999 czy 112

131 7 4
                                    

Szukam jej po całym osiedlu i nic , jest już prawie 8.30 ja się już spóźniłem i to bardzo a ta zaraz się spóźni . Najwidoczniej dzisiaj do szkoły nie pójdziemy.

Razem z chłopakami staramy się do niej dodzwonić ale ma wyłączony telefon.
Jeszcze Mama dzwoni .

- Znalazłeś Zosię ? - zapytała zmartwiona

- Nic

- Gdzie jesteś ? Dojdę do ciebie i razem poszukamy jej .

- Na ul.Piastowskiej niedaleko tego stawku , czekam na ławce

- okej daj mi 20min

Powiedziała rodzicielka i zakończyła rozmowę . Chwilę pokręciłem się po osiedlu ale efektów brak , usiadłem na ławce zostało mi teraz tylko czekanie na mame.

P.O.V ZOSIA

Kompletnie nie wiedziałam gdzie iść , szłam przed siebie , już i tak jestem spóźniona na zajęcia ... Mówi się trudno jeden dzień w te czy we wte różnicy nie robi .

Przez długi czas Wojtek razem z chłopakami co chwilę dzwonili do mnie , nic innego nie wymyśliłam oprócz wyłączenie urządzenia .

Schowałam telefon do worka już i tak nie jest mi potrzebny . Doszłam na jakieś osiedle jeszcze tutaj nigdy nie byłam i kompletnie nie wiem gdzie się znajduje .
Tak naprawdę chodzę już 30min wokół bloków , powoli nogi zaczęły mnie boleć i na dodatek jest tak gorąco że nie da się wytrzymać nawet w cieniu , niedaleko mnie znajdowała się ławka . Usiadłam na nie patrząc na plac zabaw .

Nie jestem pewna ile tak tu siedzę ale zdecydowanie za długo , jeszcze nie jadłam śniadania jestem głodna plus zaczęła mnie boleć głowa od słońca . Przesiadłam się na ławkę w cieniu . 
Głowa cały czas mi.pulsuje , jeszcze zaczynam widzieć niewyraźnie obraz , muszę się napić wody bo źle to się skończy dla mnie .
Położyłam się na ławce z myślą że obraz się wyostrzy ale to tylko pogorszyło sytuację . Przede mną szła w miarę młoda kobieta chciałam poprosić ją o pomoc , wstałam z ławki idąc trochę chwiejnym krokiem szłam w jej kierunku.

P.O.V KOBIETA

Wracam z piekarni do domu . Od piekarni do swojego bloku mam z jakieś 10min drogi . Wracając na placu zauważyłam pewną dziewczynę , która leżała na ławce . Na początku myślę sobie okej pobalowała a teraz zgonuje ale dziewczyna ewidentnie była blada . W pewnej chwili spojrzała się na mnie i chyba próbowała iść w moim kierunku ale słabo jej to wychodziło . Dziewczyna chwiejąc się próbowała spokojnie ominąć sprzęty na placu , będąc już koło furtki gwałtownie osunęła się na ziemię.
Nie dawała odznak życia , podbiegłam do niej próbowałam złapać z nią kontakt ale dziewczyna nie reagowała wyciągnęłam szybko swoją komórkę i zdzowniłam pod odpowiedni numer . Pogotowie w ciągu 15min ma przyjechać . Przez cały czas próbuje dziewczynę obudzić ale postępów nie ma.

P.O.V Wojtek

Czekam już ponad 20min a mamy nadal jak nie było tak nie ma . Już Chciałem wyciągać telefon ale rodzicielka przyszła .

-A tam byłeś ? - zapytała wskazując na jeziorko

-Tak , nic nie ma

Szukamy Zosi już dosyć długo . Nagle z zakrętu przyjechała karetka pogotowia ratunkowego jechała w stronę ulicy Piastowskiej . Jak to ja , nie był bym sobą gdybym nie sprawdził co się stało . Poszedłem z mamą w stronę karetki.

Będąc na miejscu , pełno ludzi zebrało się wokół placyku , trudno było mi cokolwiek zobaczyć gdy tyle ludzi pchało się do przodu .

Odpuściłem ,poszedłem stanąć przy karetce chociaż tutaj mogę cokolwiek zobaczyć ,chyba .

😻
*****************
Hej,hej !
Jak myślicie Wojtek zobaczy kto jest zabieramy przez lekarzy ?

Drugie życie Where stories live. Discover now