XXXV

17.2K 1K 89
                                    

Obudziłam się, wskutek porażenia promieniami słonecznymi, które zaglądały do pokoju przed małe okno umieszczone naprzeciwko mojego łóżka. Przetarłam oczy, a kiedy podniosłam się z łóżka, poczułam lekki ból głowy. No tak, wczorajszy alkohol zrobił swoje. Sięgnęłam do szafki nocnej, w której schowałam tabletki wzięte z domu (w razie co) i popiłam je wodą. Podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam ubrania na dziś najciszej jak się dało, gdyż nie chciałam obudzić Van. Następnie udałam się do łazienki, gdzie się przebrałam i przemyłam twarz zimną wodą. Związałam jeszcze włosy w luźnego koka i postanowiłam, że przejdę się po plaży, póki jeszcze nie ma tam tłumów. Wróciłam jeszcze do pokoju i wzięłam telefon. Gdy wychodziłam, spojrzałam na zegarek znajdujący się na ścianie i zorientowałam się, że jest dopiero po siódmej rano.

Przemierzałam kolejne alejki, podziwiając piękno roślin i architekturę hotelu oraz ogrodu. Zdecydowanie zakochałam się w tym miejscu.

Gdy zorientowałam się, że jestem już na plaży, ściągnęłam swoje sandałki i wzięłam je do ręki, kierując się w stronę wody. Tak jak myślałam, na plaży nie było prawie nikogo, prócz ludzi z obsługi, którzy rozkładali leżaki i parasole. Kiedy znalazłam się już przy brzegu, zanurzyłam nogi w chłodnej wodzie i ruszyłam w lewą stronę. Woda obmywała moje stopy, a lekka bryza muskała moją twarz.

Nie mam pojęcia ile mnie nie było, bo całkowicie straciłam poczucie czasu, ale gdy wróciłam do bungalow'a wszyscy już wstali i zbierali się na śniadanie. Oczywiście wypytywali mnie gdzie byłam i czemu tak wcześniej wstałam. Stwierdzili też, że jestem nienormalna, bo powinnam korzystać z wakacji, a nie wstawać wcześnie. Zbyłam ich machnięciem ręki, a następnie wszyscy razem udaliśmy się do restauracji. Zajęliśmy ten sam stolik co ostatnio z pełnymi talerzami pyszności.

- To dzisiaj basen czy plaża? - spytałam.

- Chodźmy na basen. Bliżej do baru z alkoholem - powiedział Matt, cwaniacko się uśmiechając.

- Nie masz dość po wczoraj? - zapytała Van, śmiejąc się.

- Ja nigdy nie mam dość - odparł chłopak i wrócił do jedzenia.

- W takim razie niech będzie ten basen - skwitowałam i także skupiłam się na jedzeniu, wpatrując się w spokojną tafle wody, na którą miałam idealny widok.

***

- Popatrz na tamtą - powiedział Matt do Zacka, kiwając głową w stronę jakiejś blondynki.

- Dobra jest - odparł Zack, szczerząc się jak głupi do sera. Przewróciłam oczami i spojrzałam na Van, która chyba pomyślała dokładnie o tym samym co ja.

Stwierdziłam, że nie mam ochoty ich dłużej słuchać, więc zdecydowałam, że pójdę popływać. Podeszłam do Van, chwytając ją za rękę. Dziewczyna ogarnęła o co chodzi, bo bez sprzeciwu poszła ze mną. Minęłyśmy chłopaków i wskoczyłyśmy do basenu. Woda była idealnym otrzeźwieniem w tym upale.

- Vicky też ma niezły - stwierdził Matt, na tyle głośno bym usłyszała. Nie wiem czy było to celowe czy nie, ale obstawiam, że jednak tak. Odwróciłam głowę w kierunku chłopaków i pokazałam im środkowy palec, na co tylko się zaśmiali.

- To co Van? Wciągamy ich do wody? - spytałam dziewczyny, mówiąc do niej na ucho, aby te dałny nic nie usłyszały, bo co jak co, ale słuch to oni mieli dobry.

- Pewnie - odparła. - Zaraz coś wymyślimy - dodała, płynąc w stronę brzegu. Poszłam w jej ślady i chwilę później znajdowałyśmy się przy krawędzi basenu, siedząc na płytkach i mocząc nogi w wodzie. To tylko kwestia czasu jak te dwa bałwany tu przyjdą. I faktycznie. Nie musiałyśmy czekać długo, bo po jakiś pięciu minutach dosiedli się do nas Zack z Mattem. Zaczęli coś gadać, a my z dziewczyną spojrzałyśmy na siebie znacząco i szybko wstałyśmy. Stanęłyśmy za zdezorientowanymi chłopakami i z całej siły wepchnęłyśmy ich do wody, po czym zaczęłyśmy się śmiać jak opętanie, gdy zobaczyłyśmy ich zaskoczone miny. Przybiłyśmy sobie piątkę i wróciłyśmy na leżaki, gdzie reszta paczki pogratulowała nam wrzucenia tych dwóch do wody, także się śmiejąc. Chwilę później, poczułam jak coś, a raczej ktoś zasłania mi słońce. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zacka, który stał nade mną, cały mokry, strząsając całą wodę ze swojego ciała prosto na mnie.

To Tylko Przyjaciele Where stories live. Discover now