Rozdział 6

2 0 0
                                    

Obudziłam się równiutko z budzikiem, który chciał być pierwszy. Niechętnie wstałam nałożyłam na siebie jeansowe szorty, bokserkę i wygodne Vansy. Włosy upięłam w niesfornego kucyka. Znalazłam się w barze kilka minut przed otwarciem, aby zapalić jeszcze papierosa, którego trzymałam w torebce od kilku dni. Chyba o nim zapomniałam... Zobaczyłam podjeżdżającą przyjaciółkę.

- Nikki zaczekaj! - zatrzymałam ją.

- Czego chcesz? Nie mam czasu dla zdzir.

- Mogłabyś chociaż raz się zamknąć i mnie posłuchać?

- Czego ode mnie chcesz? - zapytała z irytacją

- Muszę ci coś powiedzieć.

- Jak masz zamiar się zapytać co ubrać na randkę z Brandonkiem to na mnie nie licz. - zaśmiała się złośliwie, ja jednak nie dałam się tak łatwo zbyć i kontynuowałam wypowiedź.

- Nie o to mi chodzi, nie ma żadnej randki.

- A o co? Przecież słyszałam jak dałaś się mu uwieść. Pewnie wziął cię na swój uśmieszek.

Zgasiłam papierosa i wypuściłam ostatni dym.

- Mnie nic nie łączy z B r a n d o n e m. - przeliterowałam, żeby zaakcentować.

- Ha ha, nie ośmieszaj się dobra?

- Poważnie mówię

- Jasne. Dziewczyno trochę mi cię żal. Wiesz, że on mi się podoba... robisz to specjalnie?

- Wysłuchasz mnie do końca???

- Dawaj... co sobie wymyśliłaś?

- Poznałam chłopaka i dzisiaj przyjedzie tu do baru. Jakby zależało mi na Brandonie to nie umówiłabym się z Alexem. Nie chcę abyś mnie do końca znienawidziła.

- Głupio mi... - Nikki spuściła wzrok i obronnym gestem skrzyżowała ramiona na piersi.

- Więc... zgoda? - przytuliłam ją.

- Jasne. - wtuliła się.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now