Rozdział 13

2 0 0
                                    

~ KACPER ~

- Nikki, musisz mi powiedzieć, dlaczego je wzięłaś

- A skąd ty w ogóle wiesz, że brałam?!

- Widząc twój stan? Alkoholu nie pijesz, więc co zostaje? Dragi. Jestem mądrzejszy niż ci się wydaje. A po za tym, następnym razem opróżniaj kosz i kieszenie po imprezach.

Nikki zaczęła płakać.

- Kacper, daj mi spokój! Chcę dojść do siebie - odepchnęła mnie kiedy chciałem ją przytulić.

- Nie jestem tu po to żeby ci prawić morały, bo ja sam nie jestem święty, ale chcę ci pomóc. Jesteś moją najlepszą i jedyną siostrą, chce żebyśmy przeszli przez to razem.

- Naprawdę? - podniosła na mnie wzrok.

- Tak... eh. - usiadłem obok niej - Mała, posłuchaj. Zawsze ci pomogę, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

- Wybaczysz mi? Musiałam wziąć. Czułam się pewniej.

- Rozumiem, ale to nie jest powód aby brać takie duże dawki. Jasne, że ci wybaczę... nie będę prosił żebyś nie robiła tego więcej, bo wiem że będzie cię ciągnąć... ale proszę tylko o to żebyś nie brała w takich ilościach! - położyłem jej rękę na ramieniu.

- Obiecuję...To jestem w stanie obiecać. - zaśmiała się.

- A ja jestem w stanie ci zaufać. - odwzajemniłem uśmiech.

~ MANUELA ~

Nikki z dnia na dzień czuła się coraz lepiej, więc po kilku dniach od znacznej poprawy pojawiłyśmy się pierwszy dzień w pracy, po tej cholernej imprezie. Udałyśmy się od razu na zaplecze, aby zostawić torebki i ubrać fartuszki kelnerskie. Chłopcy siedzieli w najlepsze z Eriką. - dawną koleżanką z młodzieńczych lat. Nienawidziłyśmy jej, przeciwnie Matthew i Brandon. Zmierzyłyśmy ją wzrokiem. Zrobiła to samo i przyczepiła się do Nikki.

- Siemka Nikki, jak tam po imprezce? Dałaś Brandonowi? - zaśmiała się razem z tym o którym była mowa.

- Skończ! - skwitowała i wyszła.

- Jaka speszona. Czyli jednak to prawda. - spojrzała na Brandona.

- I to jak! Erika, wiesz jaka ona jest dobra w łóżku? Nie znałem jej zdolności. Okazała się łatwa.

- Zamkniesz się w końcu? - nie wytrzymałam i popchnęłam go na stolik. - Odwal się od Nikki dobra?

- Nie kazałem jej ćpać. - złapał mnie za tyłek

- Bierz te obleśne łapska. - wyrwałam się z jego uścisku. - Nienawidzę was.

- Teraz to kochana musisz mnie znosić dzień w dzień. - uśmiechnęła się wrednie Erika.

- Jak to?

- Bo wyobraź sobie, że też tu od dzisiaj pracuję, jasne? - Musisz się przyzwyczaić, i ta twoja Nikki też.

- Możesz się zamknąć? Nic mnie nie obchodzi to że też będziesz tu pracowała, nie myśl, że będziemy koleżankami. - zmierzyłam ją.

Wybuchłam, nie spodziewałam się takiego początku dnia. Wyszłam i poszłam poszukać Nikki.

Nowe ŻycieDonde viven las historias. Descúbrelo ahora