- Śpisz u mnie w sylwka, co nie? - zapytała Van, kartkując jakieś kolorowe czasopismo o modzie.- Niestety, ale nie - odpowiedziałam.
- Co? Jak? Czemu? - spytała, gwałtownie zamykając gazetę i patrząc na mnie ze zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy.
- Nie idę na imprezę do Zacka. Idę z Niallem do Maxa.
- Vicky no! Jak możesz mi to robić? - zapytała, bezradnie opuszczając głowę.
- No tak wyszło, przepraszam cię, ale wiem, że Niall bardzo chce tam iść, mimo że mi tego nie powie. Poza tym wiesz jak zachowuje się Zack i nie wiem czy mam ochotę tolerować jego zachowanie w sylwestra - mruknęłam.
- No niby tak. Nie dziwie się - powiedziała ze smutkiem, ale po chwili na jej twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech. - Ale wiesz, mnie też Max zaprosił do siebie na sylwestra. Tylko stwierdziłam, że to bez sensu żebym szła tam sama, ale teraz...
- Jezu Van! I mówisz mi o tym dopiero teraz?! - zapytałam, a właściwie krzyknęłam z udawaną pretensją.
- No tak jakoś nie było okazji.
- Dobra dobra, więc co? Idziesz ze mną i Niallem? - zapytałam z nadzieją.
- Wychodzi na to, że tak - stwierdziła, uśmiechając się. Rzuciłam się na przyjaciółkę, zamykając ją w silnym uścisku.
Coś czuję, że to jednak będzie czadowy sylwester i nie będzie tak źle jak się obawiałam. Będę miała przy swoim boku najlepszą przyjaciółkę i ukochanego chłopaka. Lepiej być nie mogło.
***
Podeszłam do działu z bielizną, dokładnie przyglądając się czarnemu, koronkowemu kompletowi. Spodobał mi się od razu, gdy go zobaczyłam i od wejścia do sklepu zastanawiałam się czy go kupić.
- Zdecydowanie chciałbym cię w tym zobaczyć - uslyszałam przy uchu, by po chwili poczuć jak Niall odgarnia mi włosy i muska ustami moją szyję. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka.
- W takim razie mi to kup - stwierdziłam z przekonaniem, badając reakcje chłopaka. Oczy mu się zaświeciły i uśmiechnął się cwaniacko. Przejechał językiem po swojej dolnej wardze, wywołując u mnie dreszcz.
- Dobra - powiedział, podchodząc do wieszaka. - 75C?
- Skąd wiesz? - zapytałam zdziwiona. Jakim cudem znał rozmiar mojego stanika, skoro nigdy mu o tym nie mówiłam? Bo nie mówiłam, prawda?
- Tajemnica - mruknął, całując mnie przelotnie w usta i poszedł z kompletem bielizny do kasy. Nie sądziłam, że serio mi to kupi. Cały czas myślałam, że się zgrywa, do czasu, gdy wrócił do mnie z reklamówką, wręczając mi ją.
- Kochany jesteś - pocałowałam chłopaka, wplątując ręce w jego włosy. Niall przyciągnął mnie do siebie, pogłębiając pocałunek. Po chwili odsunęłam się od niego, uśmiechając się i złapałam chłopaka za rękę, ruszając w stronę wyjścia ze sklepu. Wystarczy już tego pobytu w sklepie z bielizną, bo jeszcze za często będzie chciał tu wpadać.
***
Po skończonych i na prawdę udanych zakupach (w sumie to nie mam pojęcia czemu Niall chciał iść ze mną, bo akurat po nim bym się tego nie spodziewała), udałam się z chłopakiem do jego domu. Mieliśmy pojechać do mnie, ale zgodnie stwierdziliśmy, że zbyt często przesiadujemy u mnie i pora to zmienić. Poza tym do niego było bliżej, a jego rodzice byli w pracy. Przekroczyłam próg jego pokoju, od razu rzucając się na cudowne, duże łóżko. To był zdecydowanie najlepszy mebel znajdujący się w tym domu. Po chwili dołączył do mnie Niall, kładąc się wygodnie obok mnie i otaczając mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego, wdychając zapach jego cudownych perfum. Uwielbiam męskie zapachy, ale jego był zdecydowanie najlepszy.
YOU ARE READING
To Tylko Przyjaciele
Teen FictionZastanawialiście się kiedyś, co się z wami stanie i jak bardzo się zmienicie, gdy w pewnym momencie wasze życie legnie w gruzach i nie będziecie nawet wiedzieli co czujecie? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo cóż... moje życie było idealnie i...