•12•

519 26 28
                                    

Tygodnie mijały Melody spokojnie, do czasu. Pewnego dnia usłyszała coś czego się obawiała. Syriusz Black w Hogwarcie. Wszyscy zostali przeniesieni do wielkiej sali. Oczywiście, podsłuchała trochę rozmowy Dumbledore'a i Snape'a, z której dowiedziała się.. w sumie nic. Dzień później siedziała z bliźniakami w przejściu w garbie jednookiej wiedźmy.

- Jakim cudem on wszedł do Hogwartu! Jak?! - krzyczała

- Od jakiego czasu tak wrzeszczy? - zapytał George, który dopiero przed chwilą dołączył do Freda i Melody

- Od dobrych piętnastu minut. - odpowiedział lekko znudzony Fred

- Mnie by już gardło bolało. - stwierdził George

- Uwierz mi, że mnie boli, ale..! Ughh!! - wrzasnęła spowrotem zaczynając chodzić w tą i z powrotem

- Dobra, już. Uspokój się. - powiedział Fred podchodząc do dziewczyny

- Nie uspokoję się! Mój cudowny tatuś przyszedł do Hogwartu po chuj wie co! A nawet nie raczy dać mi znaku życia?! On w ogóle pamięta że ja istnieje?! - krzyknęła mocno zdenerwowana

- Już spokojnie.., nie chcemy żebyć dostała ataku. - powiedział starszy bliźniak, próbując ją przytulić. Ślizgonka o dziwo nie opierała się, wręcz przeciwnie. Wtuliła się w chłopaka i zaczęła cicho szlochać w jego tors. George jak zwykle przyglądał się temu wszystkiemu z rozbawieniem. Oczywiście, wiedział że jego brat jest zakochany swojej przyjaciółce, ale nie wiedział o istnieniu rozmowy w której to Melody się o tym dowiedziała.

- Po cholere on tu przyszedł! Przecież ktoś mógł go złapać! Na dodatek Snape twierdzi że to Remus go tu wpuścił! - znowu zaczęła krzyczeć, nadal wtulona w gryfona

- Uspokój się. Nikt go nie widział.. No może poza Grubą Damą, ale to obraz. - powiedział Fred

- Nigdy nie każ kobiecie się uspokoić. - powiedziała Melody

- Co? Dlacze-

- Nigdy. Nie. Każ. Kobiecie. Się. Uspokoić. - powtórzyła jednocześnie przerywając chłopakowi

- Zapamiętam to sobie. - zaśmiał się George, a oni dopiero zauważyli że chłopak nadal z nimi jest

- O, ty tutaj jeszcze jesteś. Myślałam że poszedłeś do Christiny. - zaśmiała się Melody

- Nie. Patrzyłem sobie na waszą słodziutką scenę.. - powiedział podkreślając przed ostatnie słowo

- Yy... okej. Wracając, po co mój cudowny ojczulek przeszedł tu?! Na cholerę mu to było! - zaczęła znowu krzyczeć - Przecież mogli go złapać!

- Ej, ej, ej! Już koniec krzyków. - powiedział Fred

- Ja wcale nie krzyczę. Po prostu wkurza mnie to, że on nie daje mi znaku życia, może nawet nie wie że ja żyję. Przecież ktoś mógł go złapać, ja nie chcę żeby on znowu był w azkabanie - z każdym kolejnym słowem głos zaczął jej się coraz bardziej załamywać, w końcu z jej oczy zaczęły wypływać łzy

- Nie będzie. Obiecuję - odpowiedział Fred po czym przytulił ślizgonke

- Będę już szła.. późno się robi - powiedziała odrywając się od chłopaka, ten kiwnął głową. Odprowadził dziewczynę wzrokiem, a gdy zniknęła za murami przejścia, spojrzał na George'a

- Kochasz ją, co? - powiedział młodszy bliźniak

- Nawet nie wiesz jak.. - odpowiedział lekko rozmarzony Fred

Melody w tym czasie była w drodze do pokoju wspólnego Slytherin'u. Po drodze nie mijała dużej ilości osób ze względu na godzinę. Jednak po jakimś czasie zaczepił ją niejaki Cedric Diggory.

- Hej, jesteś Melody, prawda? - zaczął puchon jednocześnie zatrzymując ślizgonke

- Tak.. A co? - spytała patrząc na niego podejrzliwie

- Chciałabyś może nie wiem.. Spotkać się? Jutro? - zapytał niepewnie

- Jasne, czemu nie. - odpowiedziała wzruszając ramionami

- Świetnie. To.. Widzimy się jutro, o wpół do piątej wieczorem, obok przejścia do pokoju życzeń. - powiedział i odszedł

Całej tej rozmowie przyglądali się bliźniacy, którzy przypadkiem natrafili na rozmawiających Melody i Cedrica. Od początku coś im nie pasowało. Pierwsza rzecz była taka że on od zawsze był do niej i innych ślizgonów zrażony. Druga, co robi puchon, o dziewiętnastej, niedaleko lochów. Trzecia, Cedric Diggory nie umawia się z dziewczynami od tak, chyba że w konkretnej sprawie.

- Nie mów, że będziesz ich śledził.. - powiedział George

- Nie. Mam lepszy plan - odpowiedział Fred

--------------

Jestem na wattpadzie już ponad rok, a dużo osób czytających moje książki pewnie nie zna mojego imienia (choć można się domyślić). Także:

Amelia jestem. 👋 Cześć

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now