Nadal w to nie wierzę

62 5 0
                                    


Nie sprawdzony

Minęły dwa dni od ostatniego koncertu chłopaków. Puki co żyje nam się dobrze. Zuza z Kubą wytrzymuje , Maks ma wylane na sprawy miłosne , Mateusz jest zdania że czas wszytsko pokaże nie warto nic szukać na siłę. A ja z Tomkiem już normalnie żyjemy w zgodzie. Z tej okazji że znowu wszytsko wróciło do normy robimy mini imprezkę. Przygotowania idą bardzo szybko. Prawie już jesteśmy gotowi. Stwierdziliśmy że nie będziemy nikogo zapraszać , tylko nasza paczka. Na początku graliśmy w jakieś planszowki zaś przerzuciliśmy się na just dance. Super się przy tym bawiliśmy aż zleciało kilka godzin. Mamy 19.40 siedzimy na tarasie. Szczerze te tańce nas wykończyły. Poszłam z Tomkiem na piętro. Przyszłam tutaj po bluzę a on chciał po prostu iść ze mną. Wyciągając bluzę z kieszeni wypadła mi paczka fajek.

- Nadal palisz ? - zapytał

- Tylko aby się uspokoić.

- Jasne

Rzuciłam paczkę do szafy i zaszliśmy na dół. Tam Kuba kulturalnie nie raczył zaczekać za nami. Odziwo dzisiaj jest taki dzień w którym każdy coś pije normalnie wow. Tylko ja i Kuba pijemy coś mocniejszego, bo reszta tylko zerówki, Maks też wymiekł po ostatniej akcji. Ale trudno ... Super się bawiliśmy , rozmawialiśmy tańczyliśmy śmialiśmy się było wspaniale. Znowu poczułam jak ekipa na nowo się łączy. Bawiliśmy się na całego zwłaszcza nasza dwójka. My mieliśmy kolorowo wypiliśmy z 3 setki i 2 piwa. Jeszcze siedzieliśmy na słońcu może nie jakimś mocnym ale jednak.

Ekipa z nas się śmiała ale w dobrym znaczeniu , odpierdalało nam równo. Języki to nam się plątały. Ale było git. Nie bawiliśmy się jakoś z byt długo jakoś około 23 zawijaliśmy . Siedzę z Tomkiem w pokoju obaj w tefonach....No i w końcu przyszedł taki etap procentowy że zaczęłam mówić najszczerszą prawdę nie będąc tego świadoma. Odłożyłam telefon i chciałam wstać ale zbytnio mi się nie chciało więc usiadłam po turecku.

- Tomek - zawołałam chłopaka

- Hmm

- Wiesz czemu przez ten czas próbowałam cię trzymać na dystans ?

- nie , a czemu w ogóle ?

- przez cały czas , zawsze byłeś dla mnie ważny, ale nie chciałam znowu cierpieć i stwierdziłam że to będzie dobre rozwiązanie. Ale jednak bardziej mnie bolało to.... Nawet nie wiesz ile razy myślałam o tobie. Zdarzyło się trochę dużo razy że już by mnie tu nie było...

- Jak to?

-Normalnie,nie raz  samochód by mnie potrącił ale Bartek zawsze stał obok. I nie mogłam ...

- Nie wiedziałem

- uwierz nie chciałam abyś wiedział

- Ale wiem że kocham cię tak bardzo jak nikogo innego

- Też cię kocham , po mimo wszystkiego nic ani nikt nas nie rozdzieli , na zawsze razem...

- może rozdzielić śmierć ...

- na tym świecie razem i w drugim tak samo. Albo żyjemy obaj albo żaden z nas .

I wtedy urwał mi się film....

Następnego dnia wstałam prawie ostatnia chwilę po mnie wstał Kuba. Obaj z trudem się ogarneliśmy do porządku. I zeszliśmy do przyjaciół.
Wchodząc do kuchni usłyszeliśmy rozmowę.

- o czym  rozmawiacie?- zapytałam

- aa tak sobie obgadujemy was - zaśmiał się Maks

- Fajnie , możemy z wami - zapytał ironicznie Kuba

- A tak naprawdę, w sumie teraz mamy wolne więc stwierdziliśmy że jedziemy na wakacje ... Tylko nadal nie wiemy dokąd - zaczął Tomek

- Bez waszych głosów jest po równo , Ja i Maks chcemy jechać nad morze a Tomek i Mateusz chcą w góry. Teraz wasze głosy się liczą - wyjaśniła Zuza

- No dobra a co jak weźmiemy każdy inna rzecz wtedy też będzie po równo - powiedziałam

- w sumie racja - przyznał mi rację Mateusz

- może weźmiemy kogoś jeszcze - zaproponował Maks

- Ale kogo chcesz brać ? - zapytał Mateusz

- No nie wiem niech każdy da swoją propozycję i uzgodnimy - wyjaśnił Maks

Zuza : Kumpel z Poznania Dominik
Kuba : Kumpela z tvk Amelia
Maks: Koleżanka z klasy Laura
Mateusz : kumpel Bartek
Tomek: Zuzanna Jabłońska
Ja: Nie mam zdania , obojętne mi kto jedzie

- Serio nie będzie ci przeszkadzało kto pojedzie z nami - zapytała Zuza

- Tak , przecież każdy może jechać

Ekipa była zdziwiona moimi słowami ale kontynuowali rozmowę. Każdy z nich zadzownił do podanych wyżej osób. I zaczęły się schody . Maks powiedział że Laura już ma plany , Bartek wyjeżdża na działkę z dziadkami. Dominik jest zajęty praca. Amelia ma dużo pracy z wytwórnią muzyczną, Laura wyjeżdża za granicę. Została Zuza

Normalnie Bóg uwielbia mi płatać figle, i akurat z pośród tyłu osób ona jedyna została , normalnie kocham swoje szczęście

Tomek po rozmowę z Koleżanką wrócił do nas. Z jego twarzy nie dało się nic wyczytać . Ale po jakże długim przetrzymaniu  nas w niepewności powiedział że ma wolne i z przyjemnością z nami pojedzie.

Nadal w to nie wierzę w siebie samą, jak to jest  możliwe że właśnie to na nią padło. Ale dobra trzeba założyć dobrą minę do jakże nudnej gry.

- Naprawdę nie przeszkadzał ci to że akurat Zuzia jedzie - zapytał Tomek

- nie no co ty , trzeba w końcu dogadywać się z ludźmi a nie tylko wrogów mieć co nie

- no niby tak ale dobra, cieszę się że tak zareagowałaś na to.

Przecież nie będę skakała w skowronkach na jakże superową wiadomość.

Drugie życie Where stories live. Discover now