Alkoholicy jedni

78 3 0
                                    

Następnego dnia
Poszliśmy zrobić zakupy na kilka dni, musieliśmy zrobić dwa razy więcej zakupów bo ktoś o imieniu Kuba ostatnio ciągle je. Rodzice Tomka wieczorem wyjeżdżają a ekipka ma być jakoś koło 17.00. Mamy sześć godzin na ogarnięcie wszystkiego.  Poszliśmy do Galerii Młociny, mieliśmy  iść do Złotych tarasów ale iż tam zawsze jest dużo młodzieży i duża liczba tego grona może kojarzyć Tomka , to tych zakupów byśmy nigdy nie zrobili. Tomek z chęcią by podarował swój prywatny czas na fotki ale ponieważ iż goni nasz czas, musieliśmy wybrać bezpieczniejszą opcje. Po dwóch godzinach wróciliśmy do domu.  Jest po czternastej włożyliśmy żywność do lodówki a słodycze do szafki.
Mama Tomka co chwilę biega z kąta w kąt i sprawdza czy aby wszystko wzięła.
Wojtek siedzi na kanapie i się taki przygląda przy czym próbuje się nie zaśmiać. Tata w kółko wchodzi i wychodzi z domu pakując walizki do samochodu. My zajmujemy się obiadem , dzisiaj stwierdziliśmy na szybki obiad , zrobiliśmy spaghetti. 
Po obiedzie resztę czasu spędziliśmy z Ciocią i Wujkiem bo Wojtek jak zwykle siedział w pokoju wpatrując się w telefon .  Wujostwo około 19 mają wyjeżdżać.

P.O.V KUBA
Wstałem jak zwykle wcześnie, jest siódma rano , ogarnąłem się i poszedłem pobiegać po lesie . Nie było mnie dwie godziny. Telefon zostawiłem w domu przez co miałem mnóstwo nieodebranych połączeń i wiadomości od Zuzi. Odrazu po przyjściu do domu odzwoniłem.

- No nareszcie , gdzie ty byłeś ? Martwiłam się

- Przepraszam, poszedłem pobiegać do lasu.

- Dobrze, ale nigdy więcej tak nie rób , zawsze odrazu po wstaniu dostawałam od ciebie wiadomość a teraz gdy widziałam że byłeś aktywny i się słowem nie odezwałeś , trochę się wystraszyłam

- I'm so sorry

- Wracając do tematu, mam do ciebie przyjść czy podjedziesz po mnie ?

- Mogę podjechać .

- To fajnie, o której mam być gotowa ?

- Jakoś 16.30

- Okej, do zobaczenia skarbie

- See ya

Odłożyłem telefon i poszedłem się odświeżyć. Mamy 10 posprzątałem w pokoju , wyszedłem z Bille, ugotowałem obiad dla rodzinki . I dopasowałem ostatnie rzeczy do torby . Mimo że mam większość ciuchów u Tomka w szafie to lepiej wziąść więcej . Przezorny zawsze ubezpieczony. I tak czas mi zleciał aż była 16.00 po mału zacząłem się zbierać , pożegnałem się z rodzinką i wyszedłem z domu. Wchodząc do samochody przypomniałem sobie o dowodzie . Przecież oni by mnie pobili jakbym nie wziął dowodu. Alkoholicy jedni.
Na szczęście zdążyłem na czas. Zuzy jeszcze nie ma więc wyszedłem z samochodu i poszedłem do nich , drzwi otworzyła mi mama Zuzy. Wszedłem do środka i usiadłem z jej mamą w salonie oboje czekaliśmy na to aż księżniczka raczy zejść na dół do nas. To znaczy do mamy no nie wie że tu jestem.

P.O.V ZUZA

Byłam zła na Kubę że się nie odzywał , zawsze robił mi spam kiedy aj spalam a teraz cisza. Na szczęście wytłumaczył jaki był tego powód. Gdy skończyłam z nim polsko-angielską rozmowę zaczęłam się ogarniać . Spakowałam resztę ważnych rzeczy do torby i wyszłam z pokoju kierując się na dół. W salonie widziałam mamę rozmawiającą z KUBĄ?
Zdziwiło mnie to że tutaj był.

- No nareszcie księżniczka zeszła - odezwał się wielki książę

- Czekałam na twoje zaproszenie ale że nie dostałam sama podjęłam działania - zaśmiałam się

- Nie miałem papieru hahha

Pożegnaliśmy się z Mamą i odjechaliśmy . Pojechaliśmy po Maksa a z nim po Mateusza. Napisałam do Zosi że się troszeczkę spóźnimy .

- Ty no miałaś być na czas 😠- odpisała

- No wiem ale tak jakoś wyszło

- Już się nie pusz , jedziemy po extra napoje

- No i to się rozumie , czekam

- Już nie puszysz się , haha

- Ja nieee dawaj jedz po te napoje

Ja z chłopakami zostałam w samochodzie Kuba poszedł do sklepu . Po chwili wyszedł z naszym Arsenałem.
Spóźnieni dojechaliśmy do domu Tomka , napisał nam abyśmy nie brali tych napoji teraz bo jego rodzice są jeszcze w domu . Kuba schował do bagażnika zakupy a torby wzięliśmy ze sobą . Zanieśliśmy torby do pokoju Tomka. Zaszliśmy na dół i przywitaliśmy się z rodzicami Tomka. Pani Monika z ciekawością pytała co tam u nas . Rozmowa była prowadzona w miłej atmosferze aż chciało się dyskusować bez końca. Ale czas spieszysz. Pożegnaliśmy się z Rodzicami i bratem Tomka i wreszcie mieliśmy dom dla siebie. Ulga.....
Zosia jako pierwsze odezwała się o to co najważniejsze

- Kuba dawaj kluczyki ! Proszę

- Okej już

Kuba wręczył jej kluczyki a ta z uśmiechem wyszła z domu.

- Zuza tylko proszę nie pijcie za dużo , nie chcę znów pilnować jej jak wtedy - odezwał się Tomek

- Spokojna twoja główka , jesteśmy tylko my nie ma tu nikogo więcej , nie masz co się martwić - uspokoiłam go

- Abyś miała rację

Nagle Zosia wróciła do domu prosząc Kubę o pomoc bo nie może otworzyć bagażnika . Kuba poszedł jej pomóc i po chwili wrócili z siatkami .
Zanieśli je do kuchni na stół . Zosia zaczęła wyciągać po kolei najpierw wyjęła dwie czyste , zaś smakową wódkę , i na końcu kilkanaście setek i dwa opakowania piw.

- Będzie grubo coś czuję - odezwał się Tomek

- Spokojnie stary to na kilka dni a nie na jeden dzień - powiedział Kuba

- Dobra, schowajcie to do szafki obok lodówki. - powiedział

Wieczór spędziliśmy nad oglądaniem tv, Zosia z Tomkiem uszykowali łóżka , Dzisiaj było mieszankie , ja z Zuzą spaliśmy u Tomka w pokoju a chłopcy u Wojtka .
Oczywiście gdy przyszła pora na spanko body dzisiaj każdy był zmęczony chłopacy zaczęli się kłócić kto śpi na łóżku .
Ja z Zosią poszliśmy ich pogodzić .

- Ej chłopaki zróbmy tak który z was będzie najbliżej liczy od 1 do 100 o  której myślę zajmuje dzisiaj łóżko , pasuje ? - zapytałam

- Okej

Pomyślałam o liczbie 47

- 4 - powiedział Maks
- 45- powiedział Mateusz
-40- powiedział Tomek
- 99- powiedział Kuba

- A więc dzisiaj na łóżku śpi Mateusz powiedział liczbę 45 a ja myślałam i 47 , dziękuję i dobranoc

Od razu wyszliśmy z pokoju bo ci by zaczęli mówić że chcą jeszcze raz i tak bez końca .

Wróciliśmy do pokoju Tomka , planowaliśmy na nich jakiś żart aby zrobić im w nocy. Zobaczymy co z tego w wyjdzie.

Drugie życie Where stories live. Discover now