XXXV: Ethan i jego zemsta

400 32 4
                                    

W niedzielę również spotkałem się z Xavierem i dziewczynami razem powtarzaliśmy chemię, matematykę i geografię, tak samo, jak ostatnio miło spędziliśmy czas. A w poniedziałek chłopak zrobił mi jeszcze szybką powtórkę przed testem, chciał sprawdzić moją wiedzę oraz czy dam radę poprawić. Podszedłem do tego na spokojnie, wyrzucając z głowy niepotrzebne myśli, pomagało. Poprawa wydawała mi się prostsza albo to ja byłem dobrze przygotowany i stawiałem raczej na to drugie. Nawet jeszcze wypytałem nauczycielkę od matematyki o wszystko, co związane ze studiami pedagogicznymi. Pani Stella początkowo była zdziwiona moim zainteresowaniem właśnie tym przedmiotem, ale chętnie odpowiadała na pytania. I rzeczywiście tak jak przypuszczałem, trzeba starać się mieć wysoki wynik z egzaminów, praktycznie stuprocentowy. Czy dałbym radę? Jeszcze przez cały okres studiów dochodziło dużo nauki, trochę czułem się tym przerażony. Zaczynałem myśleć poważniej o swojej przyszłości, a słowa Liz utwierdziły mnie, że to dobry wybór, chociaż na początku z tego żartowałem. Lub może to przez mój podziw do mojego wychowawcy? I nieświadomie chciałem pójść w jego ślady. Może nawet miały tutaj jakieś znaczenie moje silne uczucia? A co do mojej kłótni z Jeremiahem nie wracaliśmy do niej, po przemyśleniu tego uznałem, że za bardzo na niego naskakiwałem, ale też nie była poważana. Całkiem zapomniałem, w jakim mógł być położeniu, a mianowicie stres związany z piątkowym przesłuchaniem, dla naszej dwójki to ciężki okres. Powinienem go wspierać, a gadałem jakieś niepotrzebne głupoty, które jeszcze bardziej go rozzłościły, chyba brakowało mi odpowiedniego wyczucia.

Tak jak oczekiwałem, w poniedziałek Ivan nie odezwał się do mnie słowem, nawet z nim potrafiłem zniszczyć relację. Jeszcze gorsze było to, że siedzieliśmy razem na każdej lekcji, a przesiadka była niemożliwa. Nawet Roman miał podły nastrój. Wykorzystałem przeciwko mojemu przyjacielowi jego czuły punkt, jakim byli jego rodzice, którzy kazali mu się wynieść, kiedy już tego nie wytrzymywał i wyraził sprzeciw, narzucali chłopakowi jego przyszłość. Przez ostatni czas dzięki rozmowom z Ivanem mogłem, chociaż na chwilę, zapomnieć o swoich problemach, odrywał mnie od nich. Może i nawet wiedział, że działo się ze mną coś złego, ale milczał, czekając, aż powiem mu prawdę, jeśli nabiorę odwagi. Niestety nie mogłem tego zrobić, obiecałem Jeremiahowi, że zachowam te niebezpieczne informacje dla siebie, naraziłbym wszystkich być może i utratą życia. Dołożyłem sobie jeszcze więcej zmartwień kłótnią z Ivanem, bałem się utraty jedynego przyjaciela, zrozumiałem to niedawno, jak bardzo bliską był mi osobą. To nasza pierwsza poważna sprzeczka, bo zrobiłem z jego wroga swojego chłopaka, udawanego chłopaka ten niewielki błąd tyle mnie kosztował. Możliwą utratą Ivana, ale z drugiej strony mogłem też przewidzieć i pomyśleć, że może zareagować gwałtownie, nienawidził Ricka. Na razie go zostawię samego, chociaż będę starał się go przeprosić, bo już odczuwałem brak jego obecności i tego, jak bardzo był rozgadany.

We wtorek Jeremiah zapowiedział nam test, który mieliśmy pisać w poniedziałek, a jego zachowanie było takie jak zawsze. Czułem, że jest inaczej i ukrywa swoje zdenerwowanie, zresztą ja również czułem to samo, a na samą myśl o zbliżającym się dniu widzenia z Elliotem bolał mnie brzuch. Tylko ja jedyny z całej klasy znałem powód wyjazdu Jeremiaha, czułem lekką satysfakcję, kiedy pytali, dlaczego go nie będzie i dawał im wymijające odpowiedzi. Mnie również zabraknie przez cały dzień w szkole. Czy to będzie podejrzane, kiedy w tym samym czasie brakuje nauczyciela i ucznia? Raz już nam się tak zdarzyło, że nie poszliśmy do szkoły, wtedy uniknęliśmy jakichkolwiek pytań. Czy tym razem będzie tak samo? Jedyną osobą, która wiedziała o mnie i Jeremiahu był Matteo, ale jak do tej pory nikomu o tym nie powiedział, ufałem mu. Teraz łatwo mógł połączyć fakty i domyślić się, że spędzimy ten czas razem, jednak nasz wyjazd nie należał do tych przyjemnych.

W środę podjąłem pierwszej próby przeproszenia Ivana, naprawdę chciałem go przeprosić i to szczerze, brakowało mi go. Chłopak zignorował moją osobę, tak to wyglądało, jakbym nie istniał, bolało. Z pozostałymi rozmawiał normalnie. Cały czas kręcił się blisko, od kiedy pierwszy raz przyszedłem do tej szkoły, bez niego czułem dziwną pustkę. Po stracie brata to właśnie on pozwolił mi, bym zajął myśli czymś zupełnie innym, może widział mój zły stan albo po prostu ja również pomogłem mu zapomnieć o jego sytuacji rodzinnej. Co, jeśli Ivan tak naprawdę udaje tylko głupka i widzi znacznie więcej, niż myślę? Po chwilowym namyśle odrzuciłem tę myśl, jego reakcja na wieść, że moim chłopakiem jest Rick, była naturalna. W czwartek również próbowałem z marnym skutkiem dodatkowo po szkole zasypywałem Ivana smsami, które oczywiście ignorował.

Intertwine//mxb//✔Where stories live. Discover now