XXII: Jeremiah siebie nie poznaje

630 54 10
                                    

Nowy dzień przywitał mnie bardzo brutalnie. Na początku byłem bardzo nieświadomy, kompletnie zaspany i niełączący faktów na czas. Wiedziałem, że ciepłe usta na skórze należały do Ethana, pamiętałem przebieg minionej nocy. Było mi wstyd, że zachowywałem się jak zakochana nastolatka, która non stop chichocze bez powodu i uważa to za urocze. Ja u siebie nazywałem to istnym krindżem. Podejmowałem decyzje świadomie, a że napatoczył się Ethan to po prostu mu na to pozwoliłem. Nie było powodu do roztrząsania sprawy, sypianie z innymi nie było dla mnie jakimś tematem tabu lub czymś, nad czym głowiłem się kilka kolejnych dni. Przynajmniej czułem się lżej. Oprócz bólu krzyża. Pierwsze promienie słońca wdzierały się chamsko do pojazdu i ślepiły mnie na dzień dobry.

Popatrzyłem na Ethana i zamarłem. Był ranek, a ja wciąż byłem w aucie za miastem. Zerwałem się szybko, ignorując ból, miałem w tym wprawę. Szukałem szybko swojego telefonu w spodniach nieopodal. Wyciszyłem urządzenie, gdy szliśmy do kina, ale zapomniałem to odwołać. Przerażenie zaczynało się potęgować, gdy wyświetlacz się nie zapalał, co zwiastowało rozładowaną baterię. Niech to wszystko szlag, pomyślałem. Wyskoczyłem z pojazdu i nakazałem Ethanowi szybko się ubrać. Nie było czasu na rozmowy i wyjaśnianie sobie nocnych czynów. Miałem właśnie sznur na szyi, który niebezpiecznie się ścieśnił, a stołeczek pod nogami chybotał się groźnie. Było bardzo źle. Podłączyłem telefon do ładowarki w samochodzie, ale zanim się włączył, potrzebował kilku chwil. My w tym czasie wgramoliliśmy się na siedzenia, gwałtownie ruszając z miejsca.

Po dobrych paru minutach odzyskałem swój ekran na świat, a pierwsze wiadomości i nieodebrane połączenia zaczęły zjawiać się na pasku powiadomień. Urządzenie dalej było wyciszone, więc Ethan najpewniej nie zwrócił na ten spam uwagi. Zresztą, wgapiał się we wszystko byle nie we mnie. Nie było czasu na miłe słówka, a ja nie należałem do osób czułych.

Wybrałem numer Damiena, ignorując wszystkie powiadomienia. Na moje nieszczęście, skurwysyn nie odbierał. Syczałem wulgaryzmy pod nosem, dociskając pedał gazu. Uprzedziłem nastolatka, że nie mogę odwieźć go pod sierociniec, bo to w drugą stronę, a mi się cholernie spieszyło. Nie protestował, jeszcze tego mi by brakowało. Cały czas starałem się dodzwonić do starszego, ale telefon dalej nie odpowiadał. Najpewniej był już na łączu z Dylanem i szukali mnie w niekonwencjonalny sposób. Och, jak bardzo mogłem mieć przesrane z powodu jednego łyka alkoholu.

Wyskoczyłem z auta jak poparzony, zostawiając Ethana samego. Wiedziałem, że poradzi sobie z powrotem, był w końcu dorosłym człowiekiem. Wbiegłem do mieszkania, od którego drzwi były otwarte. Kolejny pech, że Dylan już mógł być u nas. Sam nie wiedziałem, która opcja była gorsza.

– Damien! – krzyknąłem.

Chłopak błyskawicznie zbiegł po schodach i stanął przede mną. Wyglądał tak blado i na tak przejętego, że zrobiło mi się go minimalnie żal. Zazwyczaj dotrzymywałem słowa, więc to z mojego powodu teraz się tak czuł. Zjebałem.

– Co się stało? Dante cię dopadł? Nie, nie wyglądasz źle. – Zmierzył mnie wzrokiem, podchodząc bliżej. – Chase, co cię zatrzymało? Bo to, że ostatni raz twój telefon logował się w durnym kinie, już ustaliłem.

– Śledzisz mój telefon? – zszokowałem się.

– Oczywiście! – krzyknął. – Kurwa, chcę mieć pewność w takich chwilach, że nie jesteś w niebezpiecznej dzielnicy. Powinieneś się cieszyć, że to ode mnie zależy, czy znajdę cię żywego, czy nie znajdę wcale i będziesz gnił w rowie. Dlatego, do kurwy nędzy, ładuj zawsze przeklęty telefon!

Niesamowicie był zły, a twarz wreszcie nabierała barw. Mój powrót go uspokajał i denerwował jednocześnie. Nie widziałem u niego jeszcze tego typu zachowań, mogłem nawet spekulować, że martwił się... dosłownie o mnie, nie o sprawę. To było dziwne, nie rozumiałem sytuacji. Przełożonego nie było, rząd milczał, więc od poprzedniego dnia sam starał się uporać z moim zniknięciem.

Intertwine//mxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz