•55•

72 5 2
                                    

Czas leciej nieubłaganie szybko. Jutro walentynki. Przez ten czas Melody nie dostała żadnego listu od Regulusa i z tego co wie, Syriusz ani Remus też nie mieli z nim kontaktu. Nie mogła zaprzeczyć, martwiła się. W końcu kto by się nie martwił. Starała się jednak odrzucać od siebie źle myśli i skupić się na czymś weselszym. Nie wychodziło jej to jednak zbyt dobrze. Fred i George gdzieś się zapodziali, Christine też nigdzie nie mogła znaleźć, więc nie miała z kim rozmawiać. Siedziała teraz w bibliotece i czytała książkę Agathy Christie Morderstwo w Orient Expressie. Nagle podeszła do niej ostatnia osoba jakiej mogła się spodziewać - Draco.

— Em, cześć. — zaczął niepewnie, starając się unikać kontaktu wzrokowego z dziewczyną

— Hej? Potrzebujesz czegoś? — zapytała. Nie do końca wiedziała co powiedzieć, w końcu nie codziennie przychodzi do niej kuzyn z którym w ogóle nie rozmawia.

— Właściwie to tak. Snape zadał nam jakieś wypracowanie i nie mam pojęcia jak je zrobić. Mogłabyś mi pomóc? — zapytał — Nikt inny nie wie jak to zrobić, jesteś moją ostatnią deską ratunku.

— Jasne, mogę pomóc.

— Ja wiem, że niezbyt często ze sobą rozmawiamy. W sumie to nie gadaliśmy od roku. Chciałem cię też przeprosić, za cokolwiek co kiedykolwiek ci zrobiłem.

— Przecież nigdy mi nic nie zrobiłeś. Raz tylko się wściekłeś, kiedy dowiedziałeś się, że jestem córką Syriusza. — odparła ślizgonka z uśmiechem

— Byłem przy Blaise'ie, gdy wygadał Weasley'owi o twoich bliznach. To wystarczy.

— Draco, na prawdę nie masz za co przepraszać. Dalej, siadaj, pomogę ci z tym wypracowaniem.

I tak spędzili następne dwie godziny. Gdy skończyli, Melody poszła na spacer po Hogwarcie, gdyż było jeszcze przed dwudziestą drugą. Idąc tak jakimś starszym, raczej nieużywanym korytarzem, natknęła się na bliźniaków.

— Możecie mi powiedzieć gdzie wyście byli cały dzień? — zapytała lekko zdenerwowała

— Właściwie nie możemy. To niespodzianka. — Odpowiedział Fred, po czym pocałował blondynkę

— Jaka niespodzianka? Z jakiej okazji?

— Jutro walentynki, zapomniałaś? — odezwał się George

— Rzeczywiście.. Przez to pomaganie Draco z wypracowaniem, kompletnie o tym zapomniałam. Nic nie przygotowałam. Fred, ja nic dla ciebie nie mam, nie ogarne nic o tej godzinie. Nawet sklepy w Hogsmeade są już zamknięte.

— Hej, spokojnie. Nic nie musisz mi kupować. — powiedział starszy bliźniak łapiąc dziewczynę za dłonie i patrząc jej prosto w oczy.

— Pomagałaś Malfoy'owi w wypracowaniu? — zapytał z niedowierzaniem George

— No tak. Co w tym dziwnego? Jesteśmy rodziną.

— My mówimy o tym Malfoy'u, który rok temu się wkurzył bo jesteś córką Blacka, o tym co wręcz nienawidzi Pottera i całej reszty gruffonów. Tak? — dopytał, a ślizgonka tylko kiwnęła głową —Dobrze, chciałem się upewnić..

— Nie wiem co złego w tym widzicie. To tylko Draco, a ja po prostu pomagałam mu w wypracowaniu. Nic w tym dziwnego. — odpowiedziała. Na prawdę zastanawiała się co niby bliźniacy widzą w tym że pomogła Draco w lekcjach. To jest dość normalna sprawa, nawet jeśli chodzi tutaj o Malfoy'a. — Mogę spać dzisiaj u was? — zapytała, jednocześnie zmieniajac temat.

— Jasne — Tak o to, udali się pokoju wspólnego Gryffindoru, gdzie spotkali Harrego razem z dwójką jego przyjaciół.

— Cześć Harry! Jak się czujesz z myślą że niedługo drugie zadanie? — zapytała Melody z uśmiechem na twarzy

— Niezbyt dobrze. Jeszcze nie rozwiązaliśmy zagadki z jaja, a czasu coraz mniej. — odpowiedział chłopak

— No to powodzenia życzę. I uważaj na siebie. Nie chcemy żeby coś ci się stało, prawda?

— Prawda. — dodał z lekkim uśmiechem okularnik. Melody ponowie uśmiechnęła się do niego, po czym razem z bliźniakami odeszła do ich dormitorium.

— Czy wspominałam wam o tym że to na prawdę Regulus pisał te listy? — zapytała, gdy zamknęli za sobą drzwi

— Chyba nie.

— No to mówię to teraz. Poza tym to nas odwiedził.

— Co?! — krzyknęli jednocześnie bliźniacy

— Ciszej. — skarciła ich dziewczyna — No przyszedł do nas do domu. W sumie to sama go wpuściłam. Miły jest. Chociaż trochę wychudzony, ale wcale mu się nie dziwię.. No cóż, dobrze, że nic mu nie jest. — powiedziała i weszła do łazienki gdzie się umyła oraz przebrała się w piżamy. — To co, idziemy spać?

— Tak.. — odpowiedzieli bliźniacy. George położył się na swoim łóżko, a Fred wraz z Melody oczywiście, na swoim. Zanim dziewczyna zasnęła, poczuła tylko jak ręka chłopaka obejmuje ją w talii, a on sam przysuwa się bliżej niej.

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu