Rok w śpiączce?

90 5 0
                                    

P.O.V Tomek

Zauważyłem idącą Zosię z Zuzą . Ulżyło mi że je obie widzę całe . Dziewczyny przechodziły spokojnie przez ulicę, nagle zauważyłem samochód, Zosia popchnęła Zuzię ale i tak obie oberwały, tylko Zosia została dużo bardziej potrącona.

Wystraszyłem się , jak najszybciej podbiegłem z Mateuszem do Zosi a reszta do Zuzy. Mój skarb był poobijany i cała w zadrapaniach , przeraziłem się jej widokiem tak samo widziałem że Kuba był wystraszony. Wziąłem jej głowę na swoje kolana i zacząłem płakać. Czułem się okropnie widząc je w takim stanie. To wszystko moja wina, mogłem na spokojnie z nimi porozmawiać a nie odrazu wybuchać ,wtedy by się to nie wydarzyło.
Mateusz jako jedyny wydawał się tutaj najbardziej opanowany zadzwonił pod 112 ...
.
.
.

P.O.V Zosia

Krzyki znajomych, pisk opon, ból  i ciemność ... To są jedyne rzeczy które wtedy czułam, nie wiem co teraz ze mną będzie , czy to koniec . Mam odejść bez pożegnania, zostawić na sumieniu kłótnie z najważniejszymi osobami. Boje się .... Co będzie dalej ?

P.O.V Zuzia

Krzyk przyjaciółki , mocne popchnięcie do przodu , szybkie zderzenie z bokiem samochody ...ból....ciemność
.
.
.

Obudziłam się w białym pomieszczeniu, chyba to szpital . Wszystko mnie boli a najbardziej głowa. Masakrycznie mi pulsuje. Powoli zaczęłam sobie wszystko przypominać . To jak wracaliśmy do domu i zobaczyliśmy znajomych , przechodzenie na pasach , światła samochodu i wtedy ona mnie popchnęła mnie na bok ale i tak samochod mnie uderzył.
Zauważyłam welflon a z nim przeróżne kabelki podłączone do mojego ciała. Głowa w bandażu , wtedy zobaczyłam też obok mnie drugie łóżko a na nim Zosię. A obok niej Rodzice Tomka.

- Obudziłaś się , - powiedziała mama Tomka

- Co się stało? Co państwo tutaj robią.?

- Tomek i wasi przyjaciele zadzwonili na pogotowie , a kierowca który was potrącił jest na policji okazało się że miał promile w sobie.

- Pójdę po lekarza - powiedział Tata Tomka

- Od ilu tu jesteśmy ?

- Byłaś w śpiączce cztery dni

- A Zosia? Dlaczego się nie budzi ? - zapytałam siadając na łóżku.

- Jest w gorszym stanie , nawet miała małe szanse na odratowanie. Ale się udało - powiedziała pani Monika z zaszklonymi oczami.
Widziałam że się martwiła o nią , cały czas trzymała jej rękę. I czekała aż otworzy oczy

Nagle do sali wszedł lekarz.

- Witaj Zuzia jestem Doktor Piotr jestem twoim jak i twojej przyjaciółki lekarzem . Teraz podejmiemy analizę twojego zdrowia

- Dobrze

- Połóż się na łóżku proszę.

Zrobiłam o co prosił doktor Piotr .

- Jak się czujesz ?

- Jest wszystko dobrze tylko trochę eboli mnie głowa

- Ale pamiętasz wszytsko

- Tak , a dlaczego miałabym nie pamiętać

- Doznałaś możnego urazu głowy co w wyniku mogło skutkować poważną amnezją. Ale jak widzę jest dobrze na szczęście. Dobrze to wszystko - powiedział i kierował się do wyjścia

- Doktorze co z Zosią ?

- Twoja przyjaciółka jest w nieco gorszym stanie , w końcu uderzył ją samochód w sam środek maski. Doznała
urazu głowy , ma złamaną lewą rękę oraz jedno żebro . Oraz jest mocno poobijana od upadku z dużą siłą w chodnik.

- Kiedy się obudzi ? Nie powinna już ?

- Niestety Zosia może być w śpiączce nawet do roku, to są duże objawy . Zostało nam tylko czekać ona sama zdecyduje kiedy się wybudzi.

- Cały rok w śpiączce ? Nie da się tego przyspieszyć? - miałam łzy w oczach

- Przykro mi , trzeba być dobrej myśli

Nie wiedziałam jak mam zareagować , Zosia może być rok w śpiączce i to wyłącznie przez moją nieuwagę .

Następny dzień

Jest 8 rano jakże że to jest szpital tutaj nie ma spokoju zawsze coś się dzieje , lekarz powiedział że jutro będę mogła wyjść ze szpitala. Powinnam się cieszyć ale nie mogę skoro przyjaciółka zostanie tu rok.

Trzy dni później

Właśnie przyszliśmy do szpitala . Tomek usiadł najbliżej Zosi , pamiętam co mówił ale wiem że to tylko z nerwów było powiedziane . Wiem że on ją kocha i nie chce jej stracić. Do 14 zostali Maks i , Kuba a o 17 poszedł Mateusz zostałem sam  z Zuzią .

Siedzieliśmy po dwóch stronach łóżka. Zuzia poszła do sklepu bo coś do jedzenia k picia . Zostałem sam z Zosią. Trzymałem ją cały czas za rękę nie chciałem puścić. Bo niej się że ją stracę już na zawsze. Nawet nie zdajecie sobie sprawę z tego jak strasznie się czuje z tym gdybym na nie nie nakrzyczał  to dzisiaj tutaj byśmy nie byli.

Do sali wszedł Kuba

- A ty co tutaj robisz ?

- Przyszedłem porozmawiać z Zuzią

- Rozumiem zaraz powinna tutaj być

Na razie Kuba usiadł na miejscu Zuzi

- Nie win siebie za tamtą noc. Nie wiedziałeś co się stanie. Ona na pewno ci wybaczyła to

- To i tak nic nie pomoże teraz chciałabym aby otworzyła swoje niebiesko zielone oczy i uśmiechneła się do mnie jak zawsze rano .

Do sali weszła Zuzia

- Hej Zuzia może pójdziemy na kawę do bufetu.? - zapytał Kuba

- Nie chce zostawiać Zosi

- Spokojnie jestem z nią - odezwała je Tomek

- No dobra ale na chwilę - powiedziała Zuzia

P.O.V Zuzia

Będąc w bufecie, siedzieliśmy w wolnym stoliku.

- Co się stało że chciałeś że mną tu przyjść podobno jesteś zły na mnie ?

- chciałem ci powiedzieć że tak byłem zły  ale ci wybaczyłem. I chciałbym abyśmy wróciliśmy do siebie

Zuzia tylko się uśmiechnęła.

- A więc zostaniesz moją dziewczyną ponownie?

- Oczywiście że tak

I w ten oto sposób razem wróciliśmy do Tomka i Zosi. Wydawało się że wszystko jest piękne ale żeby było piękne do końca brakuje mi tylko tego aby Zosia się obudziła.

P.O.V Tomek

Pamiętam z lekcji biologii że najlepiej do osób w śpiączce mówić ciągle. One wtedy nas słyszą.

- Zosia , skarbie ja ogromnie cię przepraszam , ja nie wiedziałem co się stanie... Ja wiem jestem głupi mogłem z wami normalnie porozmawiać wtedy ale byłam zły i wybuchłem, Teraz od początku naszej kłótni trzymało mnie sumienie, zostawiłem cię a ty mnie wtedy potrzebowałaś najbardziej. Zrzera mnie sumienie , chciałbym abyś się obudziła. Bardzo cię kocham i mi cholernie zależy na tobie nie mogę cię stracić jesteś wszystkim co mam.

Skarbie mówię to prosto z serduszka  Pokochałem cię od naszego pierwszego spotkania , pamiętasz naszą pierwszą wpadkę na obozie albo ten cały tydzień zwariowany obozu. pamiętasz wtedy obiecywaliśmy sobie że jeszcze się spotkamy i nigdy nic ani nikt nas nie rozdzieli. KOCHAM CIĘ I NIE MOGĘ CIĘ STRACIĆ . Kiedy skończył się obóz martwiłem się że już się nie zobaczymy a jednak los połączył nasze drogi. Los chce abyśmy byli razem więc nie rób mi tego i obudź się błagam cię , kocham cię jesteś promyczkiem moim. Bez ciebie nie widzę sensu życia. Jesteś silna , wygrasz walkę ze śmiercią.

Mimowolnie poleciała mi łza. Załamałem się dałem ponieś się emocją. Trzymając dziewczynę za rękę stało się to.....

Drugie życie Where stories live. Discover now