XXXVI

16.9K 1.1K 138
                                    

Reszta wieczoru minęła w bardzo miłej i głośnej atmosferze. Tańczyłam z Zackem, Mattem i Van oraz z kilkoma nieznajomymi mężczyznami. Co prawda byli też tacy, co liczyli chyba na jakiś szybki numerek albo coś innego, więc od razu ich olewałam i wracałam do stolika. W każdym razie było mega i z chęcią wrócimy tu jeszcze raz, bo nie tylko mi się tutaj podobało. Do hotelu dotarliśmy chyba koło 3. Nie mam pojęcia jak my wstaniemy na śniadanie.

***

- Na kaca najlepszy alkohol. - stwierdził Zack, popijając swojego drinka.

- Ty to już nie przesadzasz kolego? - zapytała Jen, śmiejąc się z chłopaka.

- Zack ma rację - poparł przyjaciela Matt, co było do przewidzenia.

- Ja was nie będę wyciągała z nałogu - odparła Van, poprawiając okulary i układając się wygodnie na leżaku.

- Sama będziesz w nim tkwiła - powiedział Zack, wznosząc z Mattem kolejny bezsensowny toast. Dziewczyna tylko pokręciłam głową i wróciła do opalania się. Dyskusja z nimi nie miała sensu, więc także skupiłam się na książce, którą czytałam.

***

Ubrałam się w zwykłą, letnią sukienkę w kwiatki, a na nogi założyłam czarne balerinki. Chwyciłam jeszcze telefon i wyszłam z pokoju. Dołączyłam do znajomych i razem z nimi opuściłam bungalow, wcześniej go zamykając. Postanowiliśmy wyjść na miasto i trochę pozwiedzać. Oczywiście dziś nie mieliśmy w planach odwiedzania żadnych klubów. Słońce chyliło się ku zachodowi, więc stwierdziliśmy, że to najlepsza pora na spacer, bo nie będziemy aż tak bardzo odczuwać gorąca, jak w południe. Wyszliśmy przez główna bramę hotelu i skierowaliśmy się w lewą stronę. Po drodze mijaliśmy dużo innych hotelu, a po jakimś czasie znaleźliśmy się blisko morza. W dali dostrzegliśmy oświetlone molo, więc udaliśmy się w jego kierunku. Na miejscu stwierdziliśmy, że jesteśmy głodni, więc zajęliśmy stolik w jednej z restauracji. Każdy zamówił to, na co miał ochotę, by po chwili spożywać już swój posiłek.

Podziwiałam cudowny widok, który roztaczał się z długiego pomostu. Po obu stronach miałam spokojne morze o ciemnej tafli wody, a przede mną rozciągała się panorama miasta na wzgórzu. Zakochałam się w tym widoku. Zreszta co ja gadam. Jestem tu od trzech dni, a co chwilę zakochuję się w czymś nowym. Kocham Kalifornię i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę.

***

- To co Vicky, masz ochotę popływać? - zapytał Matt, idąc w moją stronę z szeroko rozpostartymi ramionami.

- Nie, akurat teraz to mam ochotę na coś innego - odparłam. Kąpiel w morzu o północy zdecydowanie nie należała do moich marzeń.

- Na mnie? - zapytał Matt, poruszając brwiami.

- Akurat ty nie spełniasz moich wymagań - odparłam. Chłopak zrobił niezadowoloną minę i stanął koło mnie, aby po chwili wziąć mnie na ręce i ruszyć w kierunku morza. Spojrzałam na przyjaciół, którzy stali i się na nas patrzyli.

Na nich to zawsze można liczyć.

- Matt, puść mnie - rozkazałam najbardziej spokojnym głosem na jaki było mnie w tym momencie stać.

- Nie przekonałaś mnie - stwierdził, będąc już po kolana w wodzie. Gdyby teraz mnie wrzucił, byłabym cała mokra i prawdopodobnie wyglądałabym jak zmokła kura.

To Tylko Przyjaciele Where stories live. Discover now