Rozdział 45

2 0 0
                                    

~ NIKKI ~

Obserwowałam jak Neymar pakuje swoje rzeczy i pomaga spakować się Daviemu. Uwielbiałam ten widok, widziałam jak bardzo kocha swojego syna, urzekało mnie to.

- Dlaczego mi się tak przyglądasz księżniczko? - zapytał

- Lubię na ciebie patrzeć - uśmiechnęłam się

- Jesteś kochana. - mówiąc to, dopakowywał ostatnie rzeczy

- Kiedy znowu się zobaczymy? - posmutniałam, bo wiedziałam, że lada chwila będziemy musieli znów się rozstać na jakiś czas. Związek na odległość miał swoje zalety, ale również wady, a jedną z nich była właśnie długa rozłąka, którą ciężko znosiłam. Neymar na chwilę się zamyślił, a później na mnie spojrzał. - Od teraz będziemy mieć siebie codziennie

- Jak to? - zapytałam zdziwiona

- Przeprowadzasz się z nami - posłał mi tajemnicze spojrzenie

- Nie do końca rozumiem o co ci chodzi - odparłam

- Chciałbym, abyś zamieszkała ze mną - usiadł koło mnie

- Mówisz poważnie? - podniosłam się aby oprzeć się o jego ramię

- Tak, chcę mieć cię blisko, w końcu jesteś moją narzeczoną

- Nie mogę tak zostawić Kacpra, Manueli, Van...

- Przestań się martwić, przecież będziemy ich odwiedzać - objął mnie ramieniem - Nie myśl tyle, tylko idź się pakuj. Uścisnęłam go i pobiegłam na górę. Wyjęłam walizkę z szafy i przystąpiłam do pakowania wszystkich moich rzeczy. Ney pomógł mi spakować drobiazgi w kartony i po dwóch godzinach siedzieliśmy już w jego aucie i pędziliśmy do Santosu.

                                                                   ***

Mieszkam w Santosie już trzy tygodnie. Zdążyłam się już przyzwyczaić do tego domu. Właśnie leżałam na łóżku z zamkniętymi oczami.

- Księżniczko, lecę na trening - powiedział, i pocałował mnie piłkarz

- Pa - krzyknęłam za nim, ale jego już nie było w pokoju. Wiedziałam jak bardzo kocha piłkę, jaką radość sprawia mu opowiadanie o wygranym meczu i treningach. Cieszyłam się z tego. Wstałam i postanowiłam się ubrać. Stałam przy szafce i nie wiedziałam co wybrać. Spojrzałam przez duże okno. Pogoda była ładna zdecydowałam się na czerwone spodenki, białą koszulkę a do tego czerwone Vansy oraz łańcuszek i kolczyki w nutki. Na rękę założyłam czerwony zegarek. Przeglądnęłam się w lustrze. Podobałam się sobie. Zeszłam na dół i zrobiłam coś do jedzenia. Zjadłam samotnie śniadanie. Postanowiłam, że pójdę się przejść i porozglądam się po okolicy. Usiadłam na pobliskiej ławce i napawałam się widokami miasta. Kiedy zrobiło się chłodniej postanowiłam wrócić. Zrobiłam sobie kawy i rozsiadłam się przed wielkim telewizorem. Myślałam o Manueli, w końcu nic jej nie powiedziałam o przeprowadzce, na pewno martwiła się o mnie. Bez namysłu sięgnęłam po telefon i wykręciłam numer który znałam na pamięć.

- Nikki? - usłyszałam ciepły głos przyjaciółki.

- Tak, to ja. Co tam u ciebie? - zaczęłam

- W porządku, właśnie położyłam spać Alana.

- Uhm. Słuchaj, chciałam ci o czymś powiedzieć

- Tak?

- Przeprowadziłam się do Santosu

- Kiedy?

- Miesiąc temu

- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - zapytała z wyrzutem

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now