Epilog (2/2) Ethana

683 41 14
                                    

Minęły już dwa tygodnie od rozpoczęcia moich studiów. Początkowo byłem zagubiony, ale to normalne, kiedy przychodzisz do nowego i nieznanego ci miasta. Newcastle miało znacznie większe rozmiary niż Karirose, ale też nie należało do ogromnych miasteczek. Na pewno było mniejsze niż na przykład Sydney. Rozpocząłem nowy etap w swoim życiu, gdzie mogłem zostawić swoją przeszłość w tyle. Chociaż i tak wiedziałem, że zawsze będę pamiętać o przykrych wydarzeniach, które mi się przytrafiły.

Jeśli chodziło o moją naukę, to od samego początku było jej dużo i tylko pierwsze zajęcia zostały poświęcone sprawom organizacyjnym. Wykładowcy przedstawiali na nich jak będą wyglądać ich lekcje i czego będą wymagać. Starannie prowadziłem zeszyty, a przynajmniej starałem się, żeby moje pismo było staranniejsze i łatwiejsze do odczytania. Używałem nawet cienkopisów lub zakreślaczy do zapamiętywania ważnych pojęć, dzięki czemu to wszystko wyglądało kolorowo oraz przejrzyście. W ciągu tego czasu miałem już jeden test do zaliczenia, co mnie zdziwiło, że tak szybko mieliśmy go do napisania. Zdecydowanie nauka na studiach wygląda zupełnie inaczej, gdzie od samego początku trzeba się starać. Wyniki testu zostały szybko podane i jak się okazało, ledwo go zdałem, mimo że poświęciłem wiele czasu na przygotowania. Dzięki temu zrozumiałem, że trzeba być bardziej skupionym podczas uczenia, ale też zdawałem sobie sprawę z trudności w okresie studiów. I jeszcze prawdopodobnie nie przywykłem do takiego nawału nauki, którego było znacznie więcej niż w liceum, a przynajmniej takie miałem wrażenie.

Łączna liczba osób, które uczyły się razem ze mną, wynosiła dwadzieścia pięć; piętnaście dziewczyn i dziesięciu chłopaków. Kilku z nich było starszych od nas, ale to nikomu nie przeszkadzało, bo przecież studiować można w każdym wieku. Jeśli chodziło o moje kontakty między nimi, to były neutralne i zachowywałem się tak, jak z zawsze z jedną tylko różnicą: podchodziłem teraz do ludzi z większym dystansem. Nie mówiłem wiele o sobie, bo wiedziałem, że to źle się kończy, zdradą przez najbliższe osoby. Ograniczyłem do zera również swoje życie towarzyskie, gdzie przestałem imprezować oraz spotkania ze znajomymi z uczelni. Często byłem zapraszany na imprezy organizowane przez kolegów i koleżanki, a ja jednak odmawiałem, bo uznałem, że czas dojrzeć. Chciałem się tylko skupić na nauce, a niezdany test jeszcze bardziej mnie w tym utwierdził, by jeszcze bardziej się skupić. Dodatkowo po alkoholu nie kontrolowałem tego, co mówiłem, więc przez przypadek mogłem zdradzić coś, czego mógłbym żałować w przyszłości. Chociażby prawdę o tym, że mam chłopaka, który miał kontakty z mafią lub jakieś niekorzystne informacje na mój temat. Na przykład nie chciałem, żeby na światło dzienne wyszło to, że przebywałem kiedyś w domu dziecka lub mój brat siedzący w więzieniu. To nie był wstyd, ale niektóre informacje mogły zostać wykorzystane przeciwko mnie. Musiałem tylko przeczekać aż im się znudzi pytanie o jedno i to samo, bo na pewno kiedyś odpuszczą. Wolałem po prostu przebywać w ich towarzystwie na uczelni. Chociaż był jeden chłopak, który wyjątkowo mnie irytował, znaczy, nie miałem z nim kontaktu, w zasadzie nikt nie miał.

Niejaki Lawrence Snyder w ciągu dwóch pierwszych tygodni nie przychodził na zajęcia i to właśnie było wkurzające. Od razu zrozumiałem, że nie zależy mu na nauce, bo gdyby było odwrotnie, już dawno by się tutaj pojawił. Po co poszedł na ten kierunek, skoro miał świadomość, że nie będzie chciał się uczyć? Tak właściwie to też zajął miejsce osobie, która na pewno marzyła o tych studiach. Zachowanie Lawrence'a było żałosne i nieodpowiedzialne. Przez pierwsze trzy dni mógłbym zrozumieć jego nieobecność, bo coś ważnego mogło mu wypaść, ale dwa tygodnie to już przesada. Coś czułem, że chłopak się więcej nie pokaże.

Przeważnie zajęcia mieliśmy w zwykłych salach lekcyjnych takich jak w normalnej szkole, a od czasu do czasu w tej największej. To w zasadzie było dla mnie największym zaskoczeniem, bo myślałem, że będziemy je mieć w głównej sali wykładowej. Na lekcjach siedziałem sam, bo dzięki temu unikałem niepotrzebnych rozmów, ale też łatwiej mogłem się skupić na nauce. Teraz tylko ona była najważniejsza i nie chciałem znowu powtarzać tej samej sytuacji z liceum, gdzie musiałem nadrabiać lekcje.

Intertwine//mxb//✔Where stories live. Discover now