28. Chwila...

1.3K 80 35
                                    

Z POTRZEBY SERCA...

Patrzył w jego oczy z tak bliska, że był w stanie dostrzec najmniejsze zielone plamki na żółtych tęczówkach. Drżał, oddychając głęboko, pochylony nad Magnusem i jedyne na czym był w stanie się teraz skupić, to bezkres miłości wypływający z jego spojrzenia. 

Był tak szczęśliwy, tak bardzo szczęśliwy, że kiedy Magnus podniósł rękę i położył mu na policzku gładząc go lekko, kciukiem przeciągając po dolnej wardze a potem łapiąc za kark, przyciągając go jeszcze bliżej i łącząc ich usta w czułym, spokojnym pocałunku, Alec poczuł, że serce pęka mu na pół a z jego wnętrza wypływa gorąca lawa parząca go od środka i naznaczająca każdą jego komórkę Magnusem już na zawsze. 

Drżał... 

Nie z wysiłku, choć być może kosztowało go trochę sił utrzymywanie się w takiej pozycji by patrzec Magnusowi w oczy...

Drżał z powodu gargantuicznej ilości miłości i emocji przepływającej przez jego ciało... 

Nigdy nie był z nikim tak blisko... Jace miał rację.... 

Każdy najmniejszy ruch, każde powolne pchnięcie, kiedy zanurzał się w Magnusie, każde najcichsze westchnienie czarownika doprowadzało do wrzenia krwi w żyłach. 

Nie wiedział czy zniesie więcej... 

Żar spalał go a on po raz pierwszy w życiu pozwalał, by kontrola nad sytuacją poszła w niebyt...

Teraz był tylko on i Magnus. I tylko to było istotne...

Dwa ciała zjednoczone w jedno.

Trwał niemal w bezruchu pozwalając by każda najdrobniejsza przyjemność wybrzmiewała do końca a kiedy tak się działo, poruszał się powoli znów. I na nowo. 

A kiedy nadchodziło spełnienie złapał dłoń Magnusa i przycisnął ją do swojej piersi w miejscu wyrywającego się serca niczym kotwicę, by trwać przy nim w tym wzburzonym, bezkresnym oceanie uczuć.

Kiedy uspokoił się nieco, oparł czoło o czoło Magnusa, zamykając oczy...

Kiedy je ponownie otworzył, leżał na plecach głęboko i szybko oddychając, wpatrując się w sufit. Gwałtownie odwrócił głowę w bok.

Był sam w swoim pokoju i w swoim wielkim, tak bardzo teraz pustym łóżku... 

Samotna łza potoczyła się na poduszkę...

To tylko sen.....

Magnus Bane I Dziwne Jego PrzypadkiWhere stories live. Discover now