20. Ryba w wodzie

10K 653 33
                                    

Po zawarciu pokoju wszystko powróciło do normy: znów dawałam sąsiadowi korepetycje z biologii, Bonnie i on wciąż się kłócili, a ja miałam codzienną podwózkę do domu. Z jednej strony się z tego cieszyłam, a z drugiej postawienie grubej i wyraźnej granicy w naszych relacjach zaczynało powoli nas ograniczać, co nie uchodziło uwadze nie tylko mojej czy Vincenta, ale też naszych znajomych i rodziny. Mimo to nie mogłam się wycofać, chociaż bywały momenty, gdy z całych sił musiałam powstrzymać się przed dotknięciem jego włosów, policzków, szczęki a tym bardziej chęcią pocałowania go. Teraz doskonale już rozumiałam wszystkie te dziewczyny - wystarczyło zasmakować go raz, a już zawsze chciało się tylko więcej i więcej.

Weszłam na szkolny basen i przysiadłam na trybunach. Trwał trening drużyny pływackiej i musiałam poczekać, aż dobiegnie końca. Nie przeszkadzało mi to - obserwowanie świetnie zarysowanych mięśni ramion i pleców napinających się pod skórą było zajęciem, którego nie powstydziłaby się żadna nastolatka. W końcu ci chłopcy mieli niezłe ciała! Pewnie dlatego nie byłam jedyną dziewczyną na sali.

Z wody wynurzył się jeden z chłopców, przez co od ścian echem odbiły się westchnienia uczennic. Jego czarne włosy płasko przylepiły mu się do twarzy, przez co zasłoniły mu widok. Odgarnął je do tyłu, co wyglądało jak ulizana fryzura chłopca z dobrego domu. Albo jak dla wampira. Przy jego cerze byłam skłonna do uznania drugiej wersji. Spojrzenie zielonych oczu spoczęło na mnie. Brunet od razu uśmiechnął się i ruszył w moją stronę.

- Nie powinieneś ogolić nóg? - skinęłam głową w stronę łydek Vincenta.

Jak zwykle prychnął oburzony moim pytaniem. Nigdy nie lubił, gdy mu to mówiłam. Twierdził, że on nie musiał. Tak naprawdę wiedziałam, że zwyczajnie bał się wosku i opinii znajomych.

- Droczę się tylko - zmarszczyłam nos, gdy obrzucił mnie urażonym spojrzeniem.

- Nie powinnaś być teraz na wuefie? - zapytał, podczas gdy ja starałam się go od siebie odsunąć, by mnie przypadkiem nie zmoczył.

Kiedy tylko moje dłonie wylądowały na jego torsie, poczułam, że to był błąd. Przyjaciółka nie powinna obmacywać mięśni brzucha swojego, rzekomo, przyjaciela. Oderwałam od niego ręce jak poparzona. V zmarszczył brwi, ale nie skomentował mojego zachowania.

- Powinnam - zgodziłam się z nim - Ale najpierw miałam poinformować pływaków i trenera o tym, że przygotowania przed pierwszymi zawodami musi odbyć się w sobotę o siódmej, żeby zdążyć na jedenastą.

Wstałam i powiedziałam to samo trenerowi Hocksetterowi. Wąsaty facet przyjął to ze skinieniem głowy i pogonił chłopców z drużyny do roboty.

- Murray! - zawołał mężczyzna do mojego sąsiada - Przestań napinać mięśnie przed widownią i do wody! Mamy dużo do zrobienia.

- Tak jest, panie trenerze! - V zasalutował, na co pan Hocksetter westchnął głęboko.

Znanim chłopak znów wskoczył do basenu zatrzymał mnie jeszcze na chwilę, ściskając moje ramię.

- Mam nadzieję, że przyjdziesz mnie dopingować - uniosłam wzrok. Był bardzo blisko.

Skinęłam głową i uwolniłam się z jego silnego uścisku.

- Zobaczymy - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia - czas naprawdę mnie gonił i nie mogłam przeciągać swojej wizyty w nieskończoność.

- Dzisiaj trening się przeciągnie. Czekaj na mnie przy aucie! - zawołał za mną.

Uniosłam dłoń jak na pożegnanie, ale nie odwróciłam się już do niego przodem.

- Dobra!

What do girls wantWhere stories live. Discover now