Rozdział 21

2 0 0
                                    

Minęło kilka tygodni, zanim udało mi się znaleźć jakieś porządne mieszkanie. Bez wahania je kupiłam. Poprosiłam Kacpra, aby mi pomógł się z tym uporać, sama nie dałabym rady. Zeszło nam do wieczora.

- Jestem ci wdzięczna - rzuciłam, kiedy Kacper wnosił ostatnie walizki

- Nie ma za co - pocałował mnie w policzek. Zamknęłam drzwi i głęboko westchnęłam

- To nasz nowy dom Antosiu - przytuliłam brata do siebie

- Ja pierwszy zajmuje swój pokój! - powiedział i szybko pobiegł na górę.

Kacper stanął obok mnie - I jak ci się podoba?

- Bardzo

- Widziałaś resztę domu?

- Tak

- To świetnie

Nikki odwiedziła mnie już następnego ranka, ponieważ przez cały ten czas była z Neymarem

- Jezusie! Manuela! Ale wypasiona chata! - Cieszyła się razem ze mną

- Masz rację. Mi też się podoba - przytuliłam ją i obie podskoczyłyśmy z radości

- Jak tam? - zapytała, robiąc sobie herbaty

- Normalnie, a jak tam z Neymarem?

- Normalnie - odpowiedziała, naśladując mój ton. Obie wpadłyśmy w śmiech.

Kiedy minęła już ta cała nerwówka związana z przeprowadzką, postanowiłam udać się z Antkiem na spacer. Poszliśmy do parku, przy którym stał Plac Zabaw. Mały był zadowolony. Od razu pobiegł na huśtawki i zjeżdżalnie, do swoich rówieśników. Założyłam sobie słuchawki na uszy i oparłam się wygodnie o ławkę, zamykając oczy. Wsłuchiwałam się w rytm ulubionej piosenki kiedy nagle ktoś usiadł koło mnie, wyciągając słuchawkę. Nie od razu otworzyłam oczy, myśląc że Antek chce mi coś powiedzieć na ucho.

- Cześć - powiedział znajomy głos

- Cześć - momentalnie otworzyłam oczy i zobaczyłam Nikodema. Bardzo się ucieszyłam, bo od czasu rozstania się nie widzieliśmy. Jednak nie dałam od razu niczego po sobie poznać. Zachowałam zimną twarz.

- Jak tam? Trzymasz się po rozstaniu? - Uderzyło mnie to. Byłam wściekła

- Nie interesuj się. Kelly bardziej potrzebuje twojej troski - odpowiedziałam bez namysłu

- Wiesz, że nie chciałem żeby tak wyszło

- Tak...ty nigdy nic nie chciałeś, a jednak... stało się.

- Kocham cię - odpowiedział, po dłuższej chwili milczenia

- Słucham? Jak to kocham cię. - zaczęłam się śmiać. - Najpierw mnie zdradzasz, znikasz z mojego życia i wracasz po roku jak gdyby nic się nie stało i mówisz nieszczere kocham cię? Jesteś niepoważny! A co z Kelly? - zaczęłam bić go po klatce piersiowej pięściami, on jednak nie zrobił nic żeby mnie uspokoić. Łzy leciały mi po policzku. Przypomniałam sobie o wszystkich nieudanych związkach i o tym jak długo cierpiałam, nie mogąc się pozbierać.

- Nic... Jeśli cię to uspokoi, nie jesteśmy razem. Kocham tylko ciebie

- Aha, zostaw mnie. Muszę iść - chciałam jak najszybciej wziąć Antka i uciec, ale łzy zaczęły płynąć szybciej i dłużej. Zdałam sobie sprawę, jak przez cały ten czas bardzo za nim tęskniłam. Poddałam się. Udało mu się mnie zatrzymać. Kiedy staliśmy na przeciwko siebie, wiedziałam, że tym razem nie mogę się z nim rozstać. Pocałował mnie. Odwzajemniałam każdy kolejny.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now