XXIV

26.5K 1.6K 79
                                    

- A pamiętasz jak twoja mama myślała, że jesteśmy razem? - spytałam, śmiejąc się zarówno o sytuacji, o której wspomniałam i z zamyślonej miny Zacka, który chyba próbował sobie przypomnieć o czym mówię.

- To było genialne. I potem od razu pognała na dół, zadzwonić do twojej mamy, aby ją o tym powiadomić - powiedział.

- To było piękne - odparłam, przypominając sobie tamten dzień, gdy siedzieliśmy u Zack'a i w momencie, gdy akurat leżeliśmy na łóżku do pokoju wpadła jego mama. Oczywiście mama jak to mama wyciągnęła pochopne wnioski i pobiegła na dół, zadzwonić do mojej mamy, aby pochwalić się, że ich dzieci są razem. Pamiętam, że potem zaczęły planować już nasz ślub mimo, że mieliśmy jakoś po piętnaście lat.

- Albo pamiętasz jak byliśmy nad jeziorem w wakacje i Matt tak się schlał, że myślał, że jesteś jego mamą i przepraszał cię, za to, że wrócił do domu tak późno, prosząc żeby tylko nie zabierała mu telefonu? - spytał Zack, rzucając we mnie popcornem.

- Do tej pory mam zdjęcie jak klęczy przede mną na kolanach i błaga o wybaczenie - powiedziałam, na co ponownie zaczęliśmy się śmiać jak szaleni.

Po dłuższej chwili ogarnęliśmy się i wróciliśmy do oglądania filmu, który i tak nas nie ciekawił, więc w końcu skończyliśmy na rzucaniu w siebie popcornem lub w dalszym ciągu przypominaliśmy sobie śmieszne sytuacje, co chwilę wybuchając śmiechem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi takiego beztroskiego wieczoru.

- Boże, jak ta baba wygląda? - spytał Zack, wytrzeszczając oczy na ekran laptopa i łapiąc się za głowę. - Przecież ona ma na sobie worek na kartofle - powiedział, na co cicho się zaśmiałam i także spojrzałam na kobietę na ekranie. Zack miał rację. Wyglądała dokładnie tak, jak ją opisał.

- Najwyraźniej nie znamy się na modzie - stwierdziłam, kręcąc głową.

- Jeśli to jest modne to już wolę być nie modny - odparł chłopak, zakładając ręce na piersi.

- Nie sądziłam, że lubisz chodzić w damskich ciuchach - zaśmiałam się.

- Śmieszne - skwitował pod nosem i znowu rzucił we mnie popcornem, co zapoczątkowało wielką bitwę, po której później musieliśmy sprzątać.

***

- Kogo moje oczy widzą? - odparłam, widząc Ashley, która szukała czegoś w swojej szafce. Najwyraźniej mnie nie usłyszała, bo nawet na mnie nie spojrzała. Udałam się w stronę jej szafki, stając obok. Kątem oka zauważyłam, że część uczniów znowu mi sie przygląda. - Yhhhmm... - odchrząknęłam w celu zwrócenia uwagi dziewczyny. Ashley chyba nareszcie mnie usłyszała, bo wychyliła głowę z szafki i spojrzała na mnie jednocześnie ze zdziwieniem i przerażeniem w oczach.

- Czego chcesz? - burknęła, zamykając szafkę z głośnym trzaskiem.

- Przyszłam się przywitać z moją ulubioną koleżanką - odparłam, śmiejąc się pod nosem.

- Daruj sobie te sarkastyczne komentarze - mruknęła.

- Sarkasyczne? No coś ty - rzekłam, a po chwili dostrzegłam włosy Zacka, który przeciskał się przez ludzi w naszym kierunku. Postanowiłam szybko skończyć dyskusję z dziewczyną, gdyż nie chciałam, aby chłopak był potem na mnie zły.

- Daj mi spokój - powiedziała i odwróciła się na pięcie.

- Do zobaczenia! - krzyknęłam za odchodząca dziewczyną i podeszłam do Zacka, który był nadzwyczaj zadowolony i nic nie mówiąc na temat zaistniałej przedchwilą sytuacji, zaczął mi o czymś opowiadać. Pogrążeni w rozmowie udaliśmy się na ostatnią dziś lekcję, którą była matematyka.

To Tylko Przyjaciele Where stories live. Discover now