kelner ?

49 5 0
                                    

Mamy wieczór po południu nic ciekawego nie robiliśmy tylko zwiedziliśmy miasto, okazało się że nie jest ono takie małe jak myśleliśmy. Wieczorem idziemy ekipą nad plażę. Wzięliśmy najpotrzebniejsze rzeczy między innymi ręczniki aby było gdzie usiąść.
W drodze na plażę się znów zaczęło, A było tak pięknie. Zuzia szła z Kubą , Mateusz i Maks rozmawiali o swoich sprawach a Zuzanna się zaczęła wpierdalać pomiędzy nas. Udawałam że mnie to nie rusza w końcu obiecałam chłopakom... a więc tego dotrzymam. Ale od środka dosłownie się we mnie gotowało.

Jesteśmy na plaży. Niby jest już późno a ciepło jak popołudniu. Kuba z Zuzią siedzą gdzieś na końcu plaży. Maks i Mateusz bawią się wpychając się na zmianę do wody a nasza trójka siedzi blisko fal które odbijają się od piasku.
Nie rozmawialiśmy do siebie tylko patrzyliśmy się na morze. Gdy tak siedzieliśmy w bez ruchu zrobiło się zimno . W tle było dobrze słychać śmiechy naszych przyjaciół. Cała czwórka goniła się na zmianę. Oglądaliśmy ich . Aż Maks dotknął Zuzannę co oznaczało że ona goni. Musiała wstać i zaczęła kogoś pierwsze lepszego łapać.W dwójkę oglądaliśmy ich wybryki.

- Dziecioki- usłyszałam głos Tomka

- Takie jak ty

- Oni większe

- polenizowała bym , dołączymy do nich - zaproponowałam

- Zaraz

Chłopak złapał mnie za rękę. Chciał coś powiedzieć ale przerwałam mu gdy Zuzia dotknęła mnie i była moja kolej gonianego wykorzystałam moment i oddałam swoją rolę chłopakowi. Odkleiłam się od niego i zaczęłam uciekać.

- Zdrajczyni!- zaśmiał się Tomek i zaczął biec w moją stronę,jednakże ja mu uciekłam i zmienił kurs na Kubę
Chociaż przez to że Kuba ciągle dzień w dzień chodzi na siłownię i biega trudno jest go dogonić. Tomek złapał Mateusza a ten zaczął łapać Zuzię...

Dosyć długo tak biegaliśmy , jednak bieganie na piasku jest 3 razy trudniejsze i męczące niż normalnie na siłowni. Chwilę odpoczęliśmy i wróciliśmy do hotelu.
Chłopaki byli u siebie i my u siebie. Zuza stwierdziła żeby nie był takiej ciszy między naszą Trójka zaczęła rozmowę. Oczywiście nie byłam tym zachwycona, ale ona zawsze wpadnie na durny pomysł . Ale chcąc nie chcąc musiałam udawać zainteresowaną. Nie minęło 10minut a ja coraz bardziej mniej chciałam tej rozmowy. Czułam się jakbym czas wolę nie szedł do przodu tylko stał w miejscu. Wymyśliłam wymówkę aby odejść od niej.

- Emm, dziewczyny wiecie co , ja się położę trochę głowa mnie boli - uśmiechnęłam się sztucznie

One tylko przytakneły. Położyłam się na łóżku i odwróciłam w drugą stronę . Patrzyłam na balkon ... Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

S.K.I.P

Za chwilę idziemy wszyscy na miasto, oczywiście jak zwykle ja muszę Wszystko w pośpiechu robić. Ludzie już za mną czekają a ja jeszcze nie jestem gotowa. Biegam z pokoju do łazienki z różnymi kosmetykami. Kiedy zdążyłam się ogarnąć mogłam odetchnąć i na spokojnie wyjść z pokoju. Przy czym prawie zapomniałam o telefonie.

- no nareszcie ,myślałem że tu zakwitnę- powiedziała Mateusz w żartach

- Bardzo śmieszne , na ciebie też trzeba długo czekać

On tylko wytyknął mi język i poszedł do przodu. Poszliśmy odrazu w kierunku plaży przechodząc obok różnych sklepików , restauracji i tym podobnych miejsc. Obok plaży było małe miasteczko . Chłopaki więc się wyrywali do niego.

- Dobra idziemy tam- powiedziałam widząc jak ciągnęli do tego miejsca

Chłopaki niczym dzieci wbiegli na teren placu. I zaczęli się cieszyć dosłownie z wszystkiego.

- Zosia robimy zakład - zaczął Tomek

_ Jaki?

- Pójdziesz ze mną na break dance lub na młota i zrobię co będziesz chciała.

- Kusząca propozycja ale nie ma szans . Wiesz o tym że to nie jest moja bajka

- no dawaj

- nie idź se z chłopakami

Oczywiście fajnie by było gdyby Tomek zrobił o to co go proszę ale nie za taką cenę . W końcu bym miała spokój od Jabłońskiej ale trudno już wolę ją znosić niż iść na śmierć .

Chłopaki jak i Zuzanny bawili się na tych maszynach a ja czekałam aż wymieknom.

Po 8vh ekstremalnych zabawach poszliśmy do restauracji na plażę .
Usiedliśmy w najbliższym 8 osobowym stoliku i po chwili przyszedł kelner.

- Co dla państwa?- zapytał podając nam menu

- Ja poproszę sok pomarańczowy- zamówiłam jako ostatnia

Gdy kelner przyjął nasze zamówienie przy odejściu dziwnie puścił mi oczko. Zignorowałam to jednak. Ale długo moje ignorowanie nie minęło. Gdy mężczyzna na około 18 lat podawał nam nasze zamówienia przyjrzałam mu się bliżej. Wiem że kojarzę jego twarz ale nie wiem skąd. Jest bardzo nietypowa. W końcu nie każdy ma na twarzy Blizne przechodząca przez pół twarzy.

- Ej Zosia ... - usłyszałam swoje imię co wybiło mnie z rytmu

- Co?!

- Pytałem czy pójdziemy jeszcze na plażę ? - zapytałam Tomek

- Tak jasne

Wtedy ten kelner podał mi mój napój. Przy czym dziwnie się uśmiechnął .i odszedł na swoje stanowisko.

- Zosia a tobie co ?

- Nie nic

- Zosia !

- Och, nie sądzisz że ten kelner wydaje się znajomy ?

- Przecież ,ja , ja go znam

- Że co!?

Chciałam się napić soku ale Tomek i nie pozwolił i wytrącił mi szklankę z napojem z ręki.

- A to co!

- Co to ma być ?

- Idziemy- wycedził przez żeby

Chłopak złapał mnie mocno ale nie tak żeby zrobić mi ból za rękę i wyprowadził z restauracji za nami wyszli pozostali. Poszliśmy bezpośrednio na plażę.

Drugie życie Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon