie weszłam przez furtkę.

***

- Właśnie pakuję ubrania na jutro i zaraz u ciebie będę, więc rób popcorn - powiedziałam do telefonu.

- Cooo?!! - krzyknęła Van.

- To co słyszysz. Marudziłaś, że nie odbieram, więc teraz będziesz na mnie skazana cały wieczór i następny dzień. Będę niedługo - rzekłam i się rozłączyłam.

Rzuciłam telefon na łóżko i dokończyłam pakowanie rzeczy. Chwyciłam jeszcze torebkę i wyszłam z pokoju. Na dole zastałam moja mamę, która pracowała na laptopie.

- Mamo, nie masz nic przeciwko, żebym dziś nocowała u Van? - spytałam, siadajac naprzeciw niej przy stole. Rodzicelka spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

- Skądże. Masz wakacje, więc korzystaj.

- Dzięki - powiedziałam.

- Co dziś robiłaś? - spytała.

- Umm... Byłam z kolegą.

- Kolegą? - zapytała podejrzliwie, unosząc brew.

- Tak mamo. Nie próbuj mnie swatać, bo ostatnio ci nie wyszło - odparłam ze śmiechem.

- Dobra, dobra. To miłej zabawy - rzekła i spowrotem spuścila wzrok na ekran laptopa.

***

- Dobry wieczór - powiedziałam do mamy Van, gdy ta otworzyla mi drzwi.

- Cześć Vicky. Wchodź - odparła uśmiechnięta kobieta i wpuściła mnie do środka. - Co u ciebie?

- A bardzo dobrze, dziękuje.

- Cieszę się. Vanessa jest u siebie.

- Dziękuję - odpowiedziałam, zdejmując buty.

Następnie ruszyłam do pokoju przyjaciółki, wspinając się po drewnianych, lśniących schodach. Kiedy znalazłam się pod drzwiami do pokoju dziewczyny, wzięłam głęboki oddech (nawet nie wiem czemu) i popchnęłam drzwi, wchodząc do środka. Jednak to, co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Z wrażenia moja torba, którą trzymałam, upadła na podłogę.

- Van, co ty do jasnej cholery wyprawisz? - spytałam, patrząc z niedowierzaniem na przyjaciółkę.

- Porządki - odparła bez żadnych emocji.

- To akurat widzę - mruknęłam lustrujac cały pokój, szafę i podłogę, na ktorej tarzało się milion bluzek, spódnic, spodni i innych ubrań. - Ale czemu dziś, teraz?

To Tylko Przyjaciele Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz