XXIII: Ethan romantyk

718 50 60
                                    

Odebrał. Przez chwilę nawet myślałem, że tego nie zrobi. Zwykle ignorował moje smsy. A tym bardziej myślałem, że nie odbierze po ostatniej nocy. Jeremiah w tej chwili był jedyną osobą, do której mogłem się zwrócić o pomoc. Liczyłem na wsparcie Ivana. Czy byłem na niego zły? Nie, bardziej rozczarowany całą tą sytuacją. Zrozumiałem, że przez ten czas musiał pisać z Aniką, gdy widziałem go z telefonem. Nic mi nie wspominał, że ze sobą kręcą. W pierwszej chwili, kiedy ich ze sobą widziałem całujących się, zamarłem. Byłem zaskoczony. Jednak nikt z nas nie przewidział, że to wszystko się tak skończy.

— Co się stało?

— Nie mam się do kogo zwrócić o pomoc. Jestem bezdomny. — Starałem się uspokoić. Przecierałem oczy od łez. To był pierwszy raz, jak się przy kimś rozpłakałem.

— A to, że bezdomny, to nic nowego akurat. — Usłyszałem kpinę w jego głosie. Mnie jednak do śmiechu nie było. Cała ta sytuacja mnie przerosła.

— To pomożesz mi czy nie? — Byłem zirytowany. Powoli zacząłem tracić nadzieję, że to zrobi.

— Potrzebujesz noclegu?

— Tak. Mogę u ciebie? — pytałem z nadzieją w głosie. Wiedziałem, że moja prośba jest dziwna. Mężczyzna długo milczał. — Zarabiam, mogę jakoś się dorzucać. Nie potrzeba mi też dużo miejsca, ja... naprawdę nie wiem, gdzie mam teraz pójść. Proszę — mówiłem błagalnym tonem głosu. Naprawdę nie miałem, gdzie się podziać.

— Powiesz mi, za co cię wyrzucono?

— Zbyt często nie wracałem na czas do ośrodka. Ten raz był ostatnim i w końcu nie wytrzymali. Nie żałuję tego, że spędziłem go z tobą. — Byłem z nim szczery. Nie było sensu kłamać. Każde moje słowo mogło zaważyć na tym, czy będę mógł u niego nocować.

— To ostatnie zdanie zaważa na twojej prośbie o pomoc, wiesz?

— Jeremiah... — wyszeptałem błagalnie. Znowu poczułem, jak łzy zbierają się w moich oczach. Byłem gotowy, że mi odmówi.

— Zgoda. Znasz adres, napisz wiadomość, to zejdę i ci otworzę.

Ucieszyłem się, kiedy wyraził na to zgodę. Miałem to szczęście, że jeszcze tego samego dnia poznałem jego adres zamieszkania. Przyspieszyłem kroku, nie chciałem, żeby długo na mnie czekał. Poczułem ulgę, uniknąłem snucia się bez celu po ulicach miasteczka lub spędzenia kilku dni na dworcu. W tym drugim przypadku mogła mnie łatwo złapać policja. Gdyby nie to, że Anika została u Ivana, nocowałbym u niego. Trochę zdążyłem się już uspokoić.

Kiedy stanąłem pod jego mieszkaniem, zrobiłem to, o co poprosił mnie wcześniej, czyli napisałem mu wiadomość. Dziwnie się czułem, stojąc przed nim. Pokazałem mu swoją słabą stronę. Tę wrażliwą, gdzie przed każdym starałem się nie pokazywać tego, co czuję. Było mi wstyd, że płakałem przed ważną dla mnie osobą. Czułem się taki odkryty.

Mężczyzna skinieniem głowy oznajmił mi, żebym wszedł do środka. Szedłem za nim do jego pokoju, czułem się głupio, że widział mnie w takim stanie. Rozglądałem się z ciekawością po pomieszczeniu, było przytulne. Zauważyłem przygotowane już dla mnie posłanie, na którym miałbym spać. Nie przeszkadzało mi to, że będę spać na podłodze. Ważne, że miałem dach nad głową. Od razu zrobiło mi się lżej. Szturchnął mnie w ramię, popatrzyłem na niego. Podziękowałem mu szczerze. Naprawdę byłem mu wdzięczny. Wskazał mi drzwi do łazienki. Poszedłem tam razem ze swoim plecakiem. Miałem szczęście, że zabrałem ze sobą najpotrzebniejsze ubrania. Niestety nie posiadałem ręcznika ani żelu do kąpieli. Nastawiałem się na to, że będę spać u Ivana, a w jego mieszkaniu miałem rzeczy do higieny. Ściągnąłem z siebie brudne ubrania, rzucając niechlujnie na podłogę obok plecaka. Zabrałem pierwszy lepszy ręcznik leżący pod ręką i wszedłem pod prysznic. W końcu mogłem się wykąpać. Pożyczyłem sobie również żel pod prysznic. Miałem nadzieję, że Jeremiah nie będzie na mnie zły z powodu używania jego rzeczy. Myłem się dokładnie po wczorajszej nocy. Uczucie bycia brudnym mijało. Wykąpałem się szybko, wyszedłem spod prysznica. Przechodząc obok lustra, dopiero zauważyłem, w jakim stanie było moje ciało. Przyjrzałem się lepiej, na brzuchu były już widoczne siniaki w kilku miejscach. Natomiast tak jak myślałem, na policzku widniał fioletowy ślad, miejsce to było opuchnięte, miałem również podbite oko. Założyłem na siebie szeroką i długą koszulkę do tego spodenki. Dziwnie bym się czuł, gdybym chodził w samych bokserkach po domu Jeremiaha. Dla mnie to była nowa sytuacja, pewnie tak samom, jak i dla mężczyzny. Kiedy wszedłem do pokoju, nie było go w pomieszczeniu. Usiadłem na swoim posłaniu, po chwili przyszedł z kanapkami. To było dziwne, kiedy stał tak z nimi nade mną w milczeniu. Przerwałem ciszę, wyrywając mężczyznę z zamyślenia. Położył kanapki na stoliku obok. Właśnie do mnie dotarło, że byłem głodny, od wczorajszego dnia nic nie jadłem. To miłe z jego strony, że też o tym pomyślał. Siedzieliśmy w milczeniu, nie przeszkadzało mi to. Sam też za bardzo nie miałem ochoty na rozmowy.

Intertwine//mxb//✔Место, где живут истории. Откройте их для себя