Z POTRZEBY SERCA...
Patrzył w jego oczy z tak bliska, że był w stanie dostrzec najmniejsze zielone plamki na żółtych tęczówkach. Drżał, oddychając głęboko, pochylony nad Magnusem i jedyne na czym był w stanie się teraz skupić, to bezkres miłości wypływający z jego spojrzenia.
Był tak szczęśliwy, tak bardzo szczęśliwy, że kiedy Magnus podniósł rękę i położył mu na policzku gładząc go lekko, kciukiem przeciągając po dolnej wardze a potem łapiąc za kark, przyciągając go jeszcze bliżej i łącząc ich usta w czułym, spokojnym pocałunku, Alec poczuł, że serce pęka mu na pół a z jego wnętrza wypływa gorąca lawa parząca go od środka i naznaczająca każdą jego komórkę Magnusem już na zawsze.
Drżał...
Nie z wysiłku, choć być może kosztowało go trochę sił utrzymywanie się w takiej pozycji by patrzec Magnusowi w oczy...
Drżał z powodu gargantuicznej ilości miłości i emocji przepływającej przez jego ciało...
Nigdy nie był z nikim tak blisko... Jace miał rację....
Każdy najmniejszy ruch, każde powolne pchnięcie, kiedy zanurzał się w Magnusie, każde najcichsze westchnienie czarownika doprowadzało do wrzenia krwi w żyłach.
Nie wiedział czy zniesie więcej...
Żar spalał go a on po raz pierwszy w życiu pozwalał, by kontrola nad sytuacją poszła w niebyt...
Teraz był tylko on i Magnus. I tylko to było istotne...
Dwa ciała zjednoczone w jedno.
Trwał niemal w bezruchu pozwalając by każda najdrobniejsza przyjemność wybrzmiewała do końca a kiedy tak się działo, poruszał się powoli znów. I na nowo.
A kiedy nadchodziło spełnienie złapał dłoń Magnusa i przycisnął ją do swojej piersi w miejscu wyrywającego się serca niczym kotwicę, by trwać przy nim w tym wzburzonym, bezkresnym oceanie uczuć.
Kiedy uspokoił się nieco, oparł czoło o czoło Magnusa, zamykając oczy...
Kiedy je ponownie otworzył, leżał na plecach głęboko i szybko oddychając, wpatrując się w sufit. Gwałtownie odwrócił głowę w bok.
Był sam w swoim pokoju i w swoim wielkim, tak bardzo teraz pustym łóżku...
Samotna łza potoczyła się na poduszkę...
To tylko sen.....
YOU ARE READING
Magnus Bane I Dziwne Jego Przypadki
FanfictionMagnus Bane to Wielki Czarownik Brooklynu. Ekscentryk jakich mało, gdzie się nie pojawi, wzbudza ogólne zainteresowanie. Niebanalny, kolorowy, chodzący własnymi drogami buntownik. Tak postrzegany jest przez ogół. Tylko jego nieliczni najbliżsi wi...