Rozdział 31

2 0 0
                                    

~ NIKKI ~

Ślub Van i Louisa zbliżał się wielkimi krokami, a my wciąż nie mieliśmy z Neyem prezentu, postanowiliśmy że najlepszym podarunkiem dla przyszłej młodej pary będzie bukiet kwiatów, dobre wino i gotówka w kopercie. Miesiąc przed ślubem udałam się do sklepu z sukniami, Ney straszliwie się nudził, podczas doradzania mi, w której ładniej wyglądam. Zadzwoniłam do Manueli

- Halo? - usłyszałam

- Potrzebuję kobiecej rady!

- Co się stało?

- Nie wiem jaki kolor sukienki mam wybrać...

- A jaki masz kolor paznokci?

- Beżowy

- Myślę, że najbardziej odpowiednim kolorem będzie dojrzała morela

- Racja! Dzięki kochana

- Nie ma za co

- A ty wiesz już w czym pójdziesz?

- Jasne, w małej czarnej

- Zapomniałam, że to twój ulubiony kolor

- Zgadza się, dalej jestem w żałobie i nie wiem czy będę w stanie się bawić

- Pamiętam, ale daj spokój! Minął już cały rok od śmierci twojego ojca, możesz sobie pozwolić na małą odskocznię

- Masz rację - usłyszałam, po czym się rozłączyłam

Po długich poszukiwaniach wreszcie udało mi się znaleźć sukienkę zbliżoną do pomysłu Manueli, bez wahania ją kupiłam... Kiedy wieszałam suknię do szafy, ujrzałam Neya w beżowym garniturze, oniemiałam z wrażenia, nie mogąc oderwać od niego wzroku

- Wiem, że ci się podobam - puścił mi oczko

- Aż tak to widać? - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek

- Troszkę. Zatańczymy księżniczko? - Ney wyciągnął do mnie rękę

- Jasne - odpowiedziałam, po czym zatraciłam się w tańcu

                                                                ***

Minęły dwa miesiące, udałam się do Van, aby pomóc jej w ostatnich poprawkach. Przyszłam do niej wprost od kosmetyczki.

- Nikki, nie mogę upiąć włosów

- Spokojnie, pomogę ci - pocieszyłam przyjaciółkę i pomogłam jej z fryzurą. Jej włosy były śliczne, długie i brązowe. Bez chwili namysłu wyprostowałam je i spięłam spinkami tak aby z łatwością można było wpiąć welon - Skoro włosy mamy pod kontrolą, teraz pora na sukienkę - wyjęłam ją z szafy podczas gdy Van sięgała po buty

- Jest śliczna

- Wiem, dlatego ją kupiłam - uśmiechnęła się

Sukienka faktycznie wyglądała jakby była stworzona dla Van, biust oplatały złote wzorki, podczas gdy talia pozostała biała, reszta była lekko zaokrąglona i pomarszczona na dole

- A gdzie się podziała moja rękawiczka? Przed chwilą ją tu widziałam - rzekła Van rozglądając się w około. - Nikki oddaj mi ją - powiedziała z uśmiechem, kiedy zobaczyła rękawiczkę na mojej ręce

- Proszę - podałam jej, lustrując przez chwilę

- Dlaczego tak patrzysz?

- Chyba czegoś brakuje - przymrużyłam oczy

- Tak? Co takiego?

- Welonu - odpowiedziałam, wyciągając go zza pleców. Wpięłam go w jej włosy, przytuliłam do siebie i powiedziałam - wyglądasz cudownie

- Dziękuję, teraz ty - rzekła, po czym podała mi sukienkę która leżała na łóżku, wzięłam ją i natychmiast ubrałam, sięgała mi do ud, biust był wykończony czarną koronką a od talii miała turkusowy odcień. Całość ozdobiłam czarną bransoletką, szpilkami w tym samym kolorze i trurkusowymi kolczykami, włosy podkręciłam i wypuściłam swobodnie na ramiona.

- Wyglądasz cudnie - odrzekła Van

- Nie tak dobrze jak przyszła panna młoda - uśmiechnęłam się, po czym podałam jej kwiaty - Chodź, Louis czeka.

Wsiedliśmy do Limuzyny. Przyszła para młoda usiadła po jednej stronie, a my z Neyem po przeciwnej, objął mnie w talii, a ja oparłam się o jego tors. Po chwili usłyszałam ciche - Ślicznie wyglądasz

- Dziękuję - czułam, że się rumienię.

Przez całą drogę Van była strasznie blada, Louis starał się ją uspokoić, lecz nic to nie dało. W końcu dojechaliśmy. Weszliśmy tuż za parą młodą. Kościół przystrojony był bielą, dodatkami okazały się czerwone róże. Przez cały czas od wejścia do Kościoła, po dotarcie pary młodej do ołtarza, słychać było zachwyt gości. Kiedy Louis powtórzył ostatnie słowa przysięgi, Neymar podał obrączki. Po skończonej ceremonii wszyscy udali się przed Kościół, aby obsypać nowożeńców ryżem i złożyć życzenia, stanęłam z boku, tuląc się do piłkarza. Po życzeniach, nadszedł czas na zdjęcia, nie obyło się bez problemów ze światłem, czy ustawieniem, mimo to wszyscy świetnie się bawili. Po skończonej ceremonii udaliśmy się na salę, gdzie miało odbyć się wesele. Wszyscy wstali i wtórnie wznieślimy toast za parę młodą. Zabawa trwała w najlepsze. W tłumie zauważyłam Manuelę

- Ślicznie wyglądasz - zaczęłam

- Dziękuję, ty też całkiem nieźle - posłała mi uśmiech

Wymieniłam z nią jeszcze kilka słów, po czym wróciłam do stolika.


                                                                ***


Nadszedł czas, na rzucanie welonem i krawatem. Kapela prosiła najpierw panie, aby ustawiły się na środku, nie miałam ochoty tam iść ale oczywiście Van z Manuelą musiały mnie wyciągnąć. Wszystkie dziewczyny czekały tylko na moment aby złapać welon, po krótkiej chwili wszystko było jasne, welon wpadł prosto w ręce Manueli, podniosła go wysoko do góry, aby każdy mógł zobaczyć

- Szykuje się następny ślub - usłyszeliśmy prosto z mikrofonu piosenkarza, na sali powstał gwar

Wkrótce przyszła pora na panów, szczęśliwcem który złapał krawat okazał się Nikodem. Po skończonych oczepinach, przyszła pora na taniec par młodych, nowożeńców i szczęśliwców którzy złapali welon i kwiaty. Po chwili zdało się słyszeć okrzyki gości ''GORZKO!, GORZKO!''. Pary całowały się co najmniej przez dwie minuty, dopóki okrzyki nie ustały, a ich miejsce zastąpiły gorące oklaski. Zabawa trwała do czwartej nad ranem,Ney ciągle porywał mnie do tańca, a ja nie miałam serca by mu odmówić. Wykończona udałam się z Neyem do domu. Po południu obudziłam się z ogromnym bólem głowy, pierwsze co zrobiłam to zeszłam do kuchni, po butelkę wody

- Kochanie, gdzie są jakieś tabletki? - Ney objął mnie w pasie - strasznie boli mnie głowa

- Cierpimy na to samo - rzekłam, po czym wyswobodziłam się z jego objęć, w poszukiwaniu pigułek na ból głowy - proszę - wręczyłam mu jedną

- Jedna nie wystarczy... - Ney się skrzywił. Po krótkiej chwili zastanowienia podałam mu również następną, po czym sama łyknęłam dwie. Z trudem doczłapałam się na górę, czułam każdy mięsień ciała, marzyłam aby z powrotem móc położyć się do łóżka, kiedy tylko znalazłam się w miękkiej pościeli, zamknęłam oczy i obudziłam się dopiero następnego dnia, wtulona do mojego mężczyzny.

Nowe ŻycieKde žijí příběhy. Začni objevovat