•23•

341 20 7
                                    

- Jak to do mojego domu? - zapytała zdziwiona - Ja tu mieszkałam?

- Tak. - odpowiedział - No dalej. Jeśli się nie mylę, Syriusz tam jest.

- A co jeśli mnie nie pozna?

- Własnej córki by nie poznał.. To nie w jego stylu. Chodź - powiedział i pociągnał ślizgonke za sobą. Gdy stanęli pod drzwiami, były gryfon w nie zapukał. Gdy po dłuższej chwili nikt nie odpowiadał, spróbował je otworzyć. O dziwo były otwarte.

Weszli do środka. Korytarz był dość zaniedbany, a na ścianie bo prawej stronie wisiał jakiś okropny obraz. Melody zapatrzona w niego, idąc do przodu, potknęła się i przewróciła, robiąc przy tym trochę hałasu.

- Melody - zaczął szeptem Remus, pomagając dziewczynie wstać, jednak jakiś głos mu przerwał

- Wilkołaki! W moim domu!... - zanim zdarzyła coś więcej wykrzyczeć, ktoś podbiegł i zasłonił obraz.

- Przecież jestem sam w domu, dlaczego ty wrzeszczysz o wilkołakach. - mężczyzna spojrzał w ich stronę - Remus? No to by wszystko wyjaśniało..

- Syriusz.. Tak myślałem że cię tu znajdziemy. - powiedział Lupin

- My? Nie jesteś sam? - zapytał. Melody wyszła zza swojego chrzestnego i lekko się uśmiechnęła

- Melody.. - wyszeptał trochę zaniedbany mężczyzna

- Poznałeś mnie..

- Dlaczego miałbym cię nie poznać, jesteś moją córką.

- Córką, której nie widziałeś dwanaście lat.

- No tak, racja. Ale mniejsza z tym, chodź do mnie - powiedział i rozłożył ręce, czekając na uścisk. Dziewczyna szybko do niego podeszła, a ten zamknął ją w szczelnym uścisku. Po chwili ślizgonka poczuła jeszcze jedną osobę w uścisku. Był to prawdopodobnie Remus, gdyż nikogo innego nie było w domu.

- Chcecie coś zjeść? - zapytał czarnowłosy odsuwając się pod dziewczyny i swojego przyjaciela z młodzieńczych lat.

- Ominęliśmy kolację, więc chętnie. - odpowiedziała Melody

Gdy cała trójka usiadła przy stole, na którym leżały już kanapki i sok pomarańczowy, zaczęli rozmowę.

- No to opowiadajcie. Co się u was dzieje? Melody, znalazłaś już sobie jakiegoś kawalera? - zapytał zaciekawiony Łapa. Dziewczyna słysząc to pytanie, zrobiła się czerwona na twarzy

- No.... Mam kogoś.

- To świetnie! - odpowiedział z szerokim uśmiechem jej ojciec - Kto to taki?

- Fred Weasley...

- Super. Ale pamiętaj że jak cię zrani to mu nogi z dupy powyrywam.

- Syriusz! - odezwał się Remus

- No co?! Taka prawda! Nikt nie może zranić mojej małej córeczki.

- Już nie takiej małej.. - odpowiedziała ślizgonka, biorąc kęs kanapki

- Czy to są bandaże? - zapytał Syriusz, przyglądając się nadgarstką dziewczyny. Ta szybko schowała ręce pod stół

- Nie.

- Melody to nic nie da. Powiedz mu, to twój ojciec - powiedział Remus

- Więc? - dopominał się Syriusz

- Tak, to są bandaże. Ale to nic wielkiego.. Także nie ma o czym mówić.

- Jest o czym mówić. Dałaś radę powiedzieć mi, to dasz radę powiedzieć jemu. - wtrącił się Lunatyk

- No dobrze... - powiedziała po czym wzięła głęboki oddech. - Byłam... wykorzystywana. Wielokrotnie. Oni dostali za to szlaban, ale to jest mało.. zdecydowanie za mało. Przecież to nie była moja wina.. - dziewczyna czuła jak po jej policzkach zaczynają spływać łzy

Syriusz szybko wstał z krzesła i podszedł do niej, po czym przytulił. Zaczął lekko kołysać ją w objęciu.

- Będzie dobrze... Jednak to nadal nie wyjaśnia dlaczego masz bandaże na nadgarstkach.

- Nie dawno pokłóciłam się z Fredem - zaczęła a Syriusz spojrzał na nią podejrzliwym wzrokiem - Spokojnie, to było głównie moja wina, nie musisz nikomu wyrywać kończyn... Wracając, po tej kłótni pobiegłam do najbliższej łazienki i pięścią rozbiłam lustro, a potem nie za bardzo myśląc co robię...pocięłam się.

- Ja.. nie wiem co powiedzieć... Tyle czasu nie było mnie przy tobie, a teraz nagle się zjawiam i oczekuje od ciebie nie wiadomo czego.. Przepraszam. - odpowiedział Łapa

- Nie masz za co przepraszać. Nie twoja wina że trafiłeś do Azkabanu. Ktoś cię wrobił.

- A ja się dowiem kto. - powiedział jej tata

- Co? Syriusz ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jakie to jest ryzyko. - powiedział Remus patrząc na Syriusza jak ja wariata

- Oj daj spokój. - machnął ręką - Nic mi nie będzie.

Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now