Oszołomiona znalazłam się w domu cała w skowronkach, z pocałunkiem Alexa na ustach. To było piękne, takie magiczne. Nie mogłam uwolnić myśli od niego... a może nie chciałam? Bowiem pragnęłam go z każdą sekundą coraz bardziej. Byłam najszczęśliwszą kobietą w Detroit, a może na Ziemi też? Weszłam do kuchni. Nadine siedziała z Tomaszem i Adelajdą a Antoś spał już na górze,w moim pokoju. Był jeszcze mały i bardzo się do mnie przywiązał jako do siostry, więc spałam z nim, żeby chronić go przed złymi koszmarami, tuż obok niego na osobnym łóżku. Tomasz nie lubił dzieci w sypialni, kiedy spał z mamą. Był okropny, myślał tylko o sobie, swojej córce i mojej mamie. Sięgnęłam po szklankę soku.
- Kto to był? - Adela spytała z ironią.
- Nie twoja sprawa. - odpowiedziałam równie złośliwie.
- Nie twoja sprawa. - przedrzeźniała mnie.
Przewróciłam oczami i zrezygnowana poszłam na górę, stwierdziłam, iż dłuższa rozmowa z rozkapryszoną gówniarą nie ma sensu. Włączyłam laptopa i sprawdzałam pocztę, kiedy mama weszła do pokoju.
- A umiesz pukać? - zapytałam, wylogowując się z portalu.
- Kto to był? - spytała pierwszy raz bardzo matczynie.
- Od kiedy interesujesz się mną i moimi znajomymi co? - skwitowałam.
- Oj Manuś... przecież wiesz, że zawsze byłaś i będziesz moją córeczką. - pogłaskała mnie po ramieniu. Odwróciłam się w jej stronę.
- Odkąd Tomasz pojawił się w twoim życiu, już nie.
- Przestań. - skarciła mnie.
- Taka jest prawda mamo i chociaż raz przyznaj mi rację. Antoś i ja zeszliśmy na drugi plan.To nie jest fair...!
- Życie jest nie fair.
- Nie mamo, to ty nie jesteś wobec nas.
- Wiesz, że kocham cię tak samo jak Tomasza... Adelę... Antosia też.
- Mhm. - zaśmiałam się lekko, dając jej do zrozumienia, że nie wierzę w ani jedno jej zapewnienie. Była żałosna.
- Kolacja czeka w kuchni, gdybyś miała ochotę to zejdź do nas... - odpowiedziała zrezygnowana, wiedząc że i tak dzisiaj już nic nie wskóra.
- Nie, podziękuję. Nie zamierzam siedzieć z wami przy stole i stwarzać pozory kochającej się rodzinki.
- Jak chcesz, możesz nawet iść głodna spać.
- No, tak zrobię. Wyjdź z pokoju.
Zrobiła jak kazałam, bez słowa opuściła pokój. Nie było mi wcale żal, że tak ją potraktowałam, nie czułam się winna. Należy jej się. Nie mogę wiecznie udawać, że wszystko jest w porządku.
Położyłam się na łóżku, obok Antosia... Spał tak słodko. Okryłam go kołdrą aby nie zmarzł. Pocałowałam go w czółko. Niedługo po tym zasnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/149743794-288-k397126.jpg)
YOU ARE READING
Nowe Życie
Teen FictionInspiracją do powstania tego dzieła było dla mnie życie, stąd tytuł nazwy profilu i bloga, który założyłam dwa lata temu. Moim celem jest ukazać Ci je trochę z innej perspektywy. Mówią, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Więc usiądź wyg...